Kontakt z nami

EU

#EAPM: Nie ma miejsca na słabej nauki w medycynie spersonalizowanej

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

march27_2013_29565503_pilldna_personmedpart3biop1373122129W tych oszałamiających czasach szybkiego rozwoju medycyny spersonalizowanej badania kliniczne przechodzą coś w rodzaju sejsmicznej zmiany, pisze Europejski Sojusz na rzecz Medycyny Spersonalizowanej (EAPM) dyrektor wykonawczy Denis Horgan.

Ponieważ duże zbiory danych są gromadzone z różnych źródeł na całej planecie, jest jasne jak słońce, że takie dane z badań klinicznych mogą mieć głęboki wpływ na życie potencjalnych 500 milionów pacjentów w UE, a nawet miliardów na całym świecie.

Oczywiście udostępnianie danych jest złożonym obszarem moralnym, etycznym i praktycznym, obejmującym różne poziomy zgody, prywatność osobistą i uzgodnione standardy, a także kwestie takie jak interoperacyjność, koszty gromadzenia i rozpowszechniania, mentalność silosów i inne.

Społeczność badaczy klinicznych może wiele zyskać w obszarach leżących u podstaw rozwoju medycyny spersonalizowanej. Udostępnianie danych jest bardzo popularne wśród pacjentów, ponieważ szukają oni lekarstw na własne choroby i dolegliwości, a także myślą z wyprzedzeniem z korzyścią dla pacjentów, którzy przyjdą później.

Przemysł mocno angażuje się w Big Data w dziedzinie spersonalizowanej medycyny, a giganci tacy jak GlaxoSmithKline (GSK) i Intel inwestują dużo czasu i zasobów.

Rzeczywiście, trzy lata temu GSK przedstawiła pomysł stworzenia jednego systemu, za pośrednictwem którego sponsorzy mogliby łatwo udostępniać dane z badań klinicznych. Teraz, w 2016 r., na liście znajduje się ponad 3,000 prób z udziałem 13 firm.

Gigant farmaceutyczny aktywnie zachęcał innych sponsorów do przyłączenia się, aby wszyscy mogli skorzystać z wprowadzonej infrastruktury. Najwyraźniej między innymi pełne zaangażowanie w udostępnianie danych było kluczowe dla jego sukcesu i pojawiło się kilka innych wyzwań, takich jak apel niektórych członków o możliwość odrzucania próśb w przypadkach, w których mógłby wystąpić potencjalny konflikt interesów lub oczywiście , ryzyko konkurencyjne.

reklama

Z tego powodu utworzono „siatkę bezpieczeństwa”, która nie została jeszcze wykorzystana, co jest co najmniej zachęcające.

Jeśli chodzi o taki system, wielu uważa, że ​​może działać bardzo dobrze, jeśli wszyscy zainteresowani sponsorzy prześlą dane i szczegóły badania klinicznego do niezależnej strony, która zadba o prywatność, przegląd naukowy i inne pojawiające się kwestie. Wśród innych korzyści z pewnością obniżyłoby to koszty.

EAPM z zainteresowaniem obserwowała rozwój wydarzeń i z pewnością jasne jest, że społeczność naukowo-badawcza musi znaleźć więcej (i lepszych) sposobów współpracy, aby w pełni wykorzystać potencjał tej nowej formy diagnozy i leczenia.

Z wynikami badań klinicznych wiążą się oczywiście niebezpieczeństwa. Już w 1962 roku nowojorski psycholog Jacob Cohen zadziwił społeczność naukową. Przeanalizował 70 artykułów opublikowanych w recenzowanym czasopiśmie poświęconym jego konkretnej dyscyplinie i doszedł do wniosku, że efekty, o które zabiegali autorzy, wystąpią tylko raz na pięć, chociaż większość odnotowała znaczące pozytywne wyniki.

Nic dziwnego, że Cohen doszedł do wniosku, że wielu z tych naukowców nie rejestrowało swoich nieudanych badań. OK, to może nie jest szok, ale zdarzały się nawet przypadki „fałszywych trafień”, co jest zupełnie nową grą w piłkę.

Niewiele się różni ponad pół wieku dalej. Nowsze badanie wykazało, że liczba ta wynosi 24%, niewiele więcej niż jedna piąta Cohena, czyli 20%, chociaż w międzyczasie miało miejsce wiele płaczu i zgrzytania zębami, aby skłonić naukowców do lepszych wyników podczas raportowania wyniki lub ich brak.

Wydaje się, że nawet najbardziej uczciwi badacze mogą przypadkowo stworzyć niespełniające standardów reportaże wyników, prawdopodobnie z powodu zachęt. A w jednym bardzo niedawnym badaniu psychologicznym (2015) ponad 200 badaczy powtórzyło 100 badań, aby spróbować odtworzyć oryginalne wyniki. Udało im się to tylko w nieco ponad jednej trzeciej przypadków.

To wyraźnie wymaga rozwiązania. Byłoby wielką tragedią, gdyby niesamowity potencjał spersonalizowanej medycyny został podważony przez coś, co można określić jedynie mianem „tandetnej nauki”.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy