Kontakt z nami

Zdrowie

Nowe techniki genomiczne? Byliśmy tu już wcześniej

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Zwolnienie nowych GMO z kontroli bezpieczeństwa nie rozwiąże naszych problemów związanych z żywnością i rolnictwem, a jedynie zagroziłoby zdrowiu i środowisku, mówi profesor Michael Antoniou.

I tu znowu („Daj szansę genom: ponad 1,000 naukowców z 14 krajów demonstruje na rzecz edycji genów”, EU Reporter, 6 lutego (https://www.eureporter.co/health/2024/02/06/give-genes-a-chance-over-1000-scientists-in-14-countries-demonstrate-in-support-of-gene-editing/). Ilekroć świat stoi w obliczu kryzysu żywnościowego lub środowiskowego, na ratunek przychodzi zastosowanie modyfikacji genetycznych (GM), w tej czy innej formie. Tak przynajmniej chcą nam wmówić zwolennicy nieograniczonego stosowania tych technologii w rolnictwie.

Najpierw pojawił się „transgeniczny” towar i rośliny uprawne GMO (głównie soja i kukurydza), wprowadzone w 1996 r. – które jednak nie spełniły pokładanych w nich nadziei. Nie zwiększyły plonów. Nie ograniczyli stosowania pestycydów – wręcz z czasem je zwiększyli. Nie ułatwiły one jednak uprawy roli, ponieważ chwasty stały się odporne na herbicydy (w szczególności glifosat), do tolerowania których zaprojektowano rośliny GMO, a szkodniki owadzie rozwinęły odporność na toksynę Bt, do produkcji której stworzono rośliny GMO.

Ale chwileczkę – powiedziano nam, że nowa generacja roślin uprawnych (i zwierząt) GMO wyprodukowanych przy użyciu tak zwanych „nowych technik genomicznych” (NGT) jest inna i odniesie sukces tam, gdzie zawiodły rośliny transgeniczne. W ten sposób reklamuje się NGT, w szczególności edycję genów, ponieważ twierdzi się, że dokonują „precyzyjnych” zmian w genomie organizmu, które naśladują to, co może wydarzyć się naturalnie w wyniku normalnej reprodukcji lub naturalnej mutacji. Powiedziano nam, że wyniki są przewidywalne, dlatego produkty roślinne i zwierzęce NGT są całkowicie bezpieczne. W końcu mamy poparcie dla NGT w piśmie od ponad 1500 naukowców, w tym 37 laureatów Nagrody Nobla (https://www.weplanet.org/ngtopenletter), na którego czele stoi technofilska grupa lobbystyczna WePlanet. A 37 laureatów Nagrody Nobla nie może się mylić… a może jednak?  

W tym momencie ci z nas, którzy byli zaangażowani w debatę publiczną na temat żywności GMO od jej początków w połowie lat 1990. XX wieku, będą mieli doświadczenie déjà vu. Zastosowanie technik transgenicznych w rozwoju upraw GMO przedstawiono jako precyzyjne i stanowiące naturalne rozwinięcie tradycyjnej hodowli. Ponadto techniki transgenicznego GMO okrzyknięto bardziej „precyzyjnymi” i dającymi bardziej przewidywalne wyniki, co oznacza, że ​​ich produkty są bezpieczne do spożycia.

Czy sytuacja naprawdę się zmieniła wraz z pojawieniem się NGT? Jeśli przyjrzymy się bliżej i głęboko metodom NGT, istnieje uzasadniony naukowy powód, aby wątpić w niedawny szum wokół twierdzeń o precyzji, bezpieczeństwie i mocy leku na wszystko w związku z tym rozwojem.

Pierwszą rzeczą, na którą należy zwrócić uwagę w przypadku NGT, jest to, że nie są one i nigdy nie były zakazane w UE. Są po prostu regulowane – to znaczy, podobnie jak transgeniczne GMO starszego typu, podlegają kontrolom bezpieczeństwa, wymogom identyfikowalności w przypadku, gdy coś pójdzie nie tak, oraz etykietowaniu, aby umożliwić konsumentowi wybór. To właśnie te zabezpieczenia chcą zlikwidować zwolennicy „deregulacji” NGT.

reklama

Drugą rzeczą wartą odnotowania jest to, że NGT są niewątpliwie inną formą technologii GMO – sztuczną metodą laboratoryjną służącą do zmiany składu genetycznego roślin uprawnych lub zwierząt. Podobnie jak w przypadku starszych technik transgenicznych, NGT w niczym nie przypominają naturalnych metod hodowli. Twierdzenie o „precyzji” metod edycji genu NGT opiera się na fakcie, że programiści próbują dokonać ukierunkowanej zmiany genetycznej w istniejącym genie lub ukierunkowanej insercji obcego transgenu. To właśnie ukierunkowany charakter zmian genetycznych w genomie organizmu metodami NGT leży u podstaw twierdzeń, że technologia ta jest „precyzyjna” i jedynie „naśladuje” to, co dzieje się w naturze. Po co więc regulować coś, co może wystąpić naturalnie, jak twierdzą zwolennicy liberalizacji NGT?

Zwolennicy nie przyznają, że procesy NGT, w tym edycja genów za pośrednictwem CRISPR, rozpatrywane całościowo (hodowla tkanek roślinnych, transformacja genetyczna komórek roślinnych i działanie narzędzia do edycji genów) są wysoce podatne na błędy na dużą skalę, niezamierzone uszkodzenie DNA (mutacje) obejmujące cały genom. Te niezamierzone mutacje obejmują duże delecje/insercje i duże rearanżacje DNA wpływające na funkcję wielu genów.

Wszystkie geny działają jako część sieci lub ekosystemu. Zatem zmiana tylko jednego genu może mieć poważne konsekwencje dla biologii/biochemii organizmu. W przypadku NGT i starszych metod transgenicznego modyfikowania genetycznie wiele funkcji genów zostanie zmienionych. Doprowadzi to do zmian w globalnych wzorcach funkcji genów oraz do zmiany biochemii i składu, co może obejmować wytwarzanie nowych toksyn i alergenów.

Niektórzy mogą jednak argumentować, że warto podjąć wszelkie ryzyko związane z NGT, ponieważ mogą one prowadzić do wyższych plonów lub nadawać odporność na choroby lub tolerancję na stresy środowiskowe, takie jak upał, susza i zasolenie, i w ten sposób pomagają walczyć z głodem na świecie.

Jednak takie cechy są genetycznie złożone – to znaczy, że ich podstawą jest funkcjonowanie wielu rodzin genów. Rzeczywiście można je nazwać „omnigenicznymi” z natury. Ten typ ogromnej, złożonej i zrównoważonej kombinatorycznej funkcji genów znacznie wykracza poza to, co może zapewnić edycja genów i ogólnie NGT, czyli manipulacja jednym lub kilkoma genami. Tylko naturalna hodowla może doprowadzić do powstania dużych kombinacji genów, które w sposób trwały nadadzą pożądane, złożone cechy.

Co więcej, dowody naukowe wskazują, że cały proces edycji genów powoduje powstanie setek, a nawet tysięcy niezamierzonych, losowych mutacji DNA, których liczba jest znacznie większa niż zmienności genetyczne powstałe w wyniku rund naturalnego rozmnażania (https://genomebiology.biomedcentral.com/articles/10.1186/s13059-018-1458-5) i naturalną mutagenezę.

I nie chodzi tylko o liczby, ale o to, gdzie występują mutacje i co robią. Zmienność genetyczna wynikająca z naturalnego rozmnażania nie jest przypadkowa. Chronione są kluczowe obszary genomu (https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fpls.2019.00525/full) przed zmianami genetycznymi. Każda taka zmiana, która ma miejsce, ma miejsce (https://www.nature.com/articles/s41586-021-04269-6) w ukierunkowany sposób ewolucyjny, jako reakcja adaptacyjna do środowiska, w którym roślina się znajduje. Każdy rolnik, który oszczędza i sadzi własne nasiona, może powiedzieć, że w miarę upływu lat plony poprawiają się, ponieważ genetyka rośliny zmienia się w złożony sposób, dostosowując się do warunków panujących w gospodarstwie.

Dlatego twierdzenia twórców edycji genów roślin uprawnych (i zwierząt) mogą zakończyć globalny głód, nie znajdują potwierdzenia w naszym współczesnym rozumieniu biologii genomu.

Jakiekolwiek osłabienie przepisów dotyczących NGT, za którym opowiadają się sygnatariusze listu WePlanet i inne osoby, ignoruje skutki mutacji na szeroką skalę w całym genomie procesu edycji genów i naraża zdrowie i środowisko. Nie jestem jedynym naukowcem, który podziela ten pogląd. Francuska agencja bezpieczeństwa żywności ANSES (https://www.anses.fr/fr/content/avis-2023-auto-0189) i Niemiecką Federalną Agencją Ochrony Przyrody (https://www.bfn.de/sites/default/files/2021-10/Viewpoint-plant-genetic-engeneering_1.pdf), a także Europejską Siecią Naukowców ds. Organizacja ds. odpowiedzialności społecznej i środowiskowej (której jestem członkiem) również ostrzegała (https://ensser.org/publications/2023/statement-eu-commissions-proposal-on-new-gm-plants-no-science-no-safety/) o niebezpieczeństwach związanych z wyłączeniem NGT z przepisów dotyczących GMO.

Nie opublikowano żadnych badań oceniających ryzyko dla zdrowia i środowiska związane z jakąkolwiek żywnością modyfikowaną genetycznie, w tym tą już wprowadzoną na rynek, taką jak pomidory poddane edycji genów w Japonii, które rzekomo pomagają obniżyć ciśnienie krwi. To sprawia, że ​​twierdzenia o bezpieczeństwie produktu poddanego edycji genów są nienaukowe, ponieważ każde stanowisko powinno opierać się na solidnych dowodach eksperymentalnych – a nie na założeniach, założeniach czy przekonaniach.    

Podsumowując, wynik zastosowania NGT jest trudny do przewidzenia, dlatego przed wprowadzeniem na rynek wymagana jest wszechstronna, dogłębna ocena bezpieczeństwa, a produkty końcowe muszą być oznakowane dla konsumenta. Twierdzenia dotyczące precyzji, przewidywalności i bezpieczeństwa nie są zgodne z nauką leżącą u podstaw tej technologii.

Prof. Michael Antoniou, profesor genetyki molekularnej i toksykologii, kierownik: Gene Expression and Therapy Group, King's College London. Wydział Nauk Przyrodniczych i Medycyny Katedra Genetyki Medycznej i Molekularnej, 8. piętro, Tower Wing, Guy's Hospital, Great Maze Pond, Londyn SE1 9RT, UK

E-mail: [email chroniony]

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy