Bangladesz
Wybory w Bangladeszu dają Europie szansę na wzmocnienie więzi
Premier Szejk Hasina odniósł miażdżące zwycięstwo w wyborach w Bangladeszu.
Redaktor polityczny Nick Powell pojechał do Bangladeszu, aby obserwować 12. głosowanie parlamentarne w tym kraju i zastanawiać się, co to oznacza dla jego obywateli i swoje stosunki z UE.
Bangladesz to tętniące życiem społeczeństwo z dynamicznym środowiskiem biznesowym oraz godnymi pozazdroszczenia wolnymi i konkurencyjnymi mediami. Jego mieszkańcy są dobrze wykształceni i dobrze poinformowani, zaangażowani politycznie w tym sensie, że każdy ma swoje zdanie na temat sposobu rządzenia krajem, zwykle dumni z postępu kraju od wojny wyzwoleńczej w 1971 r., a zwłaszcza w ciągu ostatnich 15 lat lata.
Wiele komentarzy na temat dwunastych wyborów parlamentarnych w kraju skupiało się na frekwencji wynoszącej 42% elektoratu. Frekwencja wyborcza w Bangladeszu była przez lata bardzo zmienna. To tylko połowa tego, co osiągnięto w 2024 r., ale była też dwukrotnie większa.
Należałem do zespołu międzynarodowych obserwatorów, który nie dostrzegł żadnych oznak zastraszania wyborców ani przemocy, chociaż w okresie poprzedzającym dzień wyborów zdarzały się pojedyncze przypadki podpaleń lokali wyborczych i transportu publicznego. W tym sensie były to wolne, uczciwe i bezpieczne wybory, czy to w wyjątkowo cichych lokalach wyborczych w stolicy, Dhace, czy w wioskach, gdzie widzieliśmy długie kolejki mężczyzn i kobiet cierpliwie czekających na głosowanie.
Część wyborców mogła mieć poczucie, że wybory były nieuczciwe, ponieważ nie mogli głosować na niegdyś rządzącą Partię Nacjonalistyczną Bangladeszu, która zdecydowała się zbojkotować trzecie wybory z rzędu. Jej przywódca ma siedzibę w Londynie, ponieważ uciekł przed wymiarem sprawiedliwości w Bangladeszu, a przed wycofaniem się z najnowszego konkursu jego lider miał słabe wyniki w sondażach.
To sprawiło, że zwycięstwo obecnego rządu Ligi Awami wydawało się nieuniknione, co również wskazywało na niską frekwencję. Po zadeklarowaniu wszystkich z 300 okręgów wyborczych w parlamencie z wyjątkiem dwóch, Liga Awami zdobyła 222 mandaty, a jedyną znaczącą grupą były 62 niezależni. (Dodatkowe 50 miejsc zarezerwowanych dla kobiet zostanie przydzielonych w późniejszym terminie).
W rozmowie z międzynarodowymi dziennikarzami i obserwatorami wyborów po swoim zwycięstwie premier Szejk Hasina powiedziała, że jej rząd chciał, aby tym razem wszystkie partie polityczne nominowały swoich kandydatów. Zauważyła, że „BNP trzymała się z daleka od wyborów, bo bała się wyniku”.
„Udało nam się stworzyć przykład, że wybory mogą być otwarte, wolne i uczciwe” – kontynuowała. „Nasi ludzie dali mi tę szansę, głosowali na mnie wielokrotnie” Zaprzeczyła, że jest „wielką damą”, a raczej „z matczyną czułością, opiekuję się moim ludem”.
Zapytana, czy Bangladesz można uznać za prężną demokrację bez głównej partii opozycyjnej w parlamencie, odpowiedziała, że demokracja oznacza, że zadaniem opozycji jest zorganizowanie własnej partii politycznej. Szejk Hasina obwinił BNP za ataki podpaleń i zapytał, czy próby zabijania ludzi są demokracją. „Jak definiujesz to, że są partią demokratyczną, są partią terrorystyczną”.
Premier powiedziała również, że chce kontynuować dobre stosunki swojego kraju z Europą w ramach swoich ambicji utrzymania szybkiego rozwoju Bangladeszu. Jej ambicją jest całkowite wyeliminowanie skrajnego ubóstwa, które obecnie dotyka nieco ponad 5% populacji, oraz dopilnowanie, aby do roku 2041 Bangladesz zajął miejsce jednego z w pełni rozwiniętych gospodarczo narodów świata.
Jednym z obszarów, w którym już wyprzedza niemal wszystkie inne, są solidne gwarancje konstytucyjne chroniące proces wyborczy. Niezależna Komisja Wyborcza ma uprawnienia do kierowania policją, wojskiem i innymi właściwymi organami rządowymi przez 90 dni przed przeprowadzeniem głosowania.
Komisja miała ogromne zadanie ze 120 milionami wyborców i ponad 42,000 XNUMX ośrodków głosowania. Główny komisarz ds. wyborów Kazi Habibul Awal przestrzegł, że groźby użycia przemocy mogą mieć wpływ na frekwencję wyborczą i odwołał się do świątecznej atmosfery, która zwykle charakteryzowała wybory w przeszłości. Niemniej jednak Komisja zmobilizowała armię na tydzień wyborczy, aby upewnić się, że nie nastąpi ingerencja w prawo do głosowania.
„Mamy nadzieję, że wybory będą wolne, uczciwe i wiarygodne” – powiedział, dodając, że Bangladesz szanuje poglądy społeczności międzynarodowej. Niektóre mocarstwa zachodnie niechętnie udzieliły bezwarunkowego poparcia, ale w szczególności bliskie stosunki Bangladeszu z Europą będą nadal się pogłębiać.
Kraj ten jest nie tylko coraz ważniejszym partnerem handlowym i rozwojowym, ale stał się także regionalnym latarnią morską stabilności i demokracji, dzięki swojej niezmiennej polityce zagranicznej, zgodnie z którą „przyjaźń dla wszystkich, złośliwość wobec nikogo”. Sam oświecony interes własny wystarczyłby, aby UE wykorzystała szansę, jaką daje wyborcy w Bangladeszu przez następne pięć lat szejkowi Hasinie i jej rządowi.
Udostępnij ten artykuł:
-
Mołdawia4 dni temu
Byli urzędnicy Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych i FBI rzucili cień na sprawę przeciwko Ilanowi Shorowi
-
Świat4 dni temu
Dénonciation de l'ex-emir du mouvement des moujahidines du Maroc des allégations formulées par Luk Vervae
-
Ukraina4 dni temu
Ministrowie spraw zagranicznych i obrony UE obiecują zrobić więcej, aby uzbroić Ukrainę
-
Ukraina5 dni temu
Broń dla Ukrainy: politycy amerykańscy, brytyjscy biurokraci i ministrowie UE – wszyscy muszą położyć kres opóźnieniom