Kontakt z nami

EU

Opinia: UE może pomóc Ukrainie po stłumieniu Janukowycza

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

OrysiaLutsevych.jpgBy Orysia Lutsevych (na zdjęciu), Program badawczy, Rosja i Eurazja, Chatham House 

Nowa fala protestów obywatelskich w Kijowie, w tym gwałtowne starcia z policją, to drugi miesiąc masowego społecznego sprzeciwu wobec prezydenta Wiktora Janukowycza. Nowe ustawy uchwalone w parlamencie w zeszłym tygodniu stanowią najnowsze wyzwanie dla demokracji, któremu UE mogłaby zapobiec, wywierając większą presję na Janukowycza i oligarchicznych zwolenników jego reżimu politycznego.

Większość Ukraińców jest oburzona ostatnimi wysiłkami Janukowycza, by zacieśnić kontrolę nad wolnością zgromadzeń, mediów i społeczeństwa obywatelskiego. Ustawy mają na celu powstrzymanie trwających demonstracji, w których jego przeciwnicy domagali się dymisji rządu, dochodzenia w sprawie użycia przemocy wobec pokojowych demonstrantów oraz przedterminowych wyborów prezydenckich i parlamentarnych. Przeciwnicy Janukowycza domagają się również powrotu Ukrainy na demokratyczną i europejską ścieżkę rozwoju.

Żadne z ich żądań nie zostało spełnione. Ani na horyzoncie nic na to nie wskazuje. Wręcz przeciwnie, posłowie rządzącej Partii Regionów i Partii Komunistycznej przyjęli nowe ustawy z naruszeniem wszelkich procedur. Jeśli zostaną one wdrożone, zniechęcą obywateli do protestów i poważnie podważą zdolność niezależnych organizacji pozarządowych do prowadzenia obywatelskiego nadzoru, mobilizacji lub działań dochodzeniowych. Ustawy penalizują również zniesławienie, zwiększają kary finansowe za zajmowanie budynków publicznych, karzą rozstawianie namiotów i scen protestacyjnych bez zezwoleń policji oraz wprowadzają do 10 dni więzienia za protestowanie w maskach lub kaskach.

Ułatwiają też pozbawianie parlamentarzystów immunitetu i wprowadzają kary za rozpowszechnianie „ekstremistycznych” materiałów czy „zbieranie” informacji o sędziach i policjantach. Niesławna etykieta „zagranicznego agenta” będzie teraz dotyczyć organizacji pozarządowych prowadzących działalność polityczną i otrzymujących fundusze z zagranicy. Będą musieli zarejestrować się we władzach i zostaną pozbawieni statusu non-profit dla celów podatkowych. Przepisy te odzwierciedlają podejmowane przez prezydenta Władimira Putina próby stłumienia protestów i społeczeństwa obywatelskiego w Rosji.

Przyjęcie ustaw poprzedziła konferencja prasowa ministra sprawiedliwości Oleny Lukasz, która stwierdziła, że ​​protesty nie są już „pokojowe”, a policja ma prawo użyć siły wobec demonstrantów. Decyzją sądu zakazano również wszelkich protestów ulicznych w centrum Kijowa do 8 marca. Władze stworzyły tym samym podstawę prawną do rozpędzania protestów, w tym przy użyciu siły, oraz represji wobec działaczy opozycji.

Wszystko to tak naprawdę oznacza, że ​​reżim odmawia uznania zasadności protestów ludowych. Janukowycz postrzega je jako próbę zamachu stanu dokonaną przez przywódców opozycji i scenariusz rewolucji zainicjowanej przez obce siły. Jak dotąd nie ma prawdziwego dialogu ani okrągłego stołu z przywódcami opozycji i społeczeństwa obywatelskiego, czego domagają się Ukraińcy i nalegają Zachód. Prezydent, mimo formalnej zgody na negocjacje z opozycją, odmówił osobistego udziału i wyznaczył szefa Rady Bezpieczeństwa Narodowego Andrija Klujewa na kierowanie procesem.

W wyniku tych ostatnich wydarzeń wydaje się, że przeprowadzenie wolnych i uczciwych wyborów na Ukrainie w 2015 roku będzie coraz trudniejsze. W krótkim terminie Zachód powinien wywrzeć presję na zwolenników reżimu – oligarchów i kumoterskich polityków, którzy mają zarejestrowaną działalność gospodarczą i korzystają z usług banków w UE. Ci ludzie kontrolują członków parlamentu i mogą stworzyć nową większość z opozycją, aby znaleźć rozwiązanie kryzysu politycznego. Rozpoczęcie dochodzeń i kontroli finansowej europejskich kont bankowych osób zajmujących eksponowane stanowiska polityczne z Ukrainy może spowodować pęknięcia w jedności partii rządzącej i być punktem zwrotnym dla zmian. Istnieje już dyrektywa UE, która zapewnia podstawę prawną do tego. Ponadto należy nałożyć zakaz wydawania wiz i ograniczony dostęp do systemu finansowego osobom naruszającym prawa człowieka.

reklama

W zeszłym tygodniu Stany Zjednoczone przedstawiły projekt globalnej ustawy o odpowiedzialności za prawa człowieka, która rozszerzy ustawę Magnickiego na inne kraje, w tym na Ukrainę. UE powinna pójść za tym przykładem. Nie powinna bać się działać, nawet mając na uwadze daremność sankcji, jakie nałożyła na Białoruś. Ukraina to nie Białoruś. Ma silny ruch protestacyjny i żywe społeczeństwo obywatelskie, rosnącą klasę średnią i prawdziwą opozycję parlamentarną. Popularność Janukowycza jest niska, a ukraińska diaspora skupia na sobie uwagę całego świata. Różnorodność ukraińskich grup interesu biznesowego i regionalnych elit oraz jej nieopłacalny obecny model gospodarczy wskazują na nieodwracalną demokratyczną i europejską ścieżkę.

UE powinna pomagać narodowi ukraińskiemu w tym procesie, a nie tylko go obserwować. Powinna w znaczący sposób zademonstrować swoje poparcie dla ich europejskich aspiracji. Może to obejmować dalsze upraszczanie procedur wizowych, zwiększanie dostępu do programów i wymian UE, zwiększenie wsparcia finansowego dla sektora non-profit za pośrednictwem Europejskiego Funduszu na rzecz Demokracji oraz ustanowienie nowych stypendiów na studia na europejskich uniwersytetach. Ale przede wszystkim UE powinna wywrzeć większą presję na ukraińskie władze i przeprowadzić kontrolę finansową działalności urzędników państwowych i ich rodzin w Europie.

Alternatywa jest raczej ponura i oznacza więcej konfrontacji i represji, bo powszechny protest nie wyczerpie się i nie wygaśnie. W ostatnich tygodniach Ukraina obudziła się jako naród z siłą zaskakującą i nieoczekiwaną. Europa może albo pomóc w tych wysiłkach, albo stracić szansę na rozszerzenie wolności i demokracji na kontynencie, podważając swoją wiarygodność w regionie.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.
reklama

Trendy