Kontakt z nami

Rumunia

Dlaczego w Rumunii i na całym świecie konserwatywne wartości to nowa „skrajna prawica”

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Media głównego nurtu przesunęły się tak daleko w lewo w ciągu ostatnich dwóch dekad, że każda partia wierna konserwatywnym – a zwłaszcza chrześcijańskim wartościom – jest teraz określana jako „skrajnie prawicowa”. Ta etykieta jest bardzo nietrafna dla większości partii politycznych i aktorów z kręgu prawicowo-chrześcijańskiego, pisze George Simion.

Dorastałem w latach 1990. w postkomunistycznej Rumunii – kraju, który po czterech dekadach jednopartyjnej dyktatury szybko odnalazł demokratyczne nogi i na nowo odkrył pluralizm polityczny.

Rumuńska Partia Komunistyczna odrodziła się w tym czasie iz powodzeniem przejęła lewicę politycznego spektrum, później przekształcając się w dzisiejszą Partię Socjaldemokratyczną (PSD). PSD prawie nie stawiło czoła żadnej konkurencji, zanim pojawiła się partia postępowo-liberalna, Unia Ocalenia Rumunii (USR), a następnie kolejna Partia Wolności, Jedności i Solidarności (PLUS), która oficjalnie połączyła się w skonsolidowaną platformę USRPLUS. który starał się uchwycić prawo.  

Od wczesnych lat 1990. moja rodzina była bardziej zainteresowana nowo przywróconymi partiami historycznymi, które zostały zakazane przez inspirowany przez Sowietów reżim totalitarny, który rządził naszym krajem od końca II wojny światowej do rewolucji rumuńskiej w grudniu 1989 roku. Wielu wykształconych robotników i mieszkańców miast intelektualiści zaangażowali się we wskrzeszoną rumuńską prawicę, która obiecywała powrót do społecznych i politycznych konserwatywnych wartości, takich jak promowanie wolności religijnej, życia rodzinnego i szacunku dla osób starszych. Wartości chrześcijańskie były drogie mi jako młodym człowiekowi i moim rodzicom.

Nowa demokracja w Rumunii przywróciła także skrajną prawicę, reprezentowaną przez różne niszowe partie ksenofobów, neonazistów i innych ekstremistów, które miały bardzo małe członkostwo i zerowe poparcie społeczne, co przełożyło się na ponure wyniki wyborcze. Jak większość Rumunów, którzy postrzegają komunistyczny eksperyment Rumunii jako totalitarną tragedię, nigdy nie lubiłem ekstremistów i nie mam z nimi nic wspólnego. Opowiadać się za ekstremizmem to dążyć do powrotu do tego katastrofalnego rozdziału.

Miałem zaledwie 10 lat jesienią 1996 roku, kiedy centroprawicowa Chrześcijańsko-Demokratyczna Narodowa Partia Chłopska (PNT-CD) stała na czele szerszej koalicji, która wygrała wybory parlamentarne i wygrała prezydenturę w Rumunii. Społeczeństwo pokładało w tym sojuszu partii wielkie nadzieje. Wierzyliśmy, że po sześciu latach kryptokomunistycznych rządów zobaczymy moralną rehabilitację skorumpowanej i gnijącej klasy politycznej. Jednak po niewykonaniu niektórych istotnych obietnic – głównie z powodu konfliktów koalicyjnych i słabej koordynacji wewnętrznej – PNT-CD nie przekroczyła progu w wyborach parlamentarnych w 2000 roku. Od tego czasu odgrywa marginalną rolę w rumuńskiej polityce.

Od tego momentu polityka w Rumunii uległa rosnącemu poziomowi korupcji, chaosu i biurokracji. Niestety, w przeciwieństwie do państw bałtyckich, a także Polski, Rumunia nigdy nie doświadczyła kompleksowej wymiany swojej klasy rządzącej po upadku reżimu komunistycznego. Następowały kolejne pokolenia powiązanych ze sobą polityków i oligarchów, którzy mieli różne nazwiska i twarze, ale wszyscy mieli ten sam cel i priorytet – wykraść jak najwięcej z narodowej kasy i zapewnić stagnację w demokratycznym rozwoju, która pozwoliłaby im dalej działać więc.

reklama

Dlatego po prawie półtorej dekadzie aktywności politycznej zdecydowałem się przystąpić do politycznego fortu w 2019 roku i założyłem Sojusz na rzecz Związku Rumunów (AUR). Ponieważ rumuńska klasa polityczna w ostatnich latach upadała tak daleko na manowce, wierzę, że jedynym sposobem na powrót na właściwe tory jako naród i jako naród jest zastąpienie naszej elity politycznej, tak naznaczonej złodziejstwem i korupcją. , z taką, którą określa rodzina, naród, wiara chrześcijańska i wolność.

Po pięciu cyklach wyborczych AUR zaszokowała krytyków w grudniu 2020 r., otrzymując prawie 10 procent głosów. Żadna inna partia polityczna oparta na wartościach chrześcijańsko-demokratycznych lub konserwatywnych nigdy nie zdobyła miejsca w parlamencie rumuńskim w ciągu ostatnich dwóch dekad.

Ponieważ AUR miał wtedy zaledwie rok, kompetentne media na całym świecie są na najniższym poziomie, a przeciętny dziennikarz w Rumunii jest wciąż stosunkowo młody, media popadły w zamieszanie i pospieszyły, aby sklasyfikować AUR jak dotąd. prawda, kiedy w rzeczywistości nie jesteśmy niczym innym.

Niektóre media nadal uważają, że modne jest nazywanie nas w ten sposób, chociaż przez dziewięć miesięcy naszej działalności parlamentarnej zajmowaliśmy się kwestiami społecznymi, środowiskowymi, kulturowymi, edukacyjnymi i tożsamością narodową, nigdy nie opowiadając się za skrajnie prawicową ideą. I nigdy tego nie zrobimy. To wstyd, a dla nas katastrofa, że ​​chociaż na początku prawdopodobnie zostaliśmy błędnie nazwani jako dalecy od naiwności, to błędne etykietowanie jest teraz napędzane przez postępowy nurt w zachodnich mediach, który nasi krytycy uczepili się, aby nas poniżyć. nadzieja na utrzymanie stagnacji i korupcji w Rumunii. Dla nich Rumunia to „drzewo dawania”, które wyściela ich kieszenie. Nie daj Boże, żeby stracili swoje miejsce przy korycie.

Ale to zjawisko złośliwego uznawania partii konserwatywnych i chrześcijańskich za skrajną prawicę nie jest charakterystyczne dla Rumunii – i nie ma tu swojego źródła. Ma charakter globalny. Ogień został podpalony i podsycony przez liberalne media głównego nurtu w Stanach Zjednoczonych w ramach skoordynowanej próby ataku na Partię Republikańską za poprzedniej administracji. Ta zmiana paradygmatu w mediach rozpaliła się na całym świecie – i bez uprzedzenia przesunęła granice prądów politycznych na lewo. Media głównego nurtu na całym świecie oczerniają teraz partie, które tradycyjnie płynęły na właściwym torze polityki i błędnie określają je jako skrajnie słuszne z powodu jedynego grzechu promowania wartości chrześcijańskich.

Nigdy nie czułem się obciążony słowami tych, którzy niesłusznie krytykują mnie i moje czyny, zwłaszcza gdy w grę wchodzi zła wola lub celowe wprowadzanie w błąd. Dlatego piszę ten artykuł wyłącznie jako przesłanie do młodych wyborców – w Rumunii i na całym świecie: Partie polityczne, które budują swój program wokół prawdziwych wartości chrześcijańskich, są w rzeczywistości niezgodne ze skrajną prawicą. Zrównywanie ich jest błędne i obrzydliwe. Podstawowa moralność chrześcijaństwa nie jest i nie może być ekstremistyczna. Opiera się na szacunku i walce o osiągnięcie dobra dla wszystkich ludzi, wszędzie, bez dyskryminacji. Podczas gdy ideologie i paradygmaty medialne zmieniają się okresowo i ostatecznie stają się przestarzałe, wartości konserwatywne i ich zwolennicy pozostaną silne.

Imprezy takie jak nasza są tu po to, by ich bronić – a my tu zostaniemy.

George Simion jest przewodniczącym Sojuszu na rzecz Związku Rumunów.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy