Kontakt z nami

Obrona

Wielka Brytania odpowiada na amerykańskie żądania zwiększenia wydatków NATO

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

odprawa sił powietrznychRząd Wielkiej Brytanii sprzeciwił się amerykańskim żądaniom członków NATO, aby zwiększyli wydatki na obronę, podkreślając, że Wielka Brytania zamierza nadal odgrywać „aktywną rolę na całym świecie”. Sekretarka Sił Powietrznych Deborah Lee James (na zdjęciu) wywołała niewielkie poruszenie w zeszłym tygodniu, kiedy w brukselskim przemówieniu wezwała do zwiększenia wydatków na obronę przez europejskich sojuszników Ameryki.

Przemawiając w ubiegłą środę (17 czerwca), wezwała wszystkich członków NATO do zwiększenia wydatków, wzywając każdego z nich do podzielenia się ciężarem walki z całą gamą zagrożeń, od rosyjskiej „agresji” i Państwa Islamskiego po chińskich hakerów cyberprzestrzeni i kryzys zdrowotny, taki jak Ebola. Pani James powiedziała: „Jestem głęboko przekonana, że ​​NATO może nadal być siłą na rzecz pokoju i stabilności w Europie, ale musimy zrozumieć, że pokój i stabilność nie przychodzą za darmo. Dlatego musimy inwestować w nasze bezpieczeństwo, zarówno jako poszczególne narody, jak i regiony, tak jak UE”.

W innych krajach Wielka Brytania była krytykowana za odmowę zobowiązania się w przyszłości do wydawania 2% swojego PKB na obronność. Odpowiadając na jej komentarze, powiedział rzecznik Wielkiej Brytanii Reporter UE: „Kiedy weszliśmy do rządu w 2010 r., stanęliśmy w obliczu ogromnego deficytu budżetowego, w tym czarnej dziury w dziedzinie obronności w wysokości 38 miliardów funtów. Musieliśmy podjąć trudne decyzje, aby to odwrócić i zrównoważyć budżet.

„Roczny budżet obronny Wielkiej Brytanii wynoszący 34 miliardy funtów jest obecnie drugim co do wielkości w NATO i największym w UE. Oznacza to, że nasze siły zbrojne mogą odgrywać aktywną rolę na całym świecie i inwestujemy w najnowocześniejszy sprzęt wojskowy. W tym roku osiągamy 2-procentowy cel NATO. Decyzje dotyczące wydatków w roku 2016/17 i później podlegają przeglądowi wydatków”.

Dodał: „Możemy mieć silne, dobrze finansowane siły zbrojne tylko wtedy, gdy mamy silną gospodarkę. Nasze zobowiązania wynikające z manifestu zapewnią kształt i siłę naszych sił zbrojnych poprzez utrzymanie wielkości regularnych sił zbrojnych; coroczne zwiększanie budżetu na sprzęt o 1% powyżej inflacji; i zbudowanie czterech nowych następców okrętów podwodnych z rakietami balistycznymi”.

Dalszą reakcję na komentarze USA nadeszła ze strony brytyjskiego posła do Parlamentu Europejskiego Geoffreya Van Ordena, rzecznika konserwatystów ds.

„Jednak nadszedł czas, aby Amerykanie zeszli z płotu i uznali, że UE nie zapewni wymaganych rozwiązań. Bardziej prawdopodobne jest, że zrobi się odwrotnie. Suma UE nie jest większa niż jej części. Próbując stworzyć własną organizację obronną, spełnia klasyczny, stary sowiecki cel oddzielenia narodów europejskich od Stanów Zjednoczonych. Polityka obronna UE odwraca uwagę od rewitalizacji NATO. A zbyt wiele europejskich rządów postrzega pozory działania za pośrednictwem UE jako wymówkę, by robić jeszcze mniej”.

reklama

Van Orden, który spędził karierę na kilku wyższych stanowiskach w armii, dodał: „Przez ostatnie 60 lat Stany Zjednoczone słusznie chciały, aby europejscy sojusznicy ponieśli większy ciężar obronny. Mówi, że nie ma znaczenia, jak to się robi. Jak często zauważali amerykańscy dyplomaci, „to, jak Europejczycy się zorganizują, zależy od nich – o ile robią więcej”.

To nie wystarczy. Weteran europosła kontynuował: „Zachód nie może sobie pozwolić – finansowo ani strategicznie – na prowadzenie dwóch organizacji obronnych z mniej więcej tymi samymi członkami, z siedzibą w tym samym kapitale, ale z różnymi celami. USA muszą zrozumieć, że dla UE działania militarne są politycznym ćwiczeniem w budowaniu zintegrowanego państwa europejskiego i niewiele mają wspólnego z generowaniem większych zdolności wojskowych. Stany Zjednoczone powinny nalegać, aby UE zrezygnowała z pretensji wojskowych, zachęcała wszystkich swoich członków do budowania spójności poprzez NATO i wydawania większych nakładów na obronę, a także skupiła się na tych działaniach cywilnych, w których faktycznie może to przynieść jakąś wartość dodaną”.

Mike Hookem, poseł do Parlamentu Europejskiego z Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa i rzecznik obrony swojej partii, był szczególnie zjadliwy w stosunku do jej komentarzy. Powiedział: „UKIP od lat mówi, że nadszedł czas, aby rząd osiągnął cel dwóch procent i zaczął odpowiednio finansować nasze siły zbrojne. Brytyjczycy nie chcą, aby ich pieniądze były wydawane na pomoc zagraniczną, kiedy nasze wojska są słabo wyposażone, a weterani są porzucani po służbie.

„Wydaje się jednak, że pani James, podobnie jak reszta administracji Obamy, nie zdaje sobie sprawy z niszczących ekonomicznie skutków strefy euro dla wielu członków NATO. Aby poprosić Grecję, Hiszpanię, Włochy i Portugalię o zwiększenie wydatków na wojsko kiedy miliony ich ludzi są bezrobotni, a ich gospodarki się załamały, świadczy o ślepocie Waszyngtonu na zniszczenia, jakie UE powoduje w wielu państwach członkowskich”.

Hookem dodał: „Jeśli chodzi o bogatsze kraje UE, takie jak Niemcy, obecny minister obrony uważa, że ​​sposobem na zbudowanie armii jest zmuszanie żołnierzy do pracy w godzinach pracy i umieszczania żłobków w koszarach. Gdyby UE nie próbowała rozszerzyć swojego imperium na wschód, a tym samym wstrząsnąć klatką pana Putina, nie byłoby powodu, aby NATO rozmawiało o zwiększonych wydatkach na obronę przez członków NATO”.

W innym miejscu Michael Emerson, starszy analityk z Centre for European Policy Studies, wiodącego brukselskiego think tanku, powiedział: „Argumenty pani James są całkowicie uzasadnione. Wydaje się, że większość Europy myśli, że może spadać i spadać w wydatkach na obronę, tak jakby żyła w kantowskim świecie „wiecznego pokoju”. Na szczęście UE rzeczywiście zrobiła z siebie coś zbliżonego do tego marzenia wewnętrznie. Ale wydaje się, że jej przywódcy marzyli o tym, aby stopniowo dotyczyło to także naszych sąsiadów, którzy będą coraz bardziej „podobni do nas”.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy