Kontakt z nami

Chiny

Kiedy twoja „polityka jeden-#Chiny” zostaje zakwestionowana

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Nie jest niczym nowym, że Chiny znęcają się nad Tajwanem. Jednak niedawny przymus wywierany przez Chiny na zagraniczne firmy to wiadomość i powinna być sygnałem alarmowym dla krajów, aby zastanowiły się, czy ich własna „polityka jednych Chin” nie została naruszona, pisze Harry Ho-Jen TSENG, przedstawiciel Tajwanu przy UE i Belgii.

Chociaż większość krajów na świecie przyjęła „politykę jednych Chin”, nie ma zgody co do tego, co ona oznacza, poza tym, że zabrania ona oficjalnych stosunków z Tajwanem. Rzeczywiście, zakres różnych interpretacji pozwolił krajom, w tym samym Chinom, na utrzymywanie nieoficjalnych stosunków. Teraz, po dziesięcioleciach takich praktyk, Chiny prowadzą ogólnoświatową kampanię mającą na celu narzucenie własnej definicji „polityki jednych Chin” poprzez zmuszanie krajów, a także zagranicznych firm, do ograniczania nawet nieoficjalnych stosunków z Tajwanem. Chiny jednostronnie zmieniają status quo i są główną przyczyną niestabilności i potencjalnego konfliktu w Azji, jeśli nie poza nią.

Rząd ChRL skupił się ostatnio na treściach odnoszących się do Tajwanu w witrynach internetowych międzynarodowych przedsiębiorstw. Na przykład w styczniu 2018 r. Chiny zablokowały dostęp do strony internetowej amerykańskiej firmy z branży hotelarsko-gastronomicznej Marriott International za określanie Tajwanu jako kraju. Blokadę zniesiono dopiero po publicznych przeprosinach dyrektora generalnego Marriotta. W kwietniu Administracja Lotnictwa Cywilnego Chin zażądała od 36 międzynarodowych linii lotniczych zaprzestania nazywania Tajwanu krajem na stronach internetowych, w aplikacjach i innych materiałach promocyjnych i zamiast tego posługiwania się określeniami „Tajwan, Chiny” lub „Region Tajwanu, Chiny”. Tym, którzy nie zastosują się do zakazu, grożą sankcje karne.

Departament Stanu USA publicznie sprzeciwił się groźbom Chin wobec amerykańskich przedsiębiorstw i wyraził poważne zaniepokojenie ChRL. W oświadczeniu Białego Domu opisano działania Chin jako „orwellowski nonsens”, a następnie stwierdzono: „Wysiłki Chin zmierzające do eksportowania swojej cenzury i poprawności politycznej do Amerykanów i reszty świata spotkają się z oporem”. Rzecznik UE wyraził krytykę, że „poza Chinami to prywatne firmy i osoby fizyczne zarządzają swoimi treściami w Internecie w sposób zgodny z prawem… Próby uregulowania takich treści w Internecie przez Chiny mają na celu ograniczenie swobód, z których muszą w dalszym ciągu cieszyć się zagraniczne przedsiębiorstwa”.

Przymus i brutalne zachowanie Chin należy postrzegać jako próbę bezpośredniego narzucenia swojej jurysdykcji administracyjnej przedsiębiorstwom i obywatelom innych krajów. Jeżeli nie stawiają oporu, istnieje ryzyko, że kraje te będą postrzegane jako skłonne tolerować atak na integralność ich suwerenności oraz prawa i interesy ich przedsiębiorstw i obywateli.

Należy położyć kres i potępić narzucanie przez rząd ChRL cenzury i własnej ideologii politycznej prywatnym firmom. Zasadniczo takie działania naruszają suwerenność sądów i naruszają przepisy dotyczące wolności handlowej określone przez Światową Organizację Handlu. Wzywamy wszystkie zainteresowane strony w Waszym kraju do stawienia czoła prowokacjom Chin. Wzywamy Twój rząd do podjęcia wszelkich działań niezbędnych do podtrzymania Twojej wersji „polityki jednych Chin”, nie poddając się presji Pekinu, aby ograniczyć i zminimalizować Twoje nieoficjalne stosunki z Tajwanem.

reklama

Harry Ho-Jen TSENG jest przedstawicielem Tajwanu przy UE i Belgii.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy