Kontakt z nami

EU

Główne znaczenie „tajnej” podróży Netanjahu do Arabii Saudyjskiej

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Pomimo celowej mgły, która go otacza, izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu (na zdjęciu) Spotkanie w niedzielny wieczór (22 listopada) z saudyjskim następcą tronu Mohammedem bin Salmanem i sekretarzem stanu USA Mikiem Pompeo w nadmorskim miasteczku Neom lśni historycznym blaskiem. Chociaż inny z wielu saudyjskich książąt, minister spraw zagranicznych Faisal bin Farhan Al Saud, zaprzeczył w tweecie zaprzeczeniu istnieniu spotkania, wszyscy teraz wiedzą, że miało ono miejsce. Wszyscy biorą to również za wskazówkę, że Saudyjczycy są o krok od przyłączenia się do koalicji krajów z większością muzułmańską – Egiptu, Jordanii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Bahrajnu, a także Sudanu – które zawarły porozumienia pokojowe z Izraelem, pisze, Fiammy Nirenstein.

Spotkanie oznaczało również najpilniejszy porządek biznesowy Rijadu: wezwać nową administrację prezydenta-elekta USA Joe Bidena, aby nie wprowadzał ponownie wspólnego kompleksowego planu działania (JCPOA), umowy nuklearnej z Iranem z 2015 r., z której prezydent USA Donald Trump wycofał się w 2018 r. 18. Według oficjalnej wersji wizyty Saudyjczycy spotkali się tylko z Pompeo. Ale izraelskie media podały, że Netanjahu poleciał do Arabii Saudyjskiej prywatnym odrzutowcem Gulfstream IV należącym do izraelskiego biznesmena Udi Angela – samolotem, którego premier używał do poprzednich tajnych podróży zagranicznych. Netanjahu wystartował około godziny XNUMX:XNUMX. w niedzielę z międzynarodowego lotniska Ben-Gurion w Tel Awiwie i poleciał na południe wzdłuż wschodniego wybrzeża egipskiego półwyspu Synaj, po czym udał się na północno-zachodnie wybrzeże Morza Czerwonego w Arabii Saudyjskiej.

Towarzyszył mu dyrektor Mosadu Yossi Cohen. Można przypuszczać, że Netanjahu z pomocą Pompeo omawiał warunki przyszłego porozumienia normalizacyjnego z krajem, który był historyczno-ideologicznym przywódcą islamskiego fundamentalizmu – krainą Sayyida Qutba i Osamy bin Ladena, Hadżdż i Casbah – miejsce, do którego każdy muzułmanin ma obowiązek odbyć za życia pielgrzymkę w celu oczyszczenia duszy. Nic nie może być bardziej rewolucyjne.

Arabia Saudyjska jest wiodącym państwem sunnickim na Bliskim Wschodzie, obok Egiptu. Jest także domem dla tych, którzy wcześniej zajmowali się najgorszymi zakazami i delegitymizacją państwa żydowskiego, ale potem swoimi planami pokojowymi z 2002 i 2007 roku otworzyli drzwi do pokoju pod pewnymi warunkami. Izrael zauważył i próbował wykorzystać te lekko otwarte drzwi. Dziś prawdziwym pytaniem jest, czy warunki wstępne rozwiązania konfliktu palestyńsko-izraelskiego wygasły, tak jak to się stało ze strony innych krajów muzułmańskich, które niedawno podpisały porozumienia normalizacyjne z Izraelem – poprzez zrzucenie ciężaru Warunek „dwa stany dla dwóch osób”.

Pokój wprowadzony w życie dzięki wynegocjowanym przez Trumpa Porozumieniom Abrahamowym był możliwy dzięki wspólnemu interesowi Izraela i wielu narodów arabskich – stworzeniu bloku przeciwko nuklearnemu Iranowi (i imperialnym osmańskim planom prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana ), przy jednoczesnym postępie i rozkwicie technologicznym, aby umożliwić im bycie awangardą 1.8 miliarda muzułmanów na świecie. Jest to wizja, co do której Pompeo i Netanjahu są pewni, że nie może zostać powstrzymana przez nową amerykańską administrację w imię starego paradygmatu palestyńskiego.

Netanjahu dążył do tego rodzaju pokoju w regionie przez wiele lat, otwarcie i za kulisami. To niezwykłe, jak zdeterminowany był w realizacji czegoś, co wydawało się równie nierealnym marzeniem, jak jego ostateczne zwycięstwo w bitwie o cofnięcie JCPOA, którą podpisał były prezydent USA Barack Obama i w której pokładał wiarę. Ujawnienie podróży Netanjahu do Arabii Saudyjskiej zirytowało izraelskiego ministra obrony Benny'ego Gantza - jego partnera koalicyjnego "rządu jedności", który miał objąć stanowisko premiera - który podobno nie wiedział o całej sprawie. Gantz odniósł się do zaangażowania Netanjahu w takie spotkanie bez poinformowania Rady Ministrów lub instytucji obronnej jako „nieodpowiedzialne”.

W międzyczasie Gantz postanowił powołać państwową komisję śledczą w sprawie wartej 2 miliardy dolarów transakcji zakupu przez Izrael okrętów podwodnych od Niemiec, po zarzutach, że Netanjahu mógł na tym zyskać. Netanjahu – który został przesłuchany jako świadek, ale nie jako podejrzany w sprawie – w poniedziałek nazwał posunięcie Gantza polityczną próbą odsunięcia go od władzy. Nie ma izraelskiego polityka, który nie postrzega tych krzyżujących się wydarzeń jako pretekstu do przedterminowych wyborów.

reklama

Jednak pomimo oskarżeń ze strony rywali, Netanjahu z niewiarygodną determinacją koncentruje się na dwóch głównych kwestiach. Jednym z nich jest COVID-19, którego wskaźnik maleje, nawet gdy dzieci wracają do szkoły. I pomimo wielu różnorodnych argumentów politycznych w tak zwanym „gabinecie koronawirusa”, Izrael powrócił na swoje poprzednie miejsce na świecie jako kraj stosunkowo dobrze radzący sobie z pandemią. To pozwoliło Izraelczykom spokojnie czekać na zbliżające się szczepionki. Drugi to pokój w regionie, który wzmocniła wizyta Pompeo w Izraelu – w ramach jego 10-dniowej podróży do Europy i Bliskiego Wschodu, obejmującej siedem krajów. Rzeczywiście, choć wielu postrzegało to jako rodzaj ostatniej podróży po porażce Trumpa w wyborach 3 listopada, sekretarz stanu powtórzył zaangażowanie swojej administracji w realizację wizji „pokoju do dobrobytu”. Ta wizja jest nie tylko strategiczna, ale zawiera trafny element ideologiczny, co widać w wyborze imienia „Abraham” dla porozumień pokojowych między Izraelem a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, a także między Izraelem a Bahrajnem.

Abraham jest ojcem trzech religii monoteistycznych. Jeśli Izrael zostanie zaakceptowany przez islamską „ummah” jako część jego pierwotnego dziedzictwa – jeśli te trzy religie staną razem przeciwko dogmatom islamistycznej wojny – wtedy Trump, Pompeo i oczywiście Netanjahu będą mogli powiedzieć, że dali prawdziwy i trwały dar dla ludzkości.

Dziennikarz Fiamma Nirenstein była członkiem włoskiego parlamentu (2008–13), gdzie pełniła funkcję wiceprzewodniczącej Komisji Spraw Zagranicznych w Izbie Deputowanych. Służyła w Radzie Europy w Strasburgu oraz ustanowiła i przewodniczyła komisji śledczej w sprawie antysemityzmu. Członek założyciel międzynarodowej inicjatywy Friends of Israel. Napisała 13 książek, w tym m.in. Izrael jest nami (2009). Obecnie jest członkiem Jerozolimskiego Centrum Spraw Publicznych.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy