Kontakt z nami

Biznes

Rozprawa z #EUCopyright grozi „automatyczną cenzurą” – Stihler

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Kontrowersyjne łamanie praw autorskich przez UE grozi „automatyczną cenzurą” internetu, ostrzegł 9 października dyrektor naczelny Open Knowledge Foundation.

Była posłanka do Parlamentu Europejskiego Catherine Stihler (na zdjęciu) wypowiedział się przeciwko „ślepej wierze, jaką wielu położy w zautomatyzowanej technologii lub systemach w celu nadzorowania egzekwowania nowych przepisów dotyczących praw autorskich”. Stihler wygłosił publiczny wykład w CREATe, brytyjskim Centrum Prawa Autorskiego i Gospodarki Kreatywnej z siedzibą na Uniwersytecie w Glasgow.

Wykorzystała wykład, aby zapytać, dlaczego Wielka Brytania nie zaangażowała się w debatę na temat praw autorskich, która doprowadziła do tego, że dziesiątki tysięcy ludzi wyszły na ulice w całej Europie. Istnieje obawa, że ​​nowa unijna dyrektywa dotycząca praw autorskich ograniczy swobody internetowe milionów użytkowników. Umowa będzie wymagać od platform takich jak Youtube, Twitter czy Google News, aby usuwały treści generowane przez użytkowników, które mogłyby naruszać własność intelektualną, oraz instalowały filtry, aby uniemożliwić ludziom przesyłanie materiałów chronionych prawem autorskim.

Oznacza to, że memy, GIF-y i remiksy muzyczne mogą zostać usunięte, ponieważ prawa autorskie nie należą do przesyłającego. Może również ograniczyć udostępnianie istotnych badań i faktów, umożliwiając rozprzestrzenianie się „fałszywych wiadomości”. Oczekuje się, że zmiany zostaną zastosowane przez wiele platform w całej Europie, ale jeśli dojdzie do Brexitu, Wielka Brytania straci głos w Parlamencie Europejskim, gdzie wielu posłów nadal walczy z propozycjami.

Stihler, dyrektor naczelny Open Knowledge Foundation, powiedział: „Ponad pięć milionów Europejczyków podpisało internetową petycję, zdecydowanie sprzeciwiając się łamaniu praw autorskich.

„A kiedy pomyślisz, że populacja Szkocji wynosi ponad 5 milionów, liczba osób, które nie poparły propozycji, była wielkości małego państwa członkowskiego UE.

„Ale to nie tylko ci, którzy podpisują petycje online, aby ich głos został usłyszany. Ludzie fizycznie wyszli na ulice. „W jeden weekend 50,000 XNUMX ludzi w Berlinie wzięło udział w marszu, by zaprotestować przeciwko zapisom zawartym w tekście, z podobnymi mniejszymi protestami w innych miejscach.

reklama

„Jednak w Wielkiej Brytanii wydawało się, że panuje śmiertelna cisza”. Dodała: „Musimy dokładnie przemyśleć, jak wywierać wpływ w przyszłości, ponieważ prawo autorskie jako przedmiot nie zniknie.

„Wcale nie, będzie jeszcze bardziej wykorzystywany jako walka o otwartą przyszłość i stanie się kluczowym wyzwaniem w nadchodzących latach.

„Z obecnością wiąże się uczestnictwo. Wraz z uczestnictwem wzrasta widoczność, ale rośnie też legitymacja.

„A dzięki obecności i uczestnictwu tworzymy partnerstwo”.

Stihler dodał dalej: „Musimy zbudować uczciwą, wolną i otwartą przyszłość. „Moja organizacja nadal walczy z tymi propozycjami, które naszym zdaniem będą miały dalekosiężny i negatywny wpływ na wolność słowa i wypowiedzi w Internecie, wprowadzając tępe filtry treści na stronach takich jak YouTube, które mogłyby zdusić dzielenie się wiedzą.

„Chociaż najprawdopodobniej dotyczy to materiałów rozrywkowych, naukowcy obawiają się również, że może to również ograniczyć dzielenie się wiedzą, a krytycy twierdzą, że będzie to miało negatywny wpływ na wolność słowa i wypowiedzi w Internecie.

„Chociaż relacje z ogólnoeuropejskich zmian mogą koncentrować się na ich skutkach dla wydawców wiadomości, dużych producentów wideo i wybitnych twórców treści, z pewnością miliony ludzi dotkną ich w niewielkim stopniu, od trudności w odkrywaniu treści ponad granicami po blokowanie tępymi narzędziami podczas próby przesyłania lub udostępniania informacji.

„Mamy również obawy co do ślepej wiary, jaką wielu pokłada w zautomatyzowanej technologii lub systemach, aby nadzorować egzekwowanie nowych przepisów dotyczących praw autorskich.

„W wielu przypadkach, gdy takie systemy nie mogą łatwo zdecydować, kto jest właścicielem praw autorskich, ciężar dowodu spadnie na użytkowników, a nie na platformy, które nie byłyby w stanie nadzorować takich spraw na swoją skalę, nawet gdyby zatrudniły tysiące gorzej opłacanych, przepracowanych moderatorów praw autorskich .

„Państwa, od których wymaga się wprowadzenia zmian w ciągu najbliższych dwóch lat, mogą uchwalać dopracowane przepisy lub działać zgodnie z wyjaśniającymi orzeczeniami prawnymi, ale istniejąca obecnie technologia nie jest wystarczająco dopracowana, aby zrozumieć obszary, w których będzie nadzorować.

„A w najgorszym przypadku można sobie wyobrazić połączenie tępych narzędzi technologicznych i przesadnych osądów prawnych prowadzących do sytuacji, w których treści, których praw autorskich nie można natychmiast zweryfikować, są szybko automatycznie usuwane wraz z treściami uznanymi za podobne lub równoważne z dowolnego kraju na całym świecie. Zautomatyzowana cenzura.

„W takiej atmosferze wydaje się prawdopodobne, że nawet legalne udostępnianie będzie miało wpływ w sposób, którego my i ustawodawcy nie jesteśmy w stanie łatwo przewidzieć”.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy