Kontakt z nami

Pierwsza

Wybory w #Moldova: Zjawisko SHOR

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Wybory parlamentarne w Mołdawii zaplanowane są na 24 lutego. Dochodzi do starcia między rządzącą partią demokratyczną, promoskiewskimi socjalistami, wspieranymi przez obecnego prezydenta Igora Dodona, a prawicowym, prozachodnim sojuszem opozycyjnym „ACUM”. Jednak partia „SHOR”, kierowana przez młodego biznesmena Ilana Shora, burmistrza miasta Orhei, miejscowości położonej 40 kilometrów od Kiszyniowa, nagle wkroczyła w spór politycznych potentatów. Ogólnopolskie sondaże socjologiczne przeprowadzane w Mołdawii wskazują na stały wzrost notowań tego ugrupowania politycznego. Eksperci uważają, że utrzymując tę ​​dynamikę, partia „SHOR” z pewnością pokona barierę sześciu procent i wejdzie do parlamentu. Kandydaci tej partii mają duże szanse na wygraną w swoich nienominalnych okręgach wyborczych. Chodzi tu przede wszystkim o samego Ilana Shora, który zyskał niekwestionowany autorytet wśród mieszkańców Orhei, w którym startuje.

Analitycy zaczynają mówić o „zjawisku SHOR”, na które nie ma wpływu nawet afera bankowa sprzed prawie pięciu lat, w centrum której się znalazł. Shor stał na czele zarządu banku, który ucierpiał w wyniku tzw. „kradzieży stulecia”. Ta historia pokazała, jak bezbronne są młode europejskie demokracje w obliczu korupcji. Były premier Vlad Filat, przez pewien czas uważany w Europie za silnego przywódcę i motor integracji europejskiej Mołdawii, odsiaduje dziś wyrok więzienia za korupcję. Stało się tak dzięki zeznaniom Ilana Shora, który nie chciał stać się ofiarą słabej woli skorumpowanych polityków, którzy okradli krajowy system bankowy z miliarda dolarów.

Dziś byli współtowarzysze Filata, członkowie jego skorumpowanego rządu zrzeszeni w sojuszu „ACUM”, oskarżają Shora o „przekupywanie” wyborców skradzionymi pieniędzmi. Shor nigdy nie zaprzeczył, że wykorzystuje fundusze z rodzinnej firmy na projekty infrastrukturalne i społeczne w Orhei oraz na wspieranie biednych w całym kraju. A drogę tych pieniędzy z firm rodzinnych Shora na remont dróg w Orhei, budowę największego w kraju rodzinnego centrum rozrywki OrheiLand i inne projekty można łatwo prześledzić poprzez dokumenty księgowe. W tym samym czasie, całkiem niedawno, w centrum uwagi organów ścigania Wielkiej Brytanii znalazł się mieszkający w Londynie syn Vlada Filata, skazany za korupcję, Luca. Młody człowiek, przyzwyczajony do życia z rozmachem, nigdy nie potrafił wyjaśnić pochodzenia kolosalnych sum pieniędzy, które wydaje na zakup luksusowych samochodów i wynajem penthouse'u w centrum brytyjskiej stolicy. Wiemy tylko, że pochodzą one z zagranicznych rachunków otwartych na Kajmanach. Nie było jeszcze rozprawy sądowej, ale dla wyborców w Mołdawii jest oczywiste, że ogromny majątek bezmyślnie zarządzany przez syna wysokiego rangą urzędnika skazanego za korupcję ma pochodzenie przestępcze. Luksusowe życie młodego Filata kojarzą im się ze skradzionym miliardem, którego nigdy nie odnaleziono.

Fenomen SHOR nie tkwi w jego działalności charytatywnej, którą notabene prowadził na długo przed wejściem do polityki. Chodzi raczej o ogólną apatię, jaką Mołdawianie odczuwają zarówno wobec klasy politycznej, jak i treści życia politycznego. W ciągu ostatniej dekady, po odsunięciu od władzy komunistów, którzy rządzili krajem przez dwie czteroletnie kadencje, program polityczny i wyborczy Mołdawii został sprowadzony do wyboru geopolitycznego. Obywatelom małego rolniczego kraju uporczywie proponuje się podjęcie decyzji i przysięgę na jeden lub inny wektor polityki zagranicznej. Część klasy politycznej opowiada się za zbliżeniem z Rosją, druga za integracją europejską. „Europejczycy” wygrywają z niewielką przewagą. Ale jedyna „Europa”, jaką można znaleźć w Mołdawii, znajduje się w Orhei.

To miasto nie różniło się niczym od innych prowincjonalnych miasteczek poradzieckiej Mołdawii – te same zniszczenia, bezrobocie, depresja społeczna. Kiedy jednak trzy i pół roku temu na burmistrza wybrano Ilana Shora, przemiany zaczęły się szybko rozwijać. Dziś, po zaledwie trzech latach, Orhei stało się prawdziwym europejskim miastem ze starannie oczyszczonymi, zbudowanymi drogami i chodnikami, z pełnym systemem oświetlenia, zagospodarowanymi parkami i skwerami, zagospodarowanymi dziedzińcami i wielkim centrum rodzinnego wypoczynku OrheiLand. Po rozwiązaniu podstawowych problemów Orhei zaczyna sobie pozwalać na rażące „ekscesy”, takie jak podgrzewane chodniki i bezpłatny transport publiczny w godzinach szczytu.

Niezauważalnie słowo „Orhei” stało się słowem domowym. Dla większości Mołdawian to symbol szybkiego rozwoju, odbudowy infrastruktury i realizacji inicjatyw społecznych. A także symbol wakacji, ponieważ Ilan Shor uwielbia rozpieszczać mieszkańców wydarzeniami kulturalnymi. Osoby, które z powodu niedziałającego oświetlenia ulicznego w swoich osiedlach są zmuszone do poruszania się po zniszczonych drogach iw całkowitych ciemnościach, podczas wizyty w Orhei wyrażają niemałe zachwyty i mówią, że „..czuje się jak w Europie”.

reklama

Jednak Ilan Shor na wszystkich spotkaniach i we wszystkich wywiadach podkreśla: nie buduje Europy w Orhei, buduje Mołdawię. Jego kampania informacyjna, budowana na dobrze znanych osiągnięciach Orhieja, podkreśla, że ​​można by to osiągnąć w całej Mołdawii, gdyby politycy dotrzymywali obietnic wyborczych. Lista własnych obietnic złożonych mieszkańcom Orhei, Ilan Shor, jest praktycznie wyczerpana skrupulatnością biznesmena. Czując silne rozczarowanie klasą zawodowych polityków, którzy rządzą Mołdawią od 28 lat, nazywa siebie nie politykiem, ale menedżerem wynajętym przez obywateli do efektywnego kierowania Orhei. Proponuje wprowadzenie odpowiedzialności karnej za niespełnione obietnice. Zapewnia, że ​​doświadczenie Orhei w szybkim rozwiązywaniu najpilniejszych problemów może równie szybko rozprzestrzenić się w całej Mołdawii.

Shor w zaakcentowany sposób unika geopolitycznych sporów. Mówi o „pragmatycznym patriotyzmie”: władza zobowiązana jest codziennie stwarzać obywatelom nowe powody do miłości do ojczyzny. Nie widzi innej alternatywy w budowaniu państwa opiekuńczego w Mołdawii niż model skandynawskiego socjalizmu, który jest też podstawą jego programu politycznego. Zamierza nawet wprowadzić podstawowy dochód gwarantowany dla każdego obywatela Mołdawii. Nieustannie korzysta z sowieckich doświadczeń, wiedząc dobrze, że właśnie ten okres na tle post-sowieckiej apokalipsy jest dla większości Mołdawian najbardziej atrakcyjny. Odrestaurował nawet kołchoz w stylu sowieckim w wiejskiej gminie Jora de Mijloc, którą zarządza jego zastępczyni partyjna Marina Tauber.

Shor upiera się, że państwo powinno otwierać przedsiębiorstwa przemysłowe, aby tworzyć nowe miejsca pracy i radykalnie zwiększać dochody budżetowe poprzez wprowadzenie państwowego monopolu na import produktów ropopochodnych, tytoniu i alkoholu.

Wszystkie te propozycje przemawiają do mieszkańców Mołdawii. Podobnie jak fakt, że Ilan Shor unika nazywania się politykiem. Bycie politykiem w Mołdawii jest dziś niepopularne.

Ten zespół czynników doprowadził do tego, że popularność Ilana Shora i jego projektu politycznego stale rośnie. Odpowiada na prośby Mołdawian o nowe twarze, nazwiska, pomysły. Czy w Mołdawii rozpoczęło się odradzanie skompromitowanej klasy politycznej? To nie jest jeszcze całkowicie jasne. Ale z całą pewnością można powiedzieć, że w kraju, który przez 30 lat nie mógł wyjść z przedłużającego się kryzysu, pojawiła się trzecia siła.

 

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy