EU
Nawalny jako czynnik niezgody między Rosją a Zachodem
Sytuacja wokół lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego od dawna jest czynnikiem niezgody między Rosją a Zachodem. Niedawne wydarzenia związane z jego rzekomym otruciem jedynie podsyciły niekończące się skargi Europy na ucisk dysydentów w Rosji, pisze Aleks Iwanow, korespondent moskiewski.
Skandaliczne wypowiedzi z Berlina o „bezspornych faktach otrucia Nawalnego nowiczokiem” grożą bardzo drażliwymi i napiętymi stosunkami Moskwy z Brukselą.
Niemcy i UE wywierają presję na Rosję i żądają wszczęcia śledztwa w sprawie incydentu. Oczekuje się, że Moskwa przekaże informacje w formie ultimatum, sugerując w sposób dorozumiany, że lider opozycji został otruty „rozkazem Kremla”. Oczywiście zachodnie umysły niemal natychmiast dostrzegły podobieństwa z otruciem rosyjskiego szpiega Skripala i jego córki w brytyjskim Salisbury.
Moskwę mogą spotkać prawdopodobnie nowe roszczenia, a nawet sankcje, o których wyraźnie mówi się zarówno w Europie, jak i w Ameryce. Nowe środki karne zastosowane przez Rosję są otwarcie omawiane jako fakt dokonany.
Nawet losy prawie ukończonego gazociągu Nord Stream – 2 zależą już od postępu śledztwa w sprawie incydentu z Nawalnym.
Rosja kategorycznie odrzuca zarzuty o otrucie Nawalnego i oczekuje od władz niemieckich wyczerpujących informacji. Berlinowi jednak się z tym nie spieszy i prawdopodobnie przekaże swoje wnioski na temat stanu zdrowia Nawalnego i wyników jego badań w klinice Charite za pośrednictwem struktur międzynarodowych. Mianowicie za pośrednictwem Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej.
Bez względu na to, co ludzie w Niemczech i innych krajach mówią na temat tej sytuacji, wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi. Rosyjskie „domniemanie winy” od dawna jest tradycyjnym czynnikiem i ulubionym argumentem w dialogu Wschód-Zachód. Moskwa, zdaniem wielu „pasjonatów” demokracji, jest symbolem arbitralności i naruszenia demokracji.
Choć te same protesty w Stanach Zjednoczonych przeciwko brutalności policji i już seryjnym morderstwom Czarnych dowodzą, że problemy z prawami człowieka i wolnością osobistą w Ameryce od dawna niepokoją ludzi na całym świecie. Ameryka, w przeciwieństwie do Rosji, od dawna używa wojska do rozpędzania protestujących.
„Zjawisko Nawalnego” przez długi czas będzie czynnikiem irytacji, a nawet wrogości w stosunkach Rosji ze światem zewnętrznym. Można życzyć Nawalnemu szybkiego powrotu do zdrowia i długiego życia, ale w interesie Zachodu spędzi wiele czasu w roli ofiary.
Niestety, los jednej osoby stopniowo staje się „mechanizmem” podsycającym wrogość i uprzedzenia. A obraz „cierpiącego i ofiary” totalitarnego reżimu, którego każdy chce widzieć w miejscu Rosji, powinien stać się uosobieniem „reżimu w Rosji”.
Ale czy to prawda?
Udostępnij ten artykuł:
-
Konflikty3 dni temu
Kazachstan wkracza: Niwelowanie podziału Armenii i Azerbejdżanu
-
Ustawa o usługach cyfrowych5 dni temu
Komisja występuje przeciwko Meta w związku z możliwymi naruszeniami ustawy o usługach cyfrowych
-
Rozszerzenie4 dni temu
UE pamięta optymizm sprzed 20 lat, kiedy przystąpiło do niej 10 krajów
-
automobilizm3 dni temu
Fiat 500 kontra Mini Cooper: szczegółowe porównanie