Kontakt z nami

Bankowość

Dorobkiewicz analitycy wskazują #banks drodze w nową erę badań

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Marka HileyaZ nieokreślonego biura w południowym Londynie Mark Hiley może pokazywać drogę gigantom z Wall Street, takim jak JPMorgan i Merrill Lynch, w dostosowywaniu się do nowych europejskich przepisów wymagających od nich pobierania wyraźnej opłaty za badania inwestycyjne, pisze Alasdair Pal.

W przeciwieństwie do dużych banków, butikowe firmy, takie jak Hiley's The Analyst, nie oferują handlu ani finansów korporacyjnych. Polegają całkowicie na tym, co pobierają za badania, zgodnie z wymogami unijnej dyrektywy MiFID II do stycznia 2018 r.

„Pomysł na biznes wziął się z faktu, że nikt nie wykorzystuje strony sprzedaży (badań) po stronie kupującej iz pewnością nie używa jej we właściwy sposób” – powiedział Reuterowi 36-letni Hiley.

Relacje między stroną sprzedającą, bankami inwestycyjnymi, a stroną kupującą, zarządzającymi funduszami, wiązały się z kosztami badań połączonymi z prowizjami handlowymi, które banki pobierają za kupno lub sprzedaż akcji.

Ale w ramach MiFID II strona kupująca jest zmuszona krytycznie spojrzeć na to, za jakie badania zapłaci, co może oznaczać cięcia w liczbie analityków zatrudnianych przez banki inwestycyjne.

Andrew Formica, dyrektor naczelny Henderson Global Investors, który zarządza aktywami o wartości 125 miliardów dolarów, powiedział, że coraz bardziej koncentruje się na jakości.

„To (MiFID II) z pewnością uczyniło nas bardziej wymagającymi. Banki przeprowadzają wiele badań i nie wszystkie są bardzo dobre i nie wszystkie są konieczne” – powiedział Reuterowi Formica.

reklama

Ankieta przeprowadzona wśród zarządzających funduszami przez firmę konsultingową Quinlan & Associates w zeszłym roku wykazała, że ​​liczba analityków w bankach spadnie o 30% do 2020 roku.

Firmy zarządzające funduszami są również pod presją, aby poprawić przejrzystość w zakresie płatności za badania. Jupiter Fund Management powiedział w zeszłym tygodniu, że przestanie pobierać opłaty od klientów za badania, które kupuje od banków, dołączając do Woodford Investment Management, M&G i Baillie Gifford, które już ogłosiły podobne środki.

Po dziesięciu latach pracy w firmach zarządzających funduszami, w tym Fidelity, Hiley był sfrustrowany jakością badań bankowości inwestycyjnej i założył The Analyst w 2010 roku. Obejmuje on niewielką liczbę akcji, podobnie jak Autonymous, który obejmuje tylko banki i usługi finansowe oraz technologię. specjalista Arete.

Chociaż analitycy zajmujący się sprzedażą ułatwiają wizyty w firmach, spotkania kierownictwa i konferencje, które są często cenione przez zarządzających funduszami, krytycy, tacy jak Hiley, twierdzą, że mają motywację, by nie krytykować firm w celu zabezpieczenia biznesu.

„Strona sprzedająca jest zachęcana do bycia miłym dla firm. (To jest) bardzo krótkoterminowe, wszyscy robią to samo” – powiedział.

A ponieważ do terminu MiFID II pozostało zaledwie 10 miesięcy, banki nie ujawniły jeszcze, w jaki sposób będą pobierać opłaty za badania.

Citigroup (CN), Goldman Sachs (GS.N), JP Morgana (JPM.N) I Morgan Stanley (MS.N) odmówił komentarza, podczas gdy Bank of America (BAC.N) nie odpowiedział na prośby o komentarz.

„Będą zwycięzcy i przegrani. Niektóre firmy mówią o bardzo interesujących i innowacyjnych modelach w świetle przepisów MiFID Research and Inductionments” — Julian Allen-Ellis, dyrektor MiFID w AFME, grupie lobbystycznej dla branży usług finansowych, powiedział Reuterowi.

„To, co dziś jest centrum kosztów po stronie sprzedającej, może przekształcić się w centrum zysków dla tych firm, które najlepiej dostosują się do nowego reżimu” – powiedział, dodając, że w MiFID II jest jeszcze wiele do wyjaśnienia.

Independent Research Foundation, która sprzedaje butikowe badania, twierdzi, że dostęp do niezależnych badań zaczyna się od 3,000 USD rocznie za jednoosobowy biuletyn makroekonomiczny i wzrasta do około 250,000 60,000 USD rocznie za nieograniczony dostęp do zespołu analityków giełdowych. Jego średnia cena wynosi około XNUMX XNUMX USD rocznie.

„Można było zaobserwować pojawienie się tak zwanych „ultra platynowych usług”, w ramach których dostęp do spotkań twarzą w twarz z czołowymi analitykami, dostosowanych do potrzeb treści badawczych, dostosowanych do potrzeb danych sygnałów wykorzystywanych przez algorytmy i innych elementów składa się na wyrafinowaną ofertę produktów. Istnieje wiele potencjalnych sposobów aby zarabiać na badaniach, a firmy z pewnością będą bardzo konkurencyjne i pionierskie dzięki swojej ofercie” – powiedział Allen-Ellis z AFME.

MiFID II prawdopodobnie zmieni również ostrożne podejście do ratingów przyjmowane przez wielu analityków giełdowych, którzy zalecają akcje „kupuj”, „trzymaj” lub „sprzedawaj”, aby przekazać klientom swoją opinię.

Jednak większość ocen to „kupuj” lub „trzymaj”, jak pokazują dane Thomson Reuters, przy czym tylko trzy akcje FTSE-100 zostały średnio ocenione przez analityków jako „sprzedaj”.

Podczas gdy Hiley i inne butikowe firmy nie oferują takiego samego zakresu badań, zachęca swój zespół siedmiu analityków do pracy nad niewielką liczbą pomysłów rocznie, często zalecając oceny „sprzedaj”, które są sprzeczne z konsensusem.

Analityk ma ratingi dla około 40 akcji, wszystkie „kupuj” lub „sprzedaj”. To około jednej dziesiątej wielkości pokrycia banku inwestycyjnego, ale stanowi jedną dziesiątą kosztów, powiedział Hiley.

Analityk w banku jest zwykle odpowiedzialny za jeden sektor, co oznacza, że ​​do obsługi europejskich spółek tradycyjnie potrzeba kilkudziesięciu pracowników. A przy dziesiątkach banków obsługujących każdą akcję oznacza to powielanie.

Zamiast modelowania finansowego opartego na biurku, Hiley wysyła swoich analityków, aby odwiedzali sklepy i testowali produkty.

Analityk był jednym z pierwszych, którzy zgłosili problemy w Gowex, hiszpańskiej firmie technologicznej, która później okazała się fałszować przychody.

„Sprzedawcy i zarządzający funduszami nie wykonali żadnej pracy naziemnej” – powiedział Hiley. „Oni nie mają czasu”.

Podobne podejście stosują niektórzy zarządzający funduszami.

Stewart Investors zaprasza banki, firmy konsultingowe, a nawet osoby prywatne do składania ofert na przeprowadzenie badań na zamówienie w jego imieniu.

„Odkryliśmy, że często mamy trudności z nakłonieniem brokerów do odpowiedniego zbadania długoterminowych kwestii niefinansowych, które są tak kluczowe dla naszej oceny możliwości i ryzyka inwestycyjnego” – napisała na swojej stronie internetowej szkocka firma zarządzająca funduszami.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy