Kontakt z nami

Huawei

UE musi zachować ostrożność wobec konia trojańskiego Huawei

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Niedawny komunikat prasowy Huawei ujawnił, że firma jest pogłębiając swoje partnerstwo z greckim konglomeratem przemysłowym Mytilineos, zgadzając się na dostawę falowników fotowoltaicznych Huawei do elektrowni fotowoltaicznych w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, na Cyprze i poza nią. Umowa już jest zaiskrzyło obawy niektórych analityków i zainteresowanych stron, że partnerstwo jest po prostu sposobem na wprowadzenie komponentów Huawei do krytycznej infrastruktury energetycznej krajów europejskich dla własnych celów firmy – oraz dla celów chińskiego rządu, z którym Huawei ma bardzo bliskie powiązania, pisze Louis Auge.

Niezależnie od tego, czy taka jest intencja tego konkretnego partnerstwa z Mytilineos, posunięcie to rzuciło światło na fakt, że europejscy decydenci muszą jeszcze w pełni odpowiedzieć na pytanie, czy wrażliwy sprzęt Huawei powinien mieć możliwość odgrywania roli w europejskiej infrastrukturze energii odnawialnej. Chińska firma została poważnie zraniona przez sankcje USA przeciwko jej działalności telekomunikacyjnej i liczy na to, że jej działalność związana z energią słoneczną stanie się głównym żywicielem rodziny. Te same podejrzenia dotyczące bezpieczeństwa utrzymują się jednak na tej nowej drodze handlu – nawet jeśli prawodawcy UE do tej pory w dużej mierze milczeli w tej kwestii.

Huawei przedłużeniem chińskiego państwa?

Jedną z głównych obaw dotyczących Huawei są rzekomo ścisłe powiązania firmy z Komunistyczną Partią Chin (KPCh). Firma wielokrotnie zaprzeczała połączeniu i nalegał że jest całkowicie „własnością pracownika”. Niemniej jednak wciąż przybywa dowodów sugerujących, że Huawei i mocarstwa w Pekinie są bliżej, niż twierdzą. Dwóch amerykańskich badaczy przeprowadziło w kwietniu 2019 r śledztwo w układ własnościowy Huawei i doszedł do wniosku, że przedsiębiorstwo wprowadzało w błąd co do swojej własności. W następstwie raportu Huawei przeszedł w tryb kontroli szkód – ale 90-minutowy wywiad udzielony przez głównego sekretarza zarządu Huawei dał niesatysfakcjonujące wyjaśnienie sytuacji.

Rzeczywiście, ten rozbrajający kontrowersje chwyt PR nie do końca odniósł zamierzony skutek. Ci sami badacze przeprowadzili kolejne badanie trzy miesiące później, analizując ponad 25,000 XNUMX życiorysów byłych i obecnych pracowników Huawei oraz znalezienie „niepokojących” linków chińskim agencjom wojskowym i wywiadowczym. Tymczasem brytyjskie śledztwo parlamentarne również odkryty dowód „zmowy” między Huawei a chińskim rządem, potwierdzając podejrzenia, które skłoniły wiele europejskich rządów do pójścia w ślady Waszyngtonu, blokując Huawei dostęp do dużych obszarów ich sieci telekomunikacyjnych, w tym infrastruktury 5G.

Strategia przetrwania zasilana energią słoneczną

Stany Zjednoczone przyjęły szczególnie wrogie stanowisko wobec Huawei poza branżą telekomunikacyjną, wysyłając 10 ponadpartyjnych senatorów list do Federalnej Komisji Regulacji Energetyki w grudniu 2019 r., przedstawiając swoje obawy dotyczące umożliwienia technologii Huawei zdobycia ważnej pozycji na rynku energii odnawialnej. W ślad za obawami prawodawców podobny list w lutym tego samego roku, który został wysłany do Departamentu Energii i Bezpieczeństwa Wewnętrznego, w wyniku czego prezydent Trump podjął kroki w celu odsunięcia firmy na bok. Huawei odpowiedział ogłaszając całkowite zamknięcie działalności związanej z energią słoneczną w Stanach Zjednoczonych w czerwcu 2019 r., powołując się na „niepożądany klimat”.

reklama

Pomimo wycofania się z amerykańskiego sektora energii słonecznej, Huawei nadal ma znaczące projekty dotyczące tego sektora w innych krajach. Odcięty od rynku 5G w większości krajów świata i cierpiący z powodu amerykańskich sankcji okaleczony mając dostęp do zaawansowanych technologicznie układów scalonych, których potrzebuje do budowy smartfonów i innych produktów, Huawei ma nadzieję, że stale rozwijający się sektor energii odnawialnej może pobudzić jego działalność. Biorąc pod uwagę, że chińska firma dowodzi 22% światowego rynku falowników fotowoltaicznych, które są istotną częścią każdego systemu PV, być może nie jest zaskoczeniem, że chce umocnić swoją pozycję wiodącej marki z dala od Stanów – na przykład w Europie i poza nią.

Bruksela musi być proaktywna

Memorandum o współpracy z Mytilineos jest świadectwem tej ambicji – ale krytycy obawiają się, że sukces biznesowy nie jest jedynym celem na celowniku Huawei. Fakt, że Mytilineos i jej spółki zależne mają już szereg umów na dostawę projektów fotowoltaicznych do krajów europejskich, oznacza, że ​​kraje te mogą teraz nieświadomie osadzać technologię Huawei w swojej infrastrukturze odnawialnej, co może pozwolić Pekinowi na wejście do ich sieci energetycznych.

Nietrudno wyobrazić sobie problemy, jakie może to spowodować, biorąc pod uwagę długi czas Chin historia szpiegostwa przemysłowego. Co więcej, powszechna zaciemnienie które przetoczyło się przez Bombaj w październiku ubiegłego roku – rzekomo ostrzeżenie z Pekinu przed potyczkami na granicy chińsko-indyjskiej – wzbudziło obawy, że chińskie władze starają się w szczególności ingerować w sieci elektryczne innych krajów.

W tych okolicznościach perspektywa urządzeń wyprodukowanych przez Huawei, które trafią do serca europejskiej sieci elektrycznej, jest głęboko niepokojąca. Jak widać w przypadku partnerstwa Mytilineos, istnieje realne niebezpieczeństwo, że kraje będą lunatykować w kierunku infrastruktury energetycznej, która jest zrównoważona i czysta – ale podlega kaprysom Pekinu. Teraz wydaje się prawdopodobne, że sprzęt Huawei pojawi się w projektach energii słonecznej na Cyprze, w Hiszpanii i innych krajach w całym bloku europejskim, nadszedł czas, aby prawodawcy podjęli działania i zapobiegli dalszemu pełzaniu wszechobecnego wpływu KPCh.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy