Kontakt z nami

EU

Ochrona praw autorskich #FakeNews

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Internet skomplikował ochronę praw autorskich i ułatwił rozpowszechnianie dezinformacji. Ochrona praw autorskich i zwalczanie fałszywych wiadomości są często postrzegane jako odrębne tematy, jednak w znaczącym i często pomijanym zakresie oba te zagadnienia pokrywają się. konflikty wymagające równoległego omówienia, pisze Angel Dzhambazki, poseł do Parlamentu Europejskiego (ECR, Bułgaria).

Platformy mediów społecznościowych, takie jak Facebook, Twitter i Pinterest, sprawiły, że obieg dezinformacji stał się łatwiejszy niż wtedy, gdy w naszym codziennym życiu dominowały tradycyjne media. Wiele osób korzysta z tych usług, aby rozpowszechniać wiadomości wśród znajomych i obserwujących. Jednym ze skutków tego, obecnie dość powszechnego zachowania, jest przekierowanie przychodów z reklam od wydawców i do platform mediów społecznościowych, co skutkuje znacznie mniejszymi środkami na profesjonalne dziennikarstwo. Drugim efektem jest łatwiejsze rozpowszechnianie fałszywych wiadomości. Ponieważ fałszywe doniesienia z definicji są niezależne od faktów, takie historie są często znacznie bardziej sensacyjne, dramatyczne i szokujące niż zgodne z faktami wiadomości autorstwa wiarygodnych organizacji informacyjnych. Z tego powodu fałszywe wiadomości będą miały tendencję do szybkiego „trenowania” i szerokiego rozprzestrzeniania się, zanim zostaną obalone. Do tego czasu dla większości użytkowników będzie to „wiadomość oparta na faktach”, pomimo wysiłków sprawdzających naukowców, dziennikarzy i inne osoby. Co więcej, prawda z reguły będzie znacznie nudniejsza i pozbawiona wirusowości. Zawsze było tak, że pośpiech wzmacnia kłamstwo, podprogowy apetyt na dramat i niepewność, a prawdę potwierdza inspekcja i opóźnianie. W połączeniu ze wzrostem tempa rozpowszechniania i bez kontroli redakcyjnej dokładność drastycznie spadła.

Istota konfliktu pomiędzy ochroną praw autorskich a zwalczaniem fałszywych wiadomości sięga daleko w kwestię tzw. fragmentów. Są to automatyczne podglądy linków generowane przez sieci społecznościowe, gdy użytkownicy udostępniają linki – np. nagłówki, miniatury i krótkie fragmenty – które umożliwiają czytelnikom ocenę zainteresowania linkiem przed kliknięciem.

Komisja zaproponowała, aby platformy mediów społecznościowych były zmuszone do uzyskania licencji od pierwotnego wydawcy w przypadku zamieszczania linków do artykułów informacyjnych. Deklarowanym zamiarem jest generowanie dochodu dla wydawców poprzez umożliwienie im pobierania opłat od platform internetowych za wyświetlanie ich treści. Jest to jednak zły pomysł z kilku punktów widzenia.

Stworzenie prawa do pobierania opłat za fragmenty byłoby prawdopodobnie sprzeczne zarówno z traktatami międzynarodowymi, jak i prawem krajowym w kilku krajach. Po drugie, prawo to zostało wypróbowane w Niemczech i Hiszpanii i w sposób oczywisty zawiodło. Po trzecie, co ważniejsze, takie prawo zmusiłoby platformy mediów społecznościowych do odmawiania użytkownikom możliwości udostępniania linków zawierających „nielicencjonowane fragmenty” ograniczające wolność słowa. Po czwarte, wprowadzenie kosztów lub obciążeń administracyjnych do fragmentów licencji zniechęciłoby platformy mediów społecznościowych do zezwalania na udostępnianie treści z pobierających opłaty. Ponieważ wydawcy fałszywych wiadomości są finansowani w inny sposób, takie placówki – w przeciwieństwie do renomowanych wydawców – nie pobierają opłat za licencję na fragmenty. Prawdopodobnie wzrosłaby widoczność kanałów propagandowych. Kiedy Hiszpania wprowadziła podobne przepisy, efektem było ograniczenie i ograniczenie dostępu do informacji do wiarygodnych wydawców. Wreszcie prawo do pobierania opłat za fragmenty miałoby zastosowanie nie tylko do mediów społecznościowych, ale także do wyszukiwarek takich jak Google, Yahoo i Bing; do agregatorów wiadomości, takich jak Feedly, Google News/Reader, Pulse i News360; do usług monitorowania mediów, takich jak Google Alerts i Mention.com; oraz stałym blogerom. U podstaw tej dyskusji leży także tak zwany efekt nasycenia, który występuje, gdy użytkownicy otrzymują obszerne „podglądy” i nie są już zainteresowani przejściem do oryginalnego artykułu i ewentualnej subskrypcji. Nie należy tego odrzucać; Nie możemy jednak ignorować faktu, że wszystkie te usługi ułatwiają dochodzenie do prawdy i rozpowszechnianie informacji od wiarygodnych wydawców.

Naszą odpowiedzią na fałszywe wiadomości nie może być cenzura i rygorystyczne regulowanie poglądów i wypowiedzi. Oznaczałoby to, że poświęcilibyśmy wartości, które staramy się chronić. Wspieranie pokolenia krytycznie myślących obywateli będzie trudne, ale najskuteczniejsze w walce z fałszywymi wiadomościami. Inną częścią odpowiedzi jest to, że aktorzy polityczni stają się bardziej powściągliwi i pełni szacunku. Ci, którzy lekceważą swojego przeciwnika politycznego złośliwą retoryką lub dezinformacją, poważnie podważają pojęcie uprzejmego dyskursu politycznego i pogłębiają przepaść między obywatelami. Media i dziennikarze również ponoszą wspólną odpowiedzialność za zwalczanie propagandy. Wydawcy, którzy maksymalizują przychody z reklam poprzez robienie sensacji z reportaży, generowanie ruchu za pomocą nagłówków typu „przynęta na kliknięcia” lub próbują zwiększyć czytelnictwo i udostępnianie w Internecie poprzez publikowanie plotek i ośmieszających historii, podważają długoterminowe zaufanie czytelników do legalnego dziennikarstwa.

Obywatele pragną rzetelnych informacji, prawdopodobnie tylko kwestią czasu jest, zanim jakiś start-up związany z wiadomościami wymyśli nową technologię, znajdzie nowe modele biznesowe, inne sposoby dotarcia do czytelników lub metodę sprawdzania faktów, która będzie skuteczna w walka z fałszywymi wiadomościami. Dopóki nie powstanie takie nowe narzędzie, nie powinniśmy zniechęcać do innowacji i eksperymentów poprzez nadmierną regulację tego sektora poprzez tępe reformy praw autorskich lub wprowadzenie praw pokrewnych. Będzie to działać tylko na niekorzyść tych, którzy najprawdopodobniej wprowadzą zmiany.

reklama

Prawa autorskie są niezbędne do finansowania rzetelnego dziennikarstwa i kultury. Fałszywe wiadomości niszczą relację zaufania między mediami a obywatelami oraz podważają demokrację, wolność słowa i praworządność. Znalezienie sposobu na pogodzenie ochrony praw autorskich z zwalczaniem fałszywych wiadomości to ważna dyskusja, którą należy przeprowadzić na wszystkich poziomach i przy dobrej współpracy ponad podziałami partyjnymi. Właśnie taką dyskusję chcę przeprowadzić podczas szczytu w Brukseli: Przyszłość Europy w dniu 22 marca. Z tego powodu ACRE zdecydowała się otworzyć swoją konferencję dla publiczności i zaprosić prelegentów i panelistów z innych partii. Potrzebujemy ożywionej debaty na temat sposobów zreformowania UE.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy