Kontakt z nami

Parlament Europejski

Ukrainę należy wspierać aż do zwycięstwa – w przeciwnym razie wszyscy zapłacimy cenę – ostrzega laureat Nagrody Nobla

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Wspólna laureatka Pokojowej Nagrody Nobla 2022, ukraińska prawniczka zajmująca się prawami człowieka Oleksandra Matviichuk (zdjęcie - kredyt EP/Alain Rolland) , przebywał w Brukseli, aby przemawiać na Międzynarodowej Konferencji w sprawie Odpowiedzialności i Sprawiedliwości dla Ukrainy. Brała także udział w Konferencji Wysokiego Szczebla na temat Praw Człowieka w Parlamencie Europejskim, gdzie udzieliła wywiadu naszym Redaktor polityczny Nick Powell.

Aleksandra Matwijczuk z Nickiem Powe

Kiedy prawie dwa lata temu Rosja rozpoczęła pełną inwazję na Ukrainę, Oleksandra Matwiczuk dokumentowała zbrodnie wojenne już od ośmiu lat. Jak mi przypomniała, Rosja rozpoczęła wojnę w 2013 roku od nielegalnej aneksji Krymu i uzbrojenia rebelii w Donbasie. Była to odpowiedź na protesty na kijowskim Placu Niepodległości – Majdanie, które zakończyły skorumpowane rządy prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza.

„Ukraina uzyskała szansę na wolne przemiany demokratyczne po upadku autorytarnego reżimu w czasie Rewolucji Godności” – jak to ujęła Oleksandra Matviichuk. „Przez te osiem lat musieliśmy realizować równoległe zadania: najpierw musieliśmy obronić nasz kraj przed rosyjską agresją i spróbować pomóc ludziom zamieszkującym terytoria okupowane, w szarej strefie bez możliwości obrony; równolegle musieliśmy przeprowadzić pewne reformy demokratyczne w różnych dziedzinach, aby pójść dalej [ścieżką wyznaczoną] przez Rewolucję Godności”.

Powiedziała mi, że sukces w sprowadzeniu Ukrainy z powrotem na demokratyczną, proeuropejską ścieżkę sprawił, że nieuniknione było, że Rosja w końcu zastosuje jedyną odpowiedź, jaka jej pozostała, czyli rozpocznie wojnę na pełną skalę. „To, co zaszokowało ludzi, nie tylko na Ukrainie, ale za granicą, wynikało z – moim zdaniem – bardzo ludzkiej natury, nieakceptowania rzeczywistości. Nie wierz w zły scenariusz, to magiczne myślenie – nie myśl o tym, to się nie stanie. To tylko magiczne myślenie, to nie zadziała”.

Zapytałem ją, czy takie magiczne myślenie osłabiło zachodnią reakcję na wydarzenia na Krymie i Donbasie, że po początkowym szoku UE i inni aktorzy zachowywali się tak, jakby problem został opanowany, choć Ukraińcy cały czas walczyli i ginęli. „To historyczna odpowiedzialność polityków” – odpowiedziała. „Nie wiem, jak w przyszłości historycy będą nazywać ten okres, ale było bardzo widoczne, że politycy próbowali uchylić się od odpowiedzialności za rozwiązanie problemu, wierząc, że problem ten zniknie”.

Niemniej jednak Oleksandra Matviichuk jasno stwierdziła, że ​​jej życie i praca uległy przemianie od czasu rozpoczęcia przez Rosjan pełnej inwazji, a nie były po prostu kontynuacją tego, co już robiła. „Zadania na wojnie są w rzeczywistości zupełnie inne. Nawet jeśli możesz przewidzieć, że wybuchnie wojna na dużą skalę, nie możesz być przygotowany, ponieważ wiedza to zupełnie coś innego niż doświadczenie. Dlatego mogę powiedzieć, że moje życie zostało złamane, podobnie jak życie milionów ludzi. Mam na myśli to, że wszystko, co nazywaliśmy normalnym życiem i uważaliśmy za oczywiste, zniknęło w jednej chwili. Zniknęła możliwość pójścia do pracy, przytulenia bliskich, spotkania się z przyjaciółmi i współpracownikami w kawiarni, zjedzenia rodzinnego obiadu”.

W jej życiu zawodowym dokumentowanie zbrodni wojennych stało się ogromnym wyzwaniem ze względu na sposób, w jaki Rosja prowadziła wojnę. „Rosja celowo zadała ogromny ból cywilom, stosując metody przełamania oporu ludzi i okupacji kraju. Oznacza to, że dokumentowanie takich przestępstw jest bardzo trudne zarówno z zawodowego, jak i ludzkiego punktu widzenia. [Istnieje] ogromna liczba, ponieważ nie tylko dokumentujemy naruszenia Konwencji Genewskich, dokumentujemy ludzki ból – i stawiamy czoła ogromnemu poziomowi ludzkiego bólu”.

reklama

Pomimo okropności, których jest świadkiem, Oleksandra Matwiczuk twierdzi, że nie można żałować, że Ukraina przestała kłaniać się Rosji w 2013 roku. „Nie, nie! Słuchaj, mieć szansę walczyć o swoją wolność… to luksus mieć szansę” – upierała się. „Przyszłość nie jest jasna i nie jest gwarantowana, ale przynajmniej mamy historyczną szansę na odniesienie sukcesu. Mamy obowiązek wobec przyszłych pokoleń, aby właściwie z niego korzystać”.

„Ukraina potrzebuje międzynarodowego wsparcia, wyzwania, przed którym stoimy, nie można rozwiązać [jedynie] wewnątrz naszych granic. To nie jest tylko wojna między dwoma państwami, to jest wojna między dwoma systemami, autorytaryzmem i demokracją. Putin publicznie deklaruje, że walczy z Zachodem, a Ukraina to dopiero punkt wyjścia. Mam więc nadzieję, że dla elit politycznych różnych krajów było jasne, że na Ukrainie nie da się tak po prostu zatrzymać Putina, on pójdzie dalej. W tej chwili płacą swoimi zasobami, zasobami finansowymi i innymi rodzajami zasobów, ale to nic w porównaniu z sytuacją, gdy płaci się życiem swoich ludzi”.

Jej argumentem jest to, że chociaż Ukraina absolutnie potrzebuje wsparcia Zachodu, tak naprawdę Zachód musi wspierać Ukrainę w jej własnych interesach, aby wytyczyć linię z Rosją. „Wiem, że naturą ludzką jest zrozumienie, że wojna toczy się tylko wtedy, gdy bomby spadają na głowę. Ale wojna ma inny wymiar, który zaczyna się przed [akcją] wojskową. Wymiar ekonomiczny, wymiar wartości, wymiar informacyjny. Ta wojna przedarła się już przez granice Unii Europejskiej, niezależnie od tego, czy mamy odwagę się do tego przyznać, czy nie”.

„Zwycięstwo dla Ukrainy oznacza nie tylko wypchnięcie wojsk rosyjskich z kraju, przywrócenie porządku międzynarodowego i naszej integralności terytorialnej, uwolnienie ludności zamieszkującej Krym, Ługańsk, Donieck i inne regiony znajdujące się pod okupacją rosyjską. Zwycięstwo Ukrainy oznacza także powodzenie przemian demokratycznych w naszym kraju. 10 lat temu miliony Ukraińców protestowały na ulicach przeciwko skorumpowanemu i autorytarnemu rządowi, tylko dla szansy na zbudowanie kraju, w którym chronione są prawa wszystkich, rząd jest odpowiedzialny, sądownictwo jest niezawisłe, policja nie bije studentów którzy pokojowo demonstrują”.

Przypomniała mi, że kiedy policja strzelała do pokojowych demonstrantów na głównym placu Kijowa, wiele ofiar wywieszało flagi europejskie i ukraińskie. „Prawdopodobnie jesteśmy jedynym narodem na świecie, którego przedstawiciele zginęli pod… europejskimi flagami. Zapłaciliśmy więc wysoką cenę za tę szansę, a Rosja rozpoczęła tę wojnę, aby nas powstrzymać i podnieść tę cenę do niebotycznego poziomu. Czujemy się odpowiedzialni za odniesienie sukcesu”.

Oprócz uzbrojenia Ukrainy UE i jej sojusznicy nałożyli na Rosję kolejne rundy sankcji, które zdaniem Oleksandry Matwiczuk nie były tak skuteczne, jak powinny. „Mieszkam w Kijowie i moje rodzinne miasto jest regularnie ostrzeliwane przez rosyjskie rakiety i irańskie drony. Rosja może produkować i kupować te rakiety i drony tylko dlatego, że Rosja wciąż ma pieniądze. Dzieje się tak dlatego, że Rosja znalazła sposób na ominięcie reżimu sankcji. Musimy nie tylko wprowadzić sankcje, ale także je odpowiednio wdrożyć i w tym zakresie polegać na odpowiedzialności państw członkowskich UE” – powiedziała.

„W rosyjskich czołgach i dronach na polu bitwy znaleźliśmy uszkodzone rosyjskie czołgi i drony – zachodnie komponenty i zachodnią technologię. Zatem zachodnie firmy w dalszym ciągu dostarczają do Rosji swoje produkty, które służą do zabijania Ukraińców. Sankcje są skutecznym narzędziem, ale musimy je wdrożyć i zacząć ścigać i karać firmy i kraje, które omijają sankcje”.

Pomimo ogromnych cierpień ostatnich dwóch lat nie widzi sensu nawet rozważania wynegocjowanego zakończenia walk, gdy Ukraina nie wyzwoliła całkowicie swojego terytorium. „Putin nie chce pokoju. Wszelka dyskusja na temat negocjacji to pobożne życzenia, z którymi Putin chce skończyć. Putin chce osiągnąć swój historyczny cel, jakim jest odbudowa Imperium Rosyjskiego… to myślenie życzeniowe nie jest strategią. Putin przestanie tylko wtedy, gdy zostanie zatrzymany. Wiemy to z niedawnej przeszłości” – przekonywała.

„Kiedy Putin okupował Krym, obwody ługańskie i donieckie, Ukraina nie miała żadnych szans na odzyskanie tego terytorium. Czy więc Rosja się zatrzymała? Rosja wykorzystała ten czas na budowę potężnej bazy wojskowej na Półwyspie Krymskim, Rosja przegrupowała swoje wojska, odwołała się od sankcji, zainwestowała dużo pieniędzy w krajobraz informacyjny różnych krajów świata. Rosja przygotowała się, a potem ponownie zaczęła atakować”.

Oleksandra Matviichuk uważa, że ​​Ukraina nie tylko ma obowiązek walczyć, it nie ma alternatywy. Obawia się, że społeczność międzynarodowa czasami nie rozumie, że nie ma odwrotu od prób współistnienia z Putinem. „Chcą wrócić do przeszłości, ale ona [już] nie istnieje” – stwierdziła, argumentując, że Ukraina musi zaakceptować tę rzeczywistość i powinni to zrobić także jej sojusznicy.

„Ta wojna ma bardzo wyraźny ludobójczy charakter. Putin otwarcie mówi, że nie ma narodu ukraińskiego, nie ma języka ukraińskiego, nie ma ukraińskiej kultury. Rosyjscy propagandyści wierzą mu na słowo i w stacjach telewizyjnych mówią, że Ukraińców albo należy reedukować na Rosjan, albo zabijać. Jako obrońcy praw człowieka dokumentujemy, jak wojska rosyjskie celowo eksterminują na okupowanych terytoriach burmistrzów, dziennikarzy, artystów, księży, wolontariuszy i wszystkie osoby aktywne w ich społeczności. Jak zakazują języka i kultury ukraińskiej, jak niszczyli i łamali ukraińskie dziedzictwo, jak odbierali ukraińskie dzieci rodzicom i wysyłali je do Rosji, aby je reedukowali na obywateli rosyjskich” – powiedziała, wyjaśniając, dlaczego nie ma wybór Ukraińców.

„Jeśli przestaniemy walczyć, nie będzie żadnej walki jeszcze nas. Chcę także powiedzieć, jakie skutki dla samej społeczności międzynarodowej będzie miało zmniejszenie wsparcia międzynarodowego. Putin próbował przekonać cały świat, że kraje posiadające duży potencjał militarny i broń nuklearną mogą robić, co chcą. Jeśli Rosji się uda, niektórzy przywódcy na świecie będą mieli tę samą strategię i będziemy mieli coraz większą liczbę państw nuklearnych”.

Demokracje nie miały więc innego wyboru, jak tylko uzbroić Ukrainę i rozbudować swoje arsenały, ponieważ porządek międzynarodowy został złamany. „Po raz kolejny jesteśmy wdzięczni za każde wsparcie, ale ja wolę dać z siebie wszystko, co mam, nie jestem osobą bogatą, ale wszystko, co mam, aby nie płacić życiem moich bliskich”.

Oleksandra Matviichuk zapewniła mnie, że większość Ukraińców czuje to samo, co potwierdzają nie tylko rozmowy w jej własnym kręgu znajomych, ale także badania opinii publicznej. „Ludzie, zdecydowana większość społeczeństwa, są przekonani, że musimy kontynuować walkę o naszą wolność pod każdym względem. Alternatywa jest o wiele straszniejsza”.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy