Kontakt z nami

Bułgaria

Porozumienie złe dla Europy i potencjalnie rujnujące dla Bułgarii.

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Premier Bułgarii wygłosi w środę przemówienie do eurodeputowanych w Strasburgu. Premier Denkov ma przedstawić swoje poglądy na temat wyzwań stojących przed Europą i jej przyszłością. Jedną z kwestii, którymi mógłby się zająć, jest nadzwyczajne porozumienie zawarte za poprzedniej administracji bułgarskiej, które podważa suwerenność energetyczną UE – pisze Dick Roache

Porozumienie Botas – Bulgargaz, wynegocjowane przez dwa państwowe przedsiębiorstwa bez udziału UE, przynosi korzyść Rosji i Turcji, otwiera bramę do UE dla rosyjskiego gazu pod nową marką, depcze unijne zasady i znacząco podważa „suwerenność energetyczną” UE. 

Tło

3 stycznia bułgarski państwowy Bulgargaz i jego siostrzana spółka Bukgartransgaz podpisały porozumienie ze swoim tureckim państwowym odpowiednikiem BOTAS.

Porozumienie podpisano niecały miesiąc przed piątymi w ciągu dwóch lat wyborami powszechnymi w Bułgarii. Transakcję pochwalił ówczesny bułgarski minister energetyki Rosen Hristov. Minister Christow powiedział, że porozumienie rozwiązało problem Bułgarii, zapewniając jej dostęp do tureckiej infrastruktury potrzebnej do przesyłania skroplonego gazu ziemnego, co umożliwi Bułgarii zakup gazu od wszystkich międzynarodowych producentów.  

Turecki minister pochwalił tę umowę, jako umożliwiającą Bułgarii transport około 1.5 miliarda metrów sześciennych gazu rocznie, co przyczyni się do zwiększenia bezpieczeństwa dostaw w Europie Południowo-Wschodniej.

Chociaż żaden z ministrów nie wdawał się szczegółowo w kwestię źródła gazu objętego umową, co jest kwestią o pewnym znaczeniu dla państwa członkowskiego UE, agencja Reuters poinformowała, że ​​minister Hristow skomentował, że chociaż Bułgaria nie jest w stanie kontrolować gazu, który trafiałby do linie przesyłowe gazu zapewniłyby podpisanie umów na dostawy LNG spoza Rosji”. 

reklama

Tło transakcji

Wyjaśnienia złożone przez obu Ministrów przy „podpisywaniu” porozumienia BOTAS-Bulgargaz znacząco bagatelizują jego znaczenie.

Kontekst, w którym negocjowano umowę, jest istotny dla zrozumienia jej znaczenia.

W 2022 roku prezydent Putin otwarcie mówił o swoich ambicjach przekształcenia Turcji w rosyjski hub gazowy dla Europy. Prezydent Rosji uznał hub gazowy w Turcji za najlepszy sposób na zrekompensowanie możliwości tranzytu gazu po zamknięciu gazociągów Nord Stream.

Prezydent Erdogan entuzjastycznie poparł ten pomysł, sugerując, że idealną lokalizacją dla węzła będzie Trace, granicząca z Bułgarią i Grecją. Turecki prezydent promował także państwową turecką spółkę BOTAS jako idealnego partnera do zapewnienia połączeń wzajemnych niezbędnych do obsługi rosyjskiego hubu.

W raporcie AP z października 2022 r. odnotowano, że prezydent Erdogan potwierdził, że władze tureckie i ich rosyjskie odpowiedniki otrzymały polecenie „natychmiastowego rozpoczęcia prac technicznych nad rosyjską propozycją”. W tym samym raporcie turecki minister spraw zagranicznych jasno dał do zrozumienia, że ​​rosyjski hub ma ułatwić przepływ rosyjskiego gazu „do krajów europejskich, które tego chcą, ponieważ nie uważają już Nord Stream 1 i 2 za niezawodne przewody”.

Rebranding rosyjskiego gazu i podważanie „suwerenności energetycznej” UE.

Węzeł gazu Trace, gdy zacznie działać, nie tylko zastąpi zdolność tranzytową utraconą przez Rosję w wyniku zamknięcia gazociągu Nord Stream, ale także zapewni Rosji doskonałe „obejście”, które podważy wszelkie ambicje UE polegające na odzwyczajeniu się od rosyjskich paliw kopalnych paliw po 2027 r.

Nowy węzeł będzie skuteczną „pralnią”, w której gaz z Rosji będzie można mieszać z gazem od innych krajów-producentów – w tym potencjalnie innymi producentami objętymi sankcjami – przemianowanym na „gaz turecki”, a następnie pompowanym dalej do Europy.  

Turcja będzie również głównym beneficjentem. Kiedy Trace Hub zacznie działać, Turcja spodziewa się uzyskać znaczne dochody ze swojej działalności. Beneficjentem będzie państwowy BOTAS: więcej transakcji, większy potencjalny zysk.  

Oprócz znacznych korzyści finansowych, jakie nowy hub może zapewnić Turcji, zapewni on także Turcji ważną dźwignię polityczną do wykorzystania w jej stosunkach z UE. Dzięki hubowi Turcja stanie się niezwykle ważnym „strażnikiem” importu gazu z UE.

Umowa BOTAS-Bulgargaz będzie miała kluczowe znaczenie dla funkcjonowania węzła gazowego Trace, który będzie stanowić krytyczne połączenie umożliwiające przesyłanie tam przetwarzanego gazu do sieci gazowych UE.

Źle dla Bułgarii

Pełne szczegóły porozumienia BOTAS-Bulgargaz nie zostały jeszcze upublicznione. Z dostępnych szczegółów wynika, że ​​porozumienia te przynoszą Bułgarii – w przeciwieństwie do Bulgargazu – ograniczone wymierne korzyści i w rzeczywistości mogą ją drogo kosztować.

Umowa przewiduje, że cała przepustowość w kluczowym punkcie połączenia bułgarskiej i tureckiej sieci przesyłowej gazu jest zarezerwowana wyłącznie dla BOTAS i Bulgargaz.

Prywatni operatorzy bułgarscy nie będą mogli rezerwować przepustowości, co oznacza, że ​​konkurent Bulgargaz chcący importować LNG przez terminale tureckie nie będzie mógł tego zrobić.

Dyskryminujący dostęp do zdolności przesyłowych zawarty w umowie jest nie tylko sprzeczny z tezą bułgarskiego ministra energetyki Rosena Hristowa, która została przedstawiona podczas podpisywania umowy, ale także stanowi kolejny przykład tego, jak Bulgargaz wykorzystuje każdą okazję, aby utrudniać konkurencję na bułgarskim rynku.

Umowa zapewnia Bulgargazowi zdolność do importu 1.85 miliarda metrów sześciennych gazu rocznie przez kluczowy punkt połączenia międzysystemowego, za co będzie musiał uiszczać na rzecz BOTAS roczną opłatę za usługę w wysokości 2 miliardów euro. Opłatę należy uiścić w całości niezależnie od tego, czy Bulgargaz wykorzystuje pełną przepustowość, czy nie. Oprócz potencjalnego obciążenia Bulgargazu i jego klientów bardzo wysokimi rachunkami, wymóg ten zapewni przedsiębiorstwu państwowemu, notorycznie wrogo nastawionemu do konkurencji sektora prywatnego, dodatkową zachętę do zachowań antykonkurencyjnych.

Umowa zapewnia BOTAS dostęp do bułgarskich rurociągów, za co pobierana będzie roczna opłata w wysokości 138 mln euro. Umożliwi także tureckiemu operatorowi sprzedaż gazu konsumentom w Bułgarii i krajach sąsiednich, co przez wielu jest postrzegane jako ustępstwo ironiczne, biorąc pod uwagę wrogość Bulgargazu do rodzimej konkurencji w Bułgarii.

Sprzeciw wobec porozumienia

Od początku podmioty zajmujące się obrotem energią w UE wyrażały obawy dotyczące umowy BOTAS-Bulgargaz. Zgłaszano zastrzeżenia co do preferencyjnej pozycji, jaką umowa zapewnia Bulgargazowi. Pojawiły się obawy, że dyskryminacyjny dostęp do zdolności przesyłowych, stanowiący centralny element umowy, jeszcze bardziej utrudni konkurencję na i tak już ograniczonym bułgarskim rynku gazu. Handlowcy gazem wezwali Komisję Europejską do wskazania, czy umowa jest zgodna z zasadami rynku UE.  

Rząd bułgarski, który objął urząd 6th Czerwiec dał również jasno do zrozumienia, że ​​ma poważne wątpliwości.

Tuż po objęciu urzędu premier Nikołaj Denkow nazwał porozumienie „nieprzejrzystym i nieopłacalnym”. Minister energetyki Rumen Radew, następca Rosena Hristowa, radykalnie odmiennie od swojego poprzednika ocenił porozumienie BOTAS-Bulgargaz. Podczas gdy Hristow przedstawił porozumienie jako rozwiązujące problem związany z deficytem infrastruktury, który utrudnia import LNG, minister Radev uznał je za potencjalnie kosztujące Bułgarię miliardy, nie przynoszące żadnych korzyści.

Na początku sierpnia rząd bułgarski poinformował, że umowa z BOTAS zostanie zbadana w ramach przeglądu poprzedzającej ją polityki rządu technicznego. 

W październiku administracja Denkowa ogłosiła, że ​​wprowadza podatek w wysokości 10 euro od megawatogodziny na rosyjski gaz przesyłany przez terytorium Bułgarii.

Bułgarscy urzędnicy opisali nowy podatek jako zmniejszający opłacalność Gazpromu przesyłania gazu przez Bułgarię, pomagający zmniejszyć zależność UE od rosyjskich paliw kopalnych i zmuszający kraje europejskie do przejścia na alternatywne źródła energii.  

Trudności w ustaleniu kraju pochodzenia gazu, który będzie przechodził przez powstającą w Trace „pralnię gazową” mogą pokrzyżować te aspiracje. Biorąc pod uwagę ten problem, niektórzy postrzegają nowy podatek raczej jako próbę odwrócenia szkody wizerunkowej wyrządzonej Bułgarii w oczach partnerów UE przez porozumienie BOTAS-Bulgargaz, a nie rozwiązanie problemów, jakie stwarza to porozumienie.  

Komisja Europejska wskazała także, że zamierza również rozpocząć badanie porozumienia BOTAS – Bulgargaz.

To nie pierwszy raz, kiedy Bulgargaz znajduje się na celowniku Komisji. Poprawa, która nastąpiła w wyniku poprzednich interwencji, została szybko odwrócona, między innymi ze względu na wysoki poziom wsparcia politycznego, na który Bulgargaz zawsze mógł liczyć.

Czas pokaże, czy Bulgargaz podpisując porozumienie, które może kosztować Bułgarię, przekroczył czerwoną linię, podważając wewnętrzne wsparcie polityczne, jakim cieszył się w przeszłości. Pewne jest, że liczne wady porozumienia BOTAS–Bulgargaz, otwarte wsparcie, jakiego udziela Rosji w dążeniu do strategicznego celu UE, wpływ, jaki daje Turcji na wywieranie wpływu na politykę UE, oraz otwarta pogarda dla zasad UE, jaką odzwierciedla, daje Komisji „silniejszą rękę” niż przy poprzednich okazjach. Ciekawie będzie zobaczyć, jak Komisja użyje tej ręki.  

Dick Roche jest byłym irlandzkim ministrem do spraw europejskich i byłym ministrem środowiska. 

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy