Kontakt z nami

Pierwsza

#Colombia Referendum: Wyborcy odrzucają FARC porozumienia pokojowego

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

_91498058_7d0ea8ec-1898-422a-97aa-8122fc25b2a8Wyborcy w Kolumbii odrzucili przełomowe porozumienie pokojowe z rebeliantami Farc w szokującym referendum, przy 50.2% głosów przeciwnych.

Umowa została podpisana w zeszłym tygodniu przez prezydenta Juana Manuela Santosa i lidera Farc Timoleona Jimeneza po prawie czterech latach negocjacji.

Aby weszła w życie, musiała zostać ratyfikowana przez Kolumbijczyków.

Zwracając się do narodu, prezydent Santos powiedział, że akceptuje wynik, ale będzie kontynuował działania na rzecz osiągnięcia pokoju.

Kolumbijczycy zostali poproszeni o poparcie lub odrzucenie porozumienia pokojowego w niedzielnym głosowaniu powszechnym.

Kampania „Tak” miała poparcie nie tylko prezydenta Santosa, ale także szerokiego grona polityków zarówno w Kolumbii, jak i za granicą, w tym sekretarza generalnego ONZ Ban Ki-moona.

Ale była też głośna kampania na rzecz głosowania na „nie”, prowadzona przez byłego prezydenta Kolumbii Alvaro Uribe.

reklama

Sondaże przeprowadzone przed niedzielnym (2 października) głosowaniem sugerowały wyraźną wygraną kampanii „Tak”.

Ale ku zaskoczeniu, 50.2% wyborców odrzuciło porozumienie w porównaniu z 49.8%, którzy głosowali za nim.

Różnica przy 98.98% przeliczonych głosów wyniosła mniej niż 54,000 13 głosów z prawie XNUMX milionów kart do głosowania.

Frekwencja była niska, bo mniej niż 38% głosujących oddało swój głos.

Większość z tych, którzy głosowali na „nie”, powiedziała, że ​​ich zdaniem porozumienie pokojowe pozwala rebeliantom „uchodzić na sucho z morderstwem”.

Na mocy umowy zostałyby utworzone specjalne sądy do sądzenia zbrodni popełnionych w czasie konfliktu.

Ci, którzy przyznali się do swoich zbrodni, otrzymaliby łagodniejsze wyroki i uniknęliby odbywania kary w konwencjonalnych więzieniach.

Dla wielu Kolumbijczyków był to krok za daleko.

Sprzeciwiali się także rządowemu planowi wypłacania zdemobilizowanym rebeliantom Farc miesięcznych stypendiów i oferowania pomocy finansowej tym, którzy chcą rozpocząć działalność gospodarczą.

Głosujący na „nie” powiedzieli, że jest to nagroda za zachowanie przestępcze, podczas gdy uczciwi obywatele zostali pozostawieni z problemami finansowymi.

Wielu powiedziało też, że po prostu nie ufa rebeliantom, że dotrzymają obietnicy złożenia broni na dobre.

Wskazali na poprzednie nieudane negocjacje pokojowe, kiedy rebelianci wykorzystali przerwę w walce, aby przegrupować się i uzbroić, jako dowód na to, że Farc wcześniej złamał słowo.

Inni byli niezadowoleni, że zgodnie z umową Farc będzie miała zagwarantowane 10 miejsc w Kongresie Kolumbii w wyborach w 2018 i 2022 roku.

Powiedzieli, że dałoby to nowo utworzonej partii nieuczciwą przewagę.

Prezydent Santos powiedział, że dwustronne zawieszenie broni między siłami rządowymi a Farc pozostanie w mocy.

Powiedział negocjatorom rządowym, aby udali się na Kubę, aby skonsultować się z przywódcami Farc w sprawie następnego ruchu.

Prezydent Santos obiecał „kontynuować poszukiwania pokoju do ostatniej chwili mojego mandatu, bo to jest sposób na pozostawienie naszym dzieciom lepszego kraju”.

– Nie poddam się – powiedział.

Przywódca Farc, znany jako Timochenko, powiedział również, że rebelianci nadal są zaangażowani w zapewnienie zakończenia konfliktu.

„The Farc potwierdza swoją skłonność do używania wyłącznie słów jako broni do budowania przyszłości” – powiedział po wynikach.

„Liczcie na nas, pokój zatriumfuje”.

Ale przed głosowaniem prezydent Santos powiedział BBC, że „nie ma planu B” zakończenia konfliktu, w którym zginęło około 260,000 XNUMX ludzi.

Powiedział, że w poniedziałek spotka się ze wszystkimi partiami politycznymi, aby omówić kolejne kroki i „otwartą przestrzeń do dialogu”.

Głównym orędownikiem głosowania przeciwko umowie był były prezydent Alvaro Uribe.

Po głosowaniu na „nie” Uribe podkreślił, że nie jest przeciwny pokojowi, ale chce renegocjować część porozumienia, które, jak powiedział, wymaga „poprawek”.

Wśród żądanych przez niego „poprawek” są m.in.

  • Aby osoby uznane za winne przestępstw nie mogły ubiegać się o urzędy publiczne
  • Że przywódcy Farc odsiadują wyrok w więzieniu za popełnione przestępstwa
  • Że Farc wykorzysta swoje nielegalne zyski, aby wypłacić odszkodowanie swoim ofiarom
  • Aby nie wprowadzano żadnych zmian w kolumbijskiej konstytucji

Powiedział, że chce „pluralizmu politycznego, który nie może być postrzegany jako nagroda za popełnione zbrodnie, sprawiedliwości społecznej bez ryzyka dla uczciwej przedsiębiorczości”.

„Chcemy przyczynić się do porozumienia narodowego i zostać wysłuchanym” – powiedział.

Nie jest jednak jasne, czy Farc zgodzi się na „poprawki”, których chce pan Uribe, czy nawet rozważy renegocjację umowy, która zajęła cztery lata formalnych negocjacji i dwa lata tajnych rozmów.

Niektórzy z tych, którzy zebrali się, aby obejrzeć wynik na gigantycznych ekranach, wyrazili swoje rozczarowanie.

Pewna kobieta z Medellin powiedziała w radiu Caracol: „Nigdy nie myślałam, że mogę być tak smutna. Nie mam żadnych ofiar w mojej rodzinie ani żadnego rodzeństwa, które dołączyło do partyzantki, ale myślę o moim kraju, o młodych ludziach a moje serce rozpada się na tysiące kawałków."

Lider Farc Timochenko wyraził rozczarowanie wynikiem, za który obwinił „niszczycielską siłę tych, którzy sieją nienawiść i zemstę” oraz „wpłynęli na opinię Kolumbijczyków”.

Przeciwnicy porozumienia wyszli jednak na ulice, by świętować nieoczekiwane zwycięstwo.

Wielu powiedziało, że „sprawiedliwość zwyciężyła” i wyraziło ulgę z powodu wyniku.

Pewna Kolumbijka powiedziała BBC Mundo, że Kolumbijczycy nie zapomnieli, że ścieżka Farc była „wybrukowana porwaniami, zabójstwami i handlem narkotykami”.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy