Kontakt z nami

Papierosy

Totally Wicked vs. Tobacco dyrektywy UE: nauka Dźwięk i odpowiedzialna polityka przeważają - na razie

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

20130710PHT17005_originalPrzez Gilberta Rossa, MD, Amerykańska Rada Nauki i Zdrowia, Nowy Jork

Pięcioletni unijny proces rewizji dyrektywy w sprawie wyrobów tytoniowych doprowadził do prawie całkowitej katastrofy. Unikając przy każdej okazji polityki opartej na nauce (lub nawet racjonalnej), skonfliktowana, nieodpowiedzialna grupa komisarzy (mam na myśli komisarzy) pracujących w tajemnicy i w porozumieniu z podobnie myślącymi drobnymi mandarynkami, stworzyła destrukcyjne, skorumpowane ramy postępowania z tytoniem . Wielu z nas oddanych zdrowiu publicznemu, szczególnie zainteresowanych zmniejszeniem straszliwych ofiar palenia poprzez redukcję szkód, zniesmaczonych tym środkiem narzuconym niczego niepodejrzewającej populacji, miało nadzieję, że jakaś wiarygodna jednostka i dysponująca zasobami zajmie się legalnie TPD.

W końcu ten problem został rozwiązany: brytyjska firma Totally Wicked (TW) zajmująca się elektronicznymi papierosami (e-cig) i produktami parowymi, nie tylko podjęła formalne wyzwanie prawne, ale pokonała dwie duże przeszkody: 31 lipca, ich opinia zyskała akceptację brytyjskiego sądu administracyjnego w celu wniesienia odwołania do sądu, kwestionującego art. 20 TPD pod względem procesu i treści. A 6 października sędzia Sądu Administracyjnego zgodził się na dalsze prowadzenie sporu TW aż do rozprawy w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości wiosną przyszłego roku w Luksemburgu.

Wszyscy zgadzają się, że palenie jest najważniejszą, katastrofalną – ale możliwą do uniknięcia – przyczyną chorób i śmierci w świecie zachodnim: podczas gdy tytoń zabił 100 milionów istnień ludzkich w ostatnim stuleciu, wiarygodne szacunki przewidują, że w XXIst. Zabójcze używanie tytoniu wywodzi się prawie wyłącznie z palenia papierosów. Pozornym celem rewizji TPD było zmniejszenie liczby ofiar palenia, szczególnie ważnej kwestii w Europie, gdzie pali około 30% populacji i gdzie każdego roku umiera z tego powodu prawie 700,000 XNUMX osób.

Jak to się stało, że obecna wersja TPD jest tak żałośnie błędna? Przewrotne wymagania niezwykle obszernej sekcji dotyczącej papierosów elektronicznych i produktów wytwarzających opary, znanej obecnie jako art. 20, są bardziej rygorystyczne niż te, które stosuje się do papierosów. Bizantyjskiego procesu kształtowania polityki legislacyjnej i regulacyjnej w UE nie da się zrozumieć ani nawet opisać w rozsądnej długości opinii. Dość powiedzieć, że trójgłowe organy stanowiące prawo – Komisja (KE), Rada Narodów (ECN) i Parlament (PE) – po prostu omijały (lub w razie potrzeby ignorowały) ramy prawne ustanowione przez traktaty, które stworzył UE; wiele proponowanych rozporządzeń jest bezpośrednio sprzecznych zarówno z treścią, jak i duchem tych filarów UE.

Stwierdzenie, że mogło być gorzej, jest nie do przyjęcia jako wyjaśnienie nieodpowiedzialnego środka, przed którym stoją obecnie europejscy palacze i użytkownicy e-papierosów („vapers”). Przez większą część debaty na temat TPD zdawały się obowiązywać wezwania do wprowadzenia regulacji medycznych – co z pewnością całkowicie usunęłoby te przełomowe urządzenia z rynku na lata, być może na stałe. Kiedy PE, zachęcony rosnącymi dowodami korzyści płynących z e-papierosów i ryzyka od małego do znikomego oraz poruszony nowym protestem samych konsumentów, w październiku ubiegłego roku w przekonujący sposób głosował za uregulowaniem ich jako produktów konsumpcyjnych, wydawało się, że słońce przebiło się przez chmury ignorancji, planów i korupcji, które spowiły ten problem.

W zdumiewającym wyczynie legalistycznej kradzieży w biały dzień, EC i ECN postanowiły — potajemnie — w ciągu następnych miesięcy zawetować głos ludzi i stworzyć nowy paradygmat e-papierosów, który był równoznaczny z utworzeniem całkowicie nowego TPD jak w przypadku e-papierosów. Lekceważąc zasady stanowienia prawa, jak również podstawy naukowe dotyczące produktów dostarczających nikotynę o zmniejszonym ryzyku, powstały dokument został przedstawiony jako zasadniczo faktem dokonanym do PE w styczniu, a nad ich głowami wisiała groźba rozpoczęcia całego procesu od nowa.

reklama

Tak więc pomimo wyraźnego uchylania się od zasad konsultacji, kontroli ze strony parlamentów narodowych, proporcjonalności („najlżejsze dotknięcie”), oceny wpływu i wpływu na handel i swobodny przepływ towarów – fundamenty całej UE – obecna iteracja zawiera ograniczenia dotyczące e -papierosy, które z pewnością usuną większość (jeśli nie wszystkie) z rynku, pozostawiając te, które pozostaną znacznie mniej skuteczne w pomaganiu palaczom w rzuceniu palenia. Produkty Vapor będą szczególnie dotknięte, podobnie jak rynek tych niestandardowych urządzeń przejmuje zestandaryzowane „papierosy” sprzedawane głównie przez Big Tobacco.

Jakie są rzekome podstawy surowych ograniczeń dotyczących marketingu e-papierosów? Ignorancja i strach są przyczyną niektórych: media i politycy czerpią korzyści z siania strachu i paniki na temat straszydeł z e-papierosów; jednak brakuje dowodów przemawiających za takimi obawami. Zatrucie nikotyną i apokryficzny efekt e-papierosów wabiących nastolatków do palenia to dwa z najczęstszych mitów. Przeprowadzenie pewnych rzeczywistych badań – niestety nie jest to powszechna czynność wśród naszych prawodawców – ujawniłoby to jako fikcję, którą są.

Innemu czynnikowi nie tak łatwo przeciwdziałać: bezczelnej korupcji. Podejrzewa się, że Big Pharma, starając się chronić swój lukratywny rynek prawie bezużytecznych produktów zastępujących nikotynę (plastry, gumy itp.) oraz leków (zarówno nieskutecznych, jak i potencjalnie toksycznych), zapewnia hojne zachęty finansowe zarówno organów regulacyjnych i organizacji non-profit zajmujących się zdrowiem publicznym, aby rozpowszechniać mantrę hipotetycznych zagrożeń związanych z e-papierosami. Rzeczywiście, kilka miesięcy temu e-maile do parlamentarzystów z firmy farmaceutycznej lobbującej przeciwko e-papierosom, powołując się na fałszywe i półprawdziwe zarzuty, wyszły na jaw w serii e-maili.

Oczywiście artykuł 20 TPD, stworzony w cieniu iw pośpiechu, musi zostać odrzucony, ponieważ zawiódł we wszystkich sferach: nauki, polityki i procesu. Należy mieć gorącą nadzieję, że spór Totally Wicked zakończy się sukcesem w nadchodzących miesiącach w TSUE, a inteligentnie i odpowiedzialnie zmieniona TPD może zostać przekształcona w obowiązującą strukturę regulacyjną: chroniącą mieszkańców UE przed źle wykonanymi lub zanieczyszczonymi produktami dostarczającymi nikotynę, ochrona dzieci (poprzez przepisy dotyczące opakowań i ograniczenia wiekowe dotyczące sprzedaży i marketingu) przed nieumyślnym narażeniem oraz etykietowanie informacyjne. Szczerze mówiąc, trudno jest być nadmiernym optymistą, pomimo przytłaczających dowodów na zmiany: należy pamiętać, że przewodnicy UE uparcie podtrzymywali tam przewrotny zakaz dotyczący snusu, pomimo licznych wezwań opartych na nauce do jego uchylenia. Rygorystyczne przepisy zawarte w obecnej TPD jedynie skłonią byłych palaczy z powrotem do śmiercionośnych papierosów i zniechęcą zdesperowanych, uzależnionych palaczy do ostatecznego rzucenia palenia.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy