Kontakt z nami

Brexit

Czy #Brexit oznacza koniec konkurencyjności Premier League?

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

W zeszłym tygodniu brytyjski świat biznesu poniósł kolejną porażkę po premierze Borisie Johnsonie wskazany byłby gotowy zrezygnować z rozmów w sprawie Brexitu tego lata, gdyby nie osiągnięto jeszcze wystarczających postępów. Niepowodzenie w osiągnięciu roboczego porozumienia z UE z pewnością jeszcze bardziej nadszarpnęłoby zaufanie do rynków brytyjskich, a wielu menedżerów już odczuwa głębokie poczucie zagłady co do przyszłości. Według badanie spośród spółek FTSE 350 prawie połowa ankietowanych stwierdziła, że ​​spodziewa się, że Brexit będzie miał szkodliwy wpływ na ich działalność, pisze Colin Stevens.

W czasach trudności narodowych takich jak obecny Brytyjczycy tradycyjnie szukali pocieszenia w swoich ulubionych rozrywkach, a wśród nich był szef piłki nożnej. Jednak te same niepewności, przed którymi stoją firmy, dotyczą również Premier League. Zamieszanie regulacyjne dotyczące transferów zawodników, aktywów denominowanych w funtach brytyjskich i możliwej niemożności konkurowania z europejskimi klubami z najwyższej półki zagrażają statusowi Premier League jako najbardziej pożądanej rozgrywki na świecie.

Niepewność króluje najwyższy

Lista szkodliwych konsekwencji zerwania z Unią bez odpowiedniego porozumienia jest długa. Rzeczywiście, koncepcja „równych warunków działania” może obejmować największa przeszkoda do działającej umowy handlowej, ale jej konsekwencje mogą zachwiać wieloma innymi polami działania. Obecnie obywatele UE mogą swobodnie przemieszczać się pomiędzy państwami członkowskimi, co oznacza, że ​​kluby Premier League mogą równie łatwo pozyskać portugalskiego zawodnika, jak zawodnika z Portsmouth. Analiza przeprowadzone przez FiveThirtyEight ujawniło, że 41% zawodników grających w najwyższej lidze angielskiej pochodzi z krajów UE spoza Wielkiej Brytanii lub Irlandii.

Po brexicie prawdopodobne jest, że ci gracze będą musieli ubiegać się o pozwolenie na pracę i skakać przez te same przeszkody, przed którymi stoją obecnie gracze spoza UE. Uzyskanie wspomnianych zezwoleń wiąże się z delikatną formułą, która opiera się na procencie meczów, w jakich zawodnik brał udział w reprezentacji narodowej w ciągu ostatnich dwóch lat, a także na wysokości kwoty transferowej i pobieranego wynagrodzenia.

Co znamienne, badanie FiveThirtyEight odkryło, że spośród 1,022 graczy z UE, którzy przenieśli się do Premiership od jej powstania w 1992 r., zaledwie 431 – czyli 42% – zakwalifikowałoby się zgodnie z nowymi kryteriami. Oznacza to, że legendy takie jak Gianluca Vialli i Cesc Fabregas, a także współczesne gwiazdy N'Golo Kanté i Riyad Mahrez nigdy nie wystąpiłyby. Biorąc pod uwagę, że obaj ostatni gracze odegrali kluczową rolę w zdobyciu szokującego triumfu Leicester City w sezonie 2015/16, ich nieobecność prawie na pewno zmieniłaby bieg historii Premier League.

Oprócz swobody przepływu zawodników, szkodliwy wpływ Brexitu na brytyjską gospodarkę rzutuje na siłę finansową klubów Premier League. Przed referendum w czerwcu 2016 r. jeden funt angielski wynosił wartość 1.26 €. Dziś jest wyceniany na zaledwie 1.11 euro i nic nie wskazuje na to, aby ten spadek miał się zmniejszyć. Lukratywne umowy telewizyjne, którymi cieszy się obecnie Anglia, z pewnością utrzymają ją w dobrej kondycji w dającej się przewidzieć przyszłości, ale w sporcie o tak dobrych marżach brak konkurowania finansowego z Realem Madryt i PSG tego świata może mieć ogromne konsekwencje na dłuższą metę .

reklama

Znalezienie nadziei wśród wątpliwości

Nic dziwnego, że Związek Piłki Nożnej (FA) odważnie zareagował na tę sytuację. Pomimo tego, że ich były przewodniczący Richard Scudamore był stanowczo przeciw Brexitu przed referendum FA próbowała zamienić przeszkodę w szansę sugestia zmniejszenie maksymalnej dopuszczalnej liczby cudzoziemców w składzie drużyny. Obecnie dopuszczonych jest 17 zawodników spoza Wielkiej Brytanii, ale FA proponuje wykorzystanie Brexitu w celu zmniejszenia tej liczby do 12.

Zwiększyłoby to liczbę brytyjskich zawodników w każdym składzie i wydłużyło czas gry najlepszych młodych zawodników w kraju, teoretycznie poprawiając przy tym kaliber reprezentacji narodowej. Rzeczywistość może jednak nie być tak różowa. Analiza statystyczna ma ujawnił że zespoły wygrywające Ligę Mistrzów mają w swoich szeregach średnio 16 obcokrajowców. Zmniejszenie liczby pracowników angielskich klubów może po prostu utrudnić im walkę z kontynentalną opozycją.

Jednak nie wszyscy pracujący w branży są tak negatywnie nastawieni do Premiership po brexicie. Bakari Sanogo, agent odpowiedzialny za przynosząc Francuski pomocnik Moussa Sissoko przeszedł do Tottenhamu Hotspur i zainstalował go na stanowisku napastnika niezastąpiony członek swojego zespołu, wyraził przekonanie, że Liga w dalszym ciągu utrzyma swoją przewagę konkurencyjną.

„Głównym problemem Brexitu, zarówno w piłce nożnej, jak i we wszystkim innym, jest niepewność. To prawda, że ​​mistrzostwa Anglii wkraczają w okres niepewności, ale Anglicy wiedzą, jak przeczekać” – wyjaśnia Bakari Sanogo. „Angielskie kluby, potężne finansowo, z prawdziwym doświadczeniem w szkoleniu i skautingu, będą mogły się odbić. Tym bardziej, że większość z nich ma prawdziwą kulturę wygrywania w europejskich pucharach. Ponieważ europejscy gracze nie cieszą się już przewagą rekrutacyjną, prawdopodobne jest również, że angielskie kluby będą bardziej zwracać się w stronę innych kontynentów, zwłaszcza Afryki.

Nadchodzą wiatry zmian

Mając w pamięci słowa Sanogo i Scudamore'a, możliwe jest, że Premiership wykorzysta Brexit do eksploracji nowych rynków w celu utrzymania swojej prestiżowej puli talentów. Niezależnie od tego, czy dzieje się to w kraju, czy za granicą, fakt, że niektóre kluby w lidze posiadają jedne z najbardziej szanowanych akademii na świecie, oznacza, że ​​powinny one być w stanie zapewnić sobie swoją globalną atrakcyjność wiele lat po Brexicie.

W każdym razie jedyną wyraźną wskazówką wśród tej niepewności jest to, że zmiana jest nieuchronna. Premier League pokazała już, że jest gotowa dostosować się do zmieniających się piasków futbolu próbuję przerwy zimowej w tym sezonie i cofanie do tradycyjnego modelu okna transferowego na nadchodzące. Brexit okaże się być może najcięższym jak dotąd sprawdzianem tej zdolności do aklimatyzacji – ale z pewnością pokona go samozwańcza najlepsza liga świata.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy