NATO
Deklaracja z Bukaresztu: debata NATO na Ukrainie wciąż nawiedzana przez szczyt z 2008 roku

Podczas gdy kraje NATO próbują dojść do porozumienia w sprawie dążenia Ukrainy do członkostwa na ok szczyt w Wilnie w tym tygodniu wcześniejsze zgromadzenie rzuca długi cień.
Na szczycie w Bukareszcie w kwietniu 2008 roku NATO zadeklarowało, że zarówno Ukraina, jak i Gruzja przystąpią do kierowanego przez USA sojuszu obronnego – ale nie przedstawiły im planu, jak się tam dostać.
Deklaracja ta zamaskowała pęknięcia między Stanami Zjednoczonymi, które chciały przyjąć oba kraje, a Francją i Niemcami, które obawiały się, że zantagonizuje to Rosję.
Chociaż mógł to być sprytny kompromis dyplomatyczny, niektórzy analitycy postrzegają go jako najgorsze z obu światów: zawiadomił Moskwę, że dwa kraje, którymi kiedyś rządziła jako część Związku Radzieckiego, przystąpią do NATO – ale nie zbliżyło ich to do ochrony to wiąże się z członkostwem.
Teraz prezydent Wołodymyr Zełenski naciska na NATO, aby wyjaśniło, jak i kiedy Ukraina może przystąpić po zakończeniu wojny wywołanej rosyjską inwazją.
Po raz kolejny w NATO są podziały. A urzędnicy często powołują się na deklarację z Bukaresztu jako punkt odniesienia.
Panuje powszechna zgoda co do tego, że NATO powinno wyjść „poza Bukareszt”, a nie tylko powtarzać, że Ukraina pewnego dnia dołączy. Ale istnieją znaczne różnice co do tego, jak daleko się posunąć.
Tym razem Stany Zjednoczone i Niemcy były najbardziej niechętne do wspierania czegokolwiek, co mogłoby być postrzegane jako zaproszenie lub proces prowadzący do automatycznego członkostwa.
Tymczasem członkowie NATO z Europy Wschodniej, z których wszyscy w ubiegłym stuleciu spędzili dekady pod kontrolą Moskwy, naciskają na Kijów, by uzyskał jasną mapę drogową, przy pewnym wsparciu ze strony Francji.
Chociaż ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kuleba poinformował w poniedziałek, że szereg formalnych warunków członkostwa został usunięty, deklaracja wileńska będzie nieuchronnie kolejnym kompromisem.
Twierdzenia, że „należne miejsce Ukrainy jest w NATO” i że przystąpi ona „kiedy pozwolą na to warunki” są jednymi z dyskutowanych fraz, mówią dyplomaci, podczas gdy urzędnicy starają się znaleźć sformułowania akceptowalne dla wszystkich 31 członków NATO. Może się to skończyć, podobnie jak w Bukareszcie, pozostawieniem do rozwiązania przywódcom.
Podobieństwa do szczytu z 2008 r., który odbył się w kolosalnym Pałacu Parlamentu na zlecenie rumuńskiego komunistycznego dyktatora Nicolae Ceausescu, uderzyły wielu obserwatorów NATO.
Orysia Łucewycz, ekspertka ds. polityki Ukrainy w think tanku Chatham House, powiedziała, że Zełenski i jego doradcy pracowali nad zapewnieniem tym razem jak najbardziej jednoznacznego wyniku dla Kijowa.
„Szczyt w Bukareszcie pozostawił wiele złego posmaku i faktycznie stworzył strategiczną dwuznaczność… stałą poczekalnię NATO dla Ukrainy i Gruzji” – powiedziała.
NACISKI ZE STRONY PUTINA
Od 2008 roku wiele się zmieniło, ale jedno pozostaje niezmienne: Władimir Putin.
Rosyjski prezydent osobiście lobbował przywódców w Bukareszcie, aby nie włączali Ukrainy i Gruzji do NATO.
Tym razem to Zełenski ma szansę osobiście przedstawić swoją sprawę. Ale Rosja nadal będzie ważnym czynnikiem w dyskusjach.
U podstaw tego wszystkiego leży pytanie, czy NATO byłoby gotowe stanąć w obronie Ukrainy przed Rosją, rozpoczynając bezpośredni konflikt między mocarstwami dysponującymi bronią jądrową. Jak dotąd całe zachodnie wsparcie militarne dla Kijowa pochodziło od poszczególnych państw członkowskich, a nie od całego sojuszu transatlantyckiego.
Kraje Europy Wschodniej twierdzą, że najlepszym sposobem na zapewnienie, że Rosja nie zaatakuje ponownie Ukrainy, jest objęcie jej wspólnym parasolem bezpieczeństwa, który towarzyszy członkostwu w NATO wkrótce po wojnie. Mówią, że sformułowanie z Bukaresztu nie miało większego wpływu na długoterminowe intencje Putina.
Ale inni twierdzą, że obietnica członkostwa Ukrainy w NATO po wojnie może zachęcić Putina do podtrzymania konfliktu.
Mówią, że deklaracja bukaresztańska w rzeczywistości skłoniła Putina do militarnego przetestowania zachodniej Ukrainy zarówno na Ukrainie, jak iw Gruzji.
Cztery miesiące po szczycie ostrzał ze wspieranej przez Rosję separatystycznej Osetii Południowej w Gruzji skłonił prozachodni rząd w Tbilisi do wysłania armii.
To z kolei zostało szybko zmiażdżone przez rosyjskie siły inwazyjne, umacniając kontrolę Moskwy nad częścią Gruzji.
W 2014 roku Rosja siłą przejęła Krym od Ukrainy i poparła separatystyczne powstania we wschodnim regionie Donbasu na Ukrainie. A w lutym ubiegłego roku Moskwa rozpoczęła całkowitą inwazję na Ukrainę.
Moskwa twierdzi, że deklaracja z Bukaresztu pokazała, że NATO stanowi zagrożenie dla Rosji.
Ale Ukraina twierdzi, że NATO złożyło obietnicę i musi jej teraz dotrzymać.
„Niezależnie od tego, czy rok 2008 był słuszną decyzją, czy nie, możemy odłożyć to na bok i po prostu powiedzieć, że nabrał naprawdę symbolicznego znaczenia w przyszłości” — powiedział Timothy Sayle, profesor na Uniwersytecie w Toronto i autor książki o historii NATO.
„Dyplomaci muszą przypomnieć swoim przywódcom, że to, co NATO mówi lub pisze w swoich komunikatach, ma trwałe znaczenie – i może stworzyć nieoczekiwane zobowiązania”.
Udostępnij ten artykuł:
-
Azerbejdżan3 dni temu
Twierdzenia ormiańskiej propagandy o ludobójstwie w Karabachu są niewiarygodne
-
Morski3 dni temu
Nowy raport: Aby zapewnić zdrowie oceanów, należy utrzymywać liczebność małych ryb
-
Komisja Europejska18 godzin temu
NextGenerationEU: Komisja otrzymuje trzeci wniosek Słowacji o płatność na kwotę 662 mln euro w formie dotacji w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności
-
Francja4 dni temu
Ewentualne zarzuty karne mogą oznaczać koniec kariery politycznej Marine Le Pen