Bułgaria
Kristian Vigenin: `` Pół-mafijny model rządzenia w Bułgarii musi zostać przezwyciężony ''

Obecny rząd w Bułgarii i partia GERB muszą zostać odsunięte od władzy, mówi wiceprezydent Zgromadzenia Narodowego Bułgarii Kristian Vigenin (na zdjęciu). W tym wywiadzie wskazał podobieństwa między protestami w Bułgarii i na Białorusi. Pan Vigenin zwrócił uwagę, że obecny premier Bojko Borisow przybył do parlamentu tylko dwa razy w tym roku i jego działania są niezgodne z konstytucją,piszą Polina Demchenko i Vladyslav Grabovskyi.
W Blok poranny na kanale telewizji BNT twierdziłeś, że staniesz się „wewnętrznym głosem” protestujących w parlamencie. Co to za głos?
Główne postulaty protestu to dymisja rządu Bojki Borysowa i prokuratora głównego Iwana Geszewa, a także przeprowadzenie przedterminowych wyborów, które muszą być zorganizowane przez władze służby. Zadeklarowaliśmy, że jako partia, jako frakcja parlamentarna, będziemy głosem protestujących w parlamencie, a od czasu, gdy wspieramy ich postulaty instrumentami parlamentarnymi, którymi dysponujemy, staramy się je wspierać. protestu.
Panie Vigenin, czy wziął Pan udział w proteście?
Ja i wielu moich kolegów bardziej uczestniczymy w proteście niż obywatele. W rzeczywistości działamy jako łącznik między protestami ludzi na ulicach a parlamentem. Po raz pierwszy pojawia się bardzo szeroka forma między przedstawicielami różnych od siebie formacji, które przy wsparciu prezydenta chcą realnych zmian w Bułgarii, że motto, które przeszło przez pierwszy protest, jest do tego istotne. dnia, siły „Mutri” odpadły! ”.
(Warto zauważyć, że credo wypowiedziane przez Kristiana Vigenina jest tłumaczone jako „Bandits out!” Lub „Precz z bandytami!”; Słowo „mutra” ma swoje znaczenie w języku bułgarskim, które można z grubsza przetłumaczyć jako klasyczny bandyta z lat dziewięćdziesiątych.)
Uważamy, że ten półmafijny model rządu, który został zbudowany w Bułgarii, model, w którym mafia kontroluje wszystkie instytucje, musi zostać przezwyciężony, a aby tak się stało, obecny rząd i partia GERB muszą zostać odsunięte od władzy. To jest ogólny obraz.
A jeśli partia GERB nie przestanie istnieć, nie zrezygnuje? Jaka może być reakcja obywateli na Twój umysł?
Protesty trwają od trzech miesięcy, ludzie nie mają dość protestów. Coraz trudniej jest utrzymać władzę, bo najwyraźniej zbliża się ona do defensywy, w izolacji. Jednocześnie jest im coraz trudniej w parlamencie, ponieważ my, jako druga co do wielkości frakcja parlamentarna, zdecydowaliśmy się nie rejestrować, a właściwie nie uczestniczyć, a raczej sabotować działalność Zgromadzenia Narodowego.
Kilkakrotnie nie udało się pozyskać wymaganej liczby posłów do początku posiedzenia, gdyż obecnych było co najmniej 121 przedstawicieli. I coraz bardziej liczą na siły polityczne. Na przykład 16 września parlament wszedł przecież do pracy, jak się zebraliśmy. Ale nawet wtedy działania prezydenta były na krawędzi.
Byliśmy tutaj, ale nie zarejestrowaliśmy się, a jedna z pozostałych grup politycznych też się nie zarejestrowała. W takim środowisku, gdy protesty na zewnątrz i kapryśna praca Zgromadzenia w środku, uważa się, że GERB nie przetrwa długo. Ale wciąż musimy czekać i zobaczyć wynik. Ponadto polityk dodał, że dziś opinia w parlamencie jest bardzo zależna od jednej małej formacji, której przewodniczący został skazany na 4-letnią kadencję w parlamencie za wymuszenia i wymuszenia. To ustala nastrój w parlamencie.
Prezydent Bułgarii powiedział, że obecna Rada Ministrów to rola asystentów premiera. Czy zgadzasz się z tym stwierdzeniem?
W rzeczywistości tak jest, powiedziałem, że kierownictwo partii GERB zamieniło się w dodatek władzy wykonawczej. Parlament wykonuje wszystko, co nakazuje rząd, a konkretnie premier, przewodniczący partii GERB. Jednocześnie premier nie zgłasza się do parlamentu.
Pytania, które wprowadzamy do jakości kontroli w związku z nią, są odchyleniami. W tym roku Bojko Borysow przybył do parlamentu tylko dwa razy, chociaż premierzy przyjechali do kraju dosłownie za tydzień i odpowiadali na pytania przedstawicieli ludu. Działania Borisowa są niezgodne z konstytucją, ponieważ najwyższym organem w Bułgarii jest Zgromadzenie Narodowe.
A jak pozostaje premierem, nie wypełniając swoich obowiązków?
W ten sposób rozumie swoje obowiązki i nie uważa, że powinien powiadamiać Parlament bułgarski. Zwykle, gdy pojawiają się stosunkowo ważne pytania, Bojko Borisow wysyła kogoś z wicepremierów, ale uważa, że jest „ponad tym”.
Odnosi się wrażenie, że tak zwana „gra” ma zapewnić ponowny wybór prezydenta Rumena Radeva. Czy tak jest?
Prezydent jest nadal najpopularniejszą postacią polityczną w Bułgarii. Protesty w obronie prezydenckiej instytucji rozpoczęły się, gdy prokurator naczelny wysłał swoich podwładnych na prezydenturę. Ludzie postrzegali to jako ingerencję w prezydencką instytucję i ingerencję w samego prezydenta.
Rumen Radev nie jest nieśmiały i nie boi się wytykać błędów premiera i w ogóle władzy wykonawczej, wskazać na problemy w systemie. Oczywiście ci, których błędy wskazuje, nie lubią tego. Robią wszystko, co w ich mocy, aby zepchnąć go na róg sceny politycznej, ale im się to nie udaje. Ludzie, w tym przedstawiciele prawicowych formacji politycznych, widzą w nim nadzieję. Wierzą, że uda mu się przezwyciężyć ten oligarchiczny, mafijny model rządzenia w Bułgarii.
Jak możesz scharakteryzować system, który jest obecnie budowany w Bułgarii?
Myślę, że obywatele Ukrainy łatwo to zrozumieją, bo widzę, że systemy rządów ukraińskiego i bułgarskiego są podobne. Nie mówię o żadnej konkretnej sytuacji politycznej na Ukrainie, ale mówię o tym, że tak naprawdę wielki biznes i zarządzanie oligarchią kontrolują. Uważam, że hamuje to rozwój kraju i musimy się tego pozbyć.
Na Ukrainie w 2014 roku w Kijowie odbyła się Rewolucja Godności - Euromajdan. Wszystko zaczęło się od te same pokojowe wiece i protesty, które zakończyły się „niebiańską setką”. Jak zapobiec tak smutnemu wynikowi? W końcu, sądząc po nastrojach protestujących, nie zamierzają się wycofać.
Podobieństwa można znaleźć w obu sytuacjach. Ale nie sądzę, że mamy przesłanki eskalacji protestów. Uważam, że fakt, że Bułgaria jest częścią Unii Europejskiej, długiej przemierzonej ścieżki demokratyzacji i ustanowienie instytucji pomoże nam poradzić sobie bez przemocy. Ale nie można zaprzeczyć, że pewnego dnia doszło do przemocy w naszym kraju, przede wszystkim przez policja, co w rzeczywistości było nieoczekiwane dla obywateli Bułgarii.
Wierzę, że przemoc została celowo i celowo sprowokowana przez rząd. Oni zrobili to po to, aby przestraszyć protestujących i usunąć bariery i barykady zostały zbudowane na kilku skrzyżowaniach w centrum Sofii. Oczywiście tutaj w Sofii protesty nie są tak masowe, jak w Kijowie w 2014 roku. Namioty, które zostały rozebrane przez policję, dały dodatkową motywację i pewność siebie ludzi, że mogą osiągnąć coś więcej. Teraz te bariery zniknęły. Duży protesty organizowane są raz w tygodniu, organizatorzy nazywają je „Powstaniem Ludowym”.
Ogólnie małe promocje odbywają się każdego dnia. Tak więc do godz. 7-8 ludzie zbierają się przed budynkiem „Zgromadzenia Narodowego”. Kolejny wielki protest to „Zgromadzenie Ludowe” zaplanowane na 22 września, w Dzień Niepodległości Bułgarii.
W ten sposób ludzie chcą symbolicznie pokazać, że mogą być niezależni od mafii i „mutr” (bandytów).
Vigenin wyjaśnił, czym jest „mutra”, czyli grupy tzw. „Bandytów” pojawiające się na początku lat 90. w Bułgarii. Ci faceci byli silni i uzbrojeni, dlatego nazywano ich „mutra”. Z biegiem czasu schodziły na dalszy plan, poprawiło się życie gospodarcze i polityczne. Ale bułgarski premier, zdaniem Vigenina, wywodzi się właśnie z tych „porywających” lat 90. Jego przeszłość była wątpliwa, dlatego protestujący nazywają go „mutra”.
Z reguły lider otacza się bliskimi duchowo ludźmi, z którymi jest przyzwyczajony do pracy. Bojko Borisow właśnie to zrobił. On i jego zwolennicy zbudowali system, w którym „mutry” powróciły, ale nie z bronią i nietoperzami, ale z mechanizmami władzy państwowej, ale robią to samo. To zarówno oburza ludzi, jak i sprawia, że protestują.
Jak widzisz rozwój wydarzeń?
Jeśli kierujemy się normalną logiką polityczną, konieczna jest rezygnacja premiera. Miał to zrobić w lipcu. W tym przypadku środowisko polityczne, w którym żyjemy w następujący sposób - wszystko zależy od premiera. W tej chwili nie interesuje go to, co jest dobre dla państwa, nie interesuje go to, co jest dobre dla własnej partii, a raczej stara się zapewnić sobie, że przeżyje.
Mówiąc o słowie „przeżyje” trzeba zrozumieć, że chodzi nie tylko o sytuację polityczną, ale także o bezpieczeństwo osobiste po odejściu ze władzy. Borysow będzie nadal szukał dla siebie takich gwarancji bezpieczeństwa, ale nikt nie daje mu takich gwarancji, więc pozostaje na swoim stanowisku i wytrwa tak długo, jak będzie to dla niego wygodne. Tak osobiście widzę sytuację; dość trudno zrozumieć, co dokładnie dzieje się w głowie premiera. Wszystko zależy od jego osobistej decyzji, ponieważ w partii GERB wszystkie decyzje podejmuje on sam.
Powiedziałeś, że często uczestniczysz w akcjach protestacyjnych. Czy możesz podzielić się wrażeniami z tego, co tam widzisz? Jacy są ludzie, z jakimi pomysłami przyszli protestować?
Tak, różni ludzie przychodzą protestować, porozmawiaj ze mną. Protestują też ci, którzy nam sympatyzują, socjaliści, są też przedstawiciele partii prawicowych, wobec których jesteśmy przeciwnikami politycznymi. Tak się złożyło, że znaleźliśmy się po tej samej stronie barykad, żeby porozmawiać. Jak powiedział prezydent Rumen Radev: „Nie mówimy o lewicy kontra prawicy, mówimy o szanowanych ludziach przeciwko mafii”.
A wśród czcigodnych ludzi byli socjaliści, prawicowcy i liberałowie, a to naprawdę wydaje się być czymś nowym w bułgarskiej polityce. Oczywiście w przeszłości również partia BSP popełniała błędy. Ale ludzie z każdej partii, zwolennicy każdego przywódcy politycznego, są gotowi do poświęceń, pomocy w przezwyciężeniu obecnego rządu i jego spuścizny. Są gotowi wyznaczyć nowy kurs dla Bułgarii, jako wolnego, prawdziwego państwa europejskiego, w którym będzie wolność słowa, wolność mediów - tego coraz bardziej nam brakuje.
Kristian Vigenin wspominał rok 1989, kiedy usunięto przywódcę Bułgarskiej Republiki Ludowej Todora Żiwkowa. Wydarzenie to zapoczątkowało „łagodną rewolucję” w kraju. Vigenin miał wtedy 14-15 lat, miał dość żywe wrażenia z tamtego roku.
Wydaje się, że wszystko się powtarza. Poczucie braku wolności i pragnienie prawdziwej demokracji w Bułgarii, że młodzi ludzie potrzebują czegoś innego, czego nie mogli osiągnąć ich rodzice. Jakby historia zatoczyła koło i znów jest rok 1989, co samo w sobie jest dość trudną diagnozą tego, co wydarzyło się w tamtych latach w Bułgarii. I to wszystko rozczarowuje, ze względu na sytuację w naszym kraju, który jest częścią Unii Europejskiej.
Jak Unia Europejska reaguje na to, co dzieje się w Twoim kraju?
Unia Europejska i europejscy przywódcy po prostu milczą. W tym tygodniu w Parlamencie Europejskim odbędzie się dyskusja o tym, co się dzieje w Bułgarii, po trzech miesiącach ludzie zaczęli protestować.
W związku z tym na Białorusi odbywają się protesty. Czy dostrzegasz podobieństwa w tych sytuacjach?
Być może protesty w Bułgarii mają łagodniejszy charakter, ale są podobieństwa między tym, co się tu dzieje, a tym, co dzieje się na Białorusi. Coś śmiesznego (ciekawy ?) stało się. Premier Bułgarii, próbując kupić sobie czas polityczny, zaproponował opracowanie nowej konstytucji dla kraju. To sposób na rozpoczęcie procesu, który pozwoli mu utrzymać się u władzy jeszcze przez kilka miesięcy. Dosłownie dzień lub dwa później Łukaszenko zaproponował to samo na Białorusi. To jeszcze bardziej wzmocniło wrażenie, że przywódcy autorytarni mają ten sam zestaw narzędzi i używają ich w ten sam sposób.
Opinie wyrażone w powyższym artykule są wyłącznie opiniami autorów i nie reprezentują żadnych opinii ze strony Reporter UE.
Udostępnij ten artykuł:
-
Rosja3 dni temu
Jak Rosja obchodzi unijne sankcje na import maszyn: przypadek Deutz Fahr
-
Bułgaria3 dni temu
Wstyd! Najwyższa Rada Sądownictwa odetnie głowę Geshevowi, gdy będzie on w Strasburgu na Barcelonagate
-
Rosja2 dni temu
Rosja twierdzi, że udaremniła poważny atak na Ukrainie, ale straciła trochę pozycji
-
Włochy3 dni temu
Wioskowy śmieciarz pomógł odkopać starożytne posągi z brązu we Włoszech