Zmiana klimatu
„Historyczna wygrana”: działacz na rzecz klimatu z Bangladeszu chwali przełom COP27 w zakresie strat i szkód

Konferencja klimatyczna COP27 w Sharm el Sheikh w Egipcie może zostać zapamiętana jako międzynarodowy szczyt, na którym nie uzgodniono wystarczająco dużo, aby świat naprawdę skierował się na eliminację paliw kopalnych. Ale był jeden obszar, w którym poczyniono większy postęp, niż wielu się spodziewało, z porozumieniem w sprawie funduszu strat i szkód, pisze redaktor polityczny Nick Powell.
„Zdobycie funduszu to historyczna wygrana” – tak zareagował działacz na rzecz klimatu Saleemal Huq na jedyny prawdziwy przełom na COP27. Dyrektor Międzynarodowego Centrum ds. Zmian Klimatu i Rozwoju z Bangladeszu powiedział, że fundusz strat i szkód był od dawna postulatem najbardziej narażonych krajów, ale zawsze był blokowany przez kraje rozwinięte.
Fundusz przeznaczony jest dla krajów, które odniosły największe korzyści z rozwoju przemysłu napędzanego węglem, ropą i gazem, aby zrekompensować straty krajom najbardziej dotkniętym powodziami, suszami, podnoszeniem się poziomu mórz i innymi konsekwencjami zmian klimatycznych. Bangladesz jest jednym z krajów najbardziej narażonych na te niebezpieczeństwa, mimo że wniósł znikomy wkład w globalną emisję dwutlenku węgla.
Profesor Huq, który pracuje na Niezależnym Uniwersytecie w Bangladeszu, powiedział, że tym razem różnica polegała na jedności krajów rozwijających się w dążeniu do funduszu, choć dodał, że „teraz musimy na tym bazować i sprawić, by rzeczywiście coś przyniósł ludziom cierpiącym”.
Rok temu na COP26 w Glasgow w Szkocji Saleemul Huq ostrzegał, że proces COP się nie powiódł, ponieważ „zrobiliśmy to 26 razy, a zmiany klimatu zachodzą w tej chwili”, argumentując, że nie jest to już tylko kwestia adaptacji i łagodzenia w miarę pojawiania się strat i szkód.
Powiedział, że samo zgodzenie się na dialog w celu omówienia strat i szkód było absolutnie nie do przyjęcia, kiedy mówił o niektórych z najbardziej bezbronnych ludzi na planecie. Wiele będzie teraz zależeć od tego, jak szybko, ile i jak często bogatsze narody świata wpłacają do funduszu.
Przewodniczący delegacji Parlamentu Europejskiego w Sharm el Sheikh, eurodeputowany z grupy Zielonych Bas Eickhout, jako jedyne osiągnięcie COP27 wskazał fundusz strat i szkód. „UE wykazała się przywództwem i przełamała impas, opowiadając się za funduszem. W rezultacie COP jednak coś osiągnął” – powiedział.
„Jestem nadal smutny, że jesteśmy tak daleko od osiągnięcia paryskiego celu klimatycznego, ale jestem optymistą, że pomimo wszystkich proroctw dotyczących zagłady, wielostronny proces nie załamał się. Jest postęp i nadzieja na więcej” – dodał Bas Eickhout, określając jednak COP27 jako „straconą szansę”.
„Im dłużej trzymamy się węgla, ropy i gazu, tym bardziej katastrofalne będą konsekwencje zmian klimatu, a ostatecznie koszty. Decyzja o utworzeniu funduszu strat i szkód jest ważnym sygnałem politycznym, ale nadal będzie w centrum wielu dyskusji na kolejnych konferencjach” – powiedział.
Ostrzegł, że nadal nie jest jasne, które kraje będą wpłacać do funduszu, a które będą kwalifikować się do wsparcia, które powinno dotrzeć do osób najbardziej narażonych i najbardziej dotkniętych zmianami klimatycznymi.
Udostępnij ten artykuł:
-
Armenia4 dni temu
Armenia: Kaukaski sojusznik rosyjskiej agresji na Ukrainę
-
Iran4 dni temu
Powtarzający się strach Iranu: Południowy Azerbejdżan ponownie protestuje
-
ukraińską5 dni temu
Zanim zasilanie zostanie przywrócone, saperzy muszą zabezpieczyć naprawy wojenne Ukrainy
-
Komisja Europejska3 dni temu
Nowe zasady pakowania – jak dotąd nauka nie miała w tej sprawie wiele do powiedzenia