Kontakt z nami

Przestępstwo

Zwraca rosną o zwolnienie Julii Tymoszenko, jak petycje zbliżyć 100,000 na stronie internetowej Białego Domu

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

7493

Uwięziona była premier Ukrainy Julia Tymoszenko zbliża się do 100,000 XNUMX podpisów elektronicznych wspierających ją w sprawie Strona internetowa Białego Domu z e-petycją - osiągnięcie tego celu spowoduje reakcję prezydenta USA Baracka Obamy.

Wydarzenie to następuje po innej petycji złożonej 26 listopada 2013 r., w której zwrócono się do Obamy o nałożenie sankcji na prezydenta Wiktora Janukowycza i czołowych urzędników ukraińskich za wycofywanie się z polityki integracji europejskiej. Zebrała 119,000 100,000 podpisów w ciągu zaledwie pięciu dni, przekraczając próg XNUMX XNUMX podpisów wymagany do uzyskania oficjalnej odpowiedzi Białego Domu.

Tymoszenko otrzymała już listy poparcia od Hilary Clinton – wielu krytyków uważa, że ​​Tymoszenko, przywódczyni opozycji, jest więźniem politycznym, dogodnie zamkniętym przez prezydenta Wiktora Janukowycza, aby uniemożliwić jej kandydowanie w wyborach prezydenckich w 2015 r., a aresztowanie Tymoszenko zostało uznane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu w 2013 r.

Brytyjski premier David Cameron w ramach protestu przeciwko uwięzieniu Tymoszenko zbojkotował wczesną fazę Euro 2012 na Ukrainie.

Po pomyślnym przekroczeniu progu wymaganego do uzyskania odpowiedzi na petycję zwracającą się do prezydenta USA Baracka Obamy o nałożenie sankcji wizowych i finansowych na prezydenta Wiktora Janukowycza, w obiegu znajduje się nowy wniosek o podjęcie działań. W internetowej petycji, która rozpoczęła się 29 listopada, zwraca się do przywódcy USA o wsparcie pokojowego obalenia ukraińskiego rządu. Uruchomiono go na stronie petycje.whitehouse.gov i zebrano już około 48,000 XNUMX podpisów online.

Równolegle wystosowano inne petycje, w których zwracano się również do rządu USA o nałożenie sankcji na administrację Janukowycza i zapobiegnięcie brutalnym represjom. Niektóre rozpoczęły się 30 listopada po tym, jak ukraińska policja użyła siły, aby rozpędzić demonstrantów w Kijowie, używając pałek i przemocy fizycznej, w wyniku czego dziesiątki osób trafiły do ​​szpitala. W internecie zebrali już od 1,500 do 8,000 podpisów.

reklama

Ambasada USA i Departament Stanu już oficjalnie potępiły przemoc policyjną, która miała miejsce 30 listopada. W oświadczeniu zamieszczonym tego samego dnia na swojej stronie internetowej ambasada stwierdziła: „Wzywamy rząd Ukrainy do poszanowania praw społeczeństwa obywatelskiego oraz zasad wolności słowa i wolności zgromadzeń, które są podstawą wartości demokratycznych, którymi są podstawą naszego strategicznego partnerstwa. Popieramy prawa obywateli do wyrażania swoich poglądów za pośrednictwem otwartych i wolnych mediów oraz pokojowych wieców”.

Oburzeni byli także europejscy urzędnicy. „Użycie siły wobec pokojowych demonstrantów na Ukrainie jest po prostu niedopuszczalne” – napisał na Twitterze przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz.

Tymczasem eurodeputowany i wiceprzewodniczący Partnerstwa Wschodniego Jacek Saryusz-Wolski udostępnił na swoim Twitterze link do innego petycja Ukraińców domagających się sankcji wobec ukraińskich polityków i oligarchów.

Ponieważ 12 stycznia w południe rozpoczęła się kolejna duża demonstracja, ambasadorowie USA i UE zwrócili się do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o unikanie użycia siły i zapewnienie bezpieczeństwa wydarzenia.

„[W sprawie] demonstracji zaplanowanej na niedzielę o godz. 12 wzywaliśmy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych do dołożenia wszelkich starań, aby uniknąć eskalacji, powstrzymać się od nadmiernego użycia siły i skutecznie chronić bezpieczeństwo i wolność pokojowych zgromadzenie wszystkich obywateli” – stwierdzili ambasadorowie.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy