Kontakt z nami

Moskwa

NATO kontra Rosja: Niebezpieczne gry

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Wydaje się, że w ostatnim czasie Morze Czarne staje się w coraz większym stopniu areną konfrontacji NATO z Rosją. Kolejnym potwierdzeniem tego były zakrojone na szeroką skalę ćwiczenia wojskowe Sea Breeze 2021, które niedawno zakończyły się w regionie, który gościł na Ukrainie. pisze Alexi Ivanov, korespondent moskiewski.

Ćwiczenia Sea Breeze — 2021 są najbardziej reprezentatywne w całej historii ich holdingu. Wzięły w nich udział 32 kraje, około 5,000 32 personelu wojskowego, 40 okręty, 18 samolotów, XNUMX grup lądowych i morskich sił specjalnych z Ukrainy, a także członków NATO i krajów partnerskich, w tym Stany Zjednoczone.

Głównym miejscem ćwiczeń była Ukraina, która z oczywistych względów traktuje to wydarzenie jako militarne i częściowo polityczne wsparcie dla swojej suwerenności, przede wszystkim w obliczu utraty Krymu i impasu wojskowo-politycznego w Donbasie. Ponadto Kijów ma nadzieję, że organizacja tak dużej imprezy przyczyni się do szybkiej integracji Ukrainy z Sojuszem.

Kilka lat temu Flota Czarnomorska Federacji Rosyjskiej była stałym uczestnikiem tej serii manewrów. Następnie opracowali głównie zadania humanitarne, a także współdziałanie flot różnych państw.

W ostatnich latach scenariusz ćwiczeń znacznie się zmienił. Rosyjskie okręty nie są już na nie zapraszane, a na pierwszy plan wysunął się rozwój działań zapewniających obronę przeciwlotniczą i przeciw okrętom podwodnym oraz desanty desantowe – typowe morskie operacje bojowe.

Ogłoszony w tym roku scenariusz obejmuje zakrojony na szeroką skalę komponent przybrzeżny i symuluje wielonarodową misję stabilizacji sytuacji na Ukrainie i konfrontację z nielegalnymi grupami zbrojnymi wspieranymi przez sąsiednie państwo, nikt specjalnie nie ukrywa, że ​​chodzi o Rosję.

Z oczywistych względów Siły Zbrojne Rosji bardzo uważnie śledziły te ćwiczenia. I jak się okazało, nie na próżno! Morze było patrolowane przez rosyjskie okręty wojenne, a rosyjskie myśliwce były stale na niebie.

reklama

Zgodnie z oczekiwaniami w Moskwie okręty NATO kilkakrotnie próbowały zorganizować prowokacje. Dwa okręty wojenne - HNLMS Evertsen z holenderskiej marynarki wojennej i brytyjski HMS Defender próbowały naruszyć wody terytorialne Rosji w pobliżu Krymu, powołując się na fakt, że jest to terytorium Ukrainy. Jak wiadomo, Zachód nie uznaje aneksji Krymu przez Rosję w 2014 roku. Właśnie pod tym pretekstem przeprowadzono te niebezpieczne manewry.

Rosja zareagowała ostro. Pod groźbą otwarcia ognia obce statki musiały opuścić wody terytorialne Rosji. Jednak ani Londyn, ani Amsterdam nie przyznały, że była to prowokacja.

Według specjalnego przedstawiciela Sekretarza Generalnego NATO ds. krajów Południowego Kaukazu i Azji Środkowej Jamesa Appathurai Sojusz Północnoatlantycki pozostanie w regionie Morza Czarnego, aby wspierać swoich sojuszników i partnerów.

„NATO ma jasne stanowisko, jeśli chodzi o wolność żeglugi i fakt, że Krym to Ukraina, a nie Rosja. Podczas incydentu z HMS Defender sojusznicy NATO wykazali się stanowczością w obronie tych zasad” – powiedział Appathurai.

Z kolei brytyjski minister spraw zagranicznych Dominic Raab powiedział, że brytyjskie okręty wojenne „będą nadal wpływały na wody terytorialne Ukrainy”. Trasę przebytą przez niszczyciel intruzów nazwał najkrótszą drogą międzynarodową z Odessy do gruzińskiego Batumi.

„Mamy pełne prawo do swobodnego przechodzenia przez ukraińskie wody terytorialne zgodnie z międzynarodowymi standardami. Będziemy to robić nadal” – podkreślił wysoki rangą urzędnik.

Moskwa zapowiedziała, że ​​nie dopuści do takich incydentów w przyszłości, aw razie potrzeby jest gotowa zastosować wobec sprawców „najostrzejszych i najbardziej ekstremalnych środków”, choć taki scenariusz jest przedstawiany przez Kreml jako „skrajnie niepożądany” dla Rosji.

Wielu ekspertów zarówno w Rosji, jak i na Zachodzie natychmiast zaczęło mówić o potencjalnym zagrożeniu III wojną światową, która w rzeczywistości może wybuchnąć z powodu Ukrainy. Jest oczywiste, że takie prognozy nie są korzystne dla nikogo: ani NATO, ani Rosji. Niemniej jednak po obu stronach pozostaje wojownicza i stanowcza postawa, która nie może nie wywoływać strachu i niepokoju wśród zwykłych ludzi.

Nawet po zakończeniu Sea Breeze 2021 NATO nadal deklaruje, że nigdzie nie opuszczą Morza Czarnego. Potwierdza to już wysyłanie do regionu nowych statków.

Niemniej pytanie pozostaje otwarte: czy Sojusz Północnoatlantycki jest gotowy do podjęcia ekstremalnych środków wobec Rosji pod pretekstem ochrony suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy, której wciąż uporczywie odmawia się przyjęcia do NATO?

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy