Wyścig o stanowisko kolejnego przewodniczącego #Parlamentu Europejskiego nabiera rozpędu

Grupa S&D wydała komunikat prasowy, w którym zdementowała plotki prasowe dotyczące „nierealistycznego porozumienia pod stołem między przewodniczącymi Grupy S&D, Giannim Pittellą i Grupą ALDE, Guyem Verhofstadtem”.

Rzecznik prezydenta Socjalistów i Demokratów Jan Bernas wykluczył możliwość takiego scenariusza lub jakichkolwiek innych układów z innymi ugrupowaniami. Grupa S&D nie będzie „torować drogi do objęcia przewodnictwa w Parlamencie Europejskim przez przywódcę liberałów”. Bernas podkreślił, że prezydent Pittella uzyskał jednomyślne poparcie całego ugrupowania, aby kandydować do samego końca procesu wyborczego i zostać kolejnym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego.

Zapowiedź wydaje się być, używając słów Bernasa, „nierealistyczna”; aby zapewnić sobie tę rolę, Pittella będzie potrzebował wsparcia innych grup politycznych. Grupa S&D liczy 190 posłów do PE, podczas gdy EPL ma 219 posłów.

Pittella argumentował, że Parlament powinien poprzeć kandydata spoza EPL, ponieważ zarówno przewodniczący Komisji Europejskiej, jak i przewodniczący Rady Europejskiej są byłymi premierami EPL i pozostają powiązani z tym ugrupowaniem. Kandydat EPL, Antonio Tajani, były komisarz europejski, nie jest popularny w niektórych kręgach – nawet we własnym ugrupowaniu, mimo to pokonał wielu zdolnych kandydatów z grupy EPL, w tym Alaina Lamassoure'a i Mairead McGuinness.

ALDE wyprzedza grupę S&D o 122 posłów; chociaż nikt nie wątpi w ambicje Guya Verhofstadta, pokonanie tej luki byłoby niemożliwe. Nawet zakładając poparcie Nordyckiej Zielonej Lewicy i Zielonych, dałoby to tylko dodatkowe 102 głosy. Inne ugrupowania (EKR – Konserwatyści i Reformatorzy), EFDD – Wolność i Demokracja Bezpośrednia, w tym UKIP i NI – niezrzeszeni) nie podzielają entuzjazmu Verhofstadta dla federalnej i bliższej Unii Europejskiej.

 

reklama

Udostępnij ten artykuł: