Kontakt z nami

Alkohol

Jeśli chodzi o zdrowie publiczne, dlaczego #KE ucisza organizacje pozarządowe?

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Teraz, gdy w lusterku wstecznym widać sezon świąteczny, dobrze się stało, że Komisja Europejska próbuje przekonać organizacje pozarządowe do Resume ich udział w Europejskim Forum ds. Alkoholu i Zdrowia (EAHF). Założone w 2007 r., aby zapewnić przestrzeń do dyskusji i dzielenia się najlepszymi praktykami w zakresie ograniczania szkodliwych skutków spożywania alkoholu, forum wpadło w kłopoty w 2015 r. Posunięcie to spotkało się z aprobatą jedynie grup interesu ds. odmowa przedłożenie nowej strategii alkoholowej po wygaśnięciu poprzedniej w 2013 r. doprowadziło do rezygnacji 20 organizacji pozarządowych zajmujących się zdrowiem publicznym z EAHF.

Wraz z kontrowersjami wokół kontroli wyrobów tytoniowych, porażka EAHF uwydatnia niewygodną prawdę: wydaje się, że Komisji łatwiej jest przekonać samą branżę niż podmioty społeczeństwa obywatelskiego, że jej regulacje są na dobrej drodze.

Branża alkoholowa ucieszyła się w 2015 r., gdy KE zrezygnowała z odniesień do szkodliwych skutków spożywania alkoholu. Unijny komisarz ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności, Vytenis Andriukaitis, powiedział wówczas, że kwestia szkód związanych z alkoholem zostanie potraktowana w ramach holistycznego podejścia, zgrupowanego z chorobami przewlekłymi wynikającymi z palenia tytoniu i niezdrowych nawyków żywieniowych.

Od tego czasu debata skupiła się na szerszych negatywnych skutkach przybierania na wadze w wyniku spożywania napojów alkoholowych. Zgodnie z oświadczeniem Andriukaitisa, by łączyć alkohol z kwestiami żywieniowymi, organ wykonawczy UE przyjął w marcu 2017 r. raport zaproponowanie obowiązkowego oznaczania wartości odżywczej i kalorycznej napojów alkoholowych.

Głównym argumentem Brukseli przemawiającym za tym jest fakt, że jej praca na rzecz wspierania państw członkowskich w walce z nadużywaniem alkoholu przynosi rezultaty. Rzeczywiście, najnowszy raport Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dotyczący stanu zdrowia i alkoholu (2014) odnotował, że na mieszkańca redukcja spożycia alkoholu przez Europejczyków w wieku 15 lat i więcej, z 12.2 litra w 2005 roku do 10.9 litra w 2010 roku.

Rozmowa z Euractiv, Laure Alexandre z spiritsEUROPE, która reprezentuje producentów napojów spirytusowych na szczeblu UE, powiedziała, że ​​organizacje pozarządowe, które opuściły forum, zrobiły to, ponieważ skupiło się ono na dostarczaniu wyników w terenie, a nie na dyskusji politycznej. Chociaż może się zdarzyć, że niektórzy członkowie forum roboczego podjęli się w ostatnich latach, mogli mieć pozytywny wpływ na poziom szkodliwego picia wśród młodych ludzi w całej Europie, dzwonki alarmowe powinny zacząć dzwonić, gdy inicjatywa taka jak EAHF cieszy się niemal jednomyślnym poparciem grup związanych z przemysłem alkoholowym, a prawie żadnym ze strony organizacji pozarządowych, których jedynym celem jest kampania na rzecz poprawy wyników w zakresie zdrowia publicznego.

reklama

Ale probiznesowe stanowisko KE jest jeszcze bardziej niepokojące, gdy weźmie się pod uwagę jej wysiłki na rzecz uregulowania innego wielkiego występku, jakim jest palenie.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Unia Europejska stawia przemysł tytoniowy na trudniejszych warunkach, po wprowadzeniu szeregu środków kontroli mający na celu ograniczenie wskaźnika palenia w państwach członkowskich. Jednak chociaż UE ogranicza dostępność wyrobów tytoniowych i rozpoczyna kampanie antynikotynowe, ściśle współpracuje również z dużymi koncernami tytoniowymi: mimo że jest sygnatariuszem Ramowej konwencji WHO o ograniczeniu użycia tytoniu (FCTC), która zabrania rządom współpracy z przedstawicielami przemysłu tytoniowego przy opracowywaniu projektów przepisów, UE pozwala producentom papierosów odgrywać centralną rolę w walce z przemytem tytoniu.

Rzeczywiście, nawet jeśli niektóre firmy były znane z nielegalnego handlu własnymi produktami w celu uniknięcia płacenia podatków, KE rozważa powierzenie swojego systemu „śledzenia i śledzenia” do monitorowania nielegalnego tytoniu do firmy związanej z branżą, budząc obawy, że producenci papierosów mogą uniknąć wymogu, aby zawsze wiedzieć, gdzie znajdują się ich produkty. Zgodnie z zestawem aktów delegowanych przyjętych w grudniu, Codentify, system stworzony przez Philip Morris International, którego własność została przekazana w połowie 2016 r. Dzieje się tak pomimo faktu, że kierownicy wyższego szczebla PMI porzucili lukratywne posady, aby dołączyć do Inexto, firmy z siedzibą w pobliżu biur PMI w Lozannie. Nadzieje są teraz duże, że Parlament Europejski odmówi zatwierdzenia aktów delegowanych, kiedy będzie głosował pod koniec tego roku.

Podobnie jak w przypadku odmowy Komisji opracowania nowej strategii dotyczącej alkoholu i skutecznego odsunięcia na bok organizacji pozarządowych zajmujących się problemem nadmiernego spożycia alkoholu w państwach członkowskich, niekonsekwentne podejście władzy wykonawczej do kontroli tytoniu pokazuje instytucjonalną porażkę, która wyraźnie faworyzuje duże firmy, które stać na wysoko opłacanych lobbystów. Europejska Sieć ds. Zapobiegania Paleniu i Tytoniu (ENSP), wiodąca antytytoniowa organizacja pozarządowa, ponagliłem KE o ponowne rozważenie swojego stanowiska i zapisanie w dokumencie potrzeby niezależnego rozwiązania w zakresie śledzenia przesyłek – bezskutecznie.

Po zaprotestowaniu przeciwko stanowisku Komisji, ENSP została powiadomiona pod koniec grudnia, że ​​jej dotacje WE zostaną przyznane zawieszony, pozostawiając jednego z najważniejszych podmiotów zajmujących się kontrolą tytoniu w Europie walczącego o przetrwanie. Dodanie zniewagi do obrażeń, siły sprzeciwiające się społeczeństwu obywatelskiemu w instytucjach europejskich naciskają na poddanie organizacji pozarządowych tym samym wymogom w zakresie składania/raportowania, którym podlegają duże korporacje, ruch, który może poważnie wpłynąć na ich zdolność do działania. Chociaż próby te jak dotąd się nie powiodły, prawdopodobnie w przyszłości zostaną podjęte kolejne, co zagraża przyszłości pozarządowych grup rzeczników.

Bez tych organizacji wielkie koncerny alkoholowe i tytoniowe będą mogły wykorzystać swoje ogromne bogactwo do niesprawiedliwego wpływania na politykę UE w zakresie sprzedaży ich wyrobów na jeszcze większą skalę, mimo że Komisja Europejska wyraziła wolę ograniczenia szkód powodowanych przez palenie i nadmierne spożywanie alkoholu.

W obecnym stanie rzeczy wygląda na to, że zdrowie publiczne i organizacje pozarządowe utworzone w celu jego promowania będą nadal miały niższy priorytet dla decydentów UE niż żądania firm sprzedających produkty, które mogą zabić. Jedyną nadzieją może być teraz Parlament Europejski, który mógłby odegrać taką samą rolę, jak w 2016 r., kiedy opowiedział się przeciwko KE i przemysłowi tytoniowemu, i zagłosować za niezależnym systemem śledzenia przesyłek zgodnie z mandatem FCTC.

 

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy