Kontakt z nami

EU

Moskwa wzywa Baku i Erywań do negocjacji

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Nowy wybuch konfliktu zbrojnego między Azerbejdżanem a Armenią o Górski Karabach poważnie zaniepokoił cały świat. Rosja również nie pozostawała z boku. Armenia jest partnerem strategicznym i państwem, z którym Rosja utrzymuje bliskie stosunki polityczne i gospodarcze. Armenia jest członkiem Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (zrzeszającej także Rosję, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan). Rosyjska baza wojskowa znajduje się w Armenii. Jednocześnie utrzymywane są intensywne kontakty Moskwy z Baku, m.in. w zakresie zakupu rosyjskiej broni, pisze korespondent w Moskwie Aleksiej Iwanow. 

W tej sytuacji Rosja znalazła się w trudnej sytuacji – zająć elastyczne, ale pryncypialne stanowisko. To właśnie zrobiła Moskwa, wzywając oba kraje do porzucenia logiki wojny i zasiadania przy stole negocjacyjnym.

Sekretarz prasowy prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrij Pieskow powiedział mediom: „Kreml wychodzi przede wszystkim z konieczności szybkiego zawieszenia broni i walk. Wszelkie wypowiedzi na temat wsparcia wojskowego lub działalności wojskowej zdecydowanie dolewają oliwy do ognia. Jesteśmy kategorycznie się temu sprzeciwiamy i nie zgadzamy się z tym stwierdzeniem. Wzywamy wszystkich, wszystkie kraje, a w szczególności naszych partnerów, takich jak Turcja, do uczynienia wszystkiego, co w ich mocy, aby przekonać walczące strony do zaprzestania ognia i powrotu do pokojowego rozwiązania tej kwestii długotrwały konflikt za pomocą środków politycznych i dyplomatycznych.”

Od rozpoczęcia działań wojennych 27 września Moskwa, Erywań i Baku prowadzą aktywny dialog zarówno na najwyższym szczeblu, jak i za pośrednictwem ministerstw spraw zagranicznych i innych struktur. Jednocześnie podkreśla się, że strona rosyjska skłania obie przeciwne strony do zaprzestania walki i rozpoczęcia dialogu. Jednak perspektywy takiego rozwiązania nie każdemu odpowiadają. W szczególności prezydent Azerbejdżanu stwierdził już, że rozpoczęcie negocjacji jest problematyczne ze względu na twarde stanowisko Erewania w sprawie Górskiego Karabachu.

Niemniej jednak Moskwa w dalszym ciągu próbuje osiągnąć rozejm i powstrzymać niepotrzebny rozlew krwi.

Warto zauważyć, że potyczki, które miały miejsce kilka miesięcy temu na granicy Azerbejdżanu i Armenii, wywołały starcia i wrogość pomiędzy przedstawicielami diaspor narodowych obu krajów mieszkającymi w Moskwie. Ormianie i Azerbejdżanie aktywnie uczestniczą w hurtowym handlu warzywami i owocami w Moskwie. Konflikt na granicy wywołał następnie starcia kupców obu krajów oraz ataki na obiekty handlowe, kawiarnie i restauracje. Owoce z Armenii były bojkotowane na dużych rynkach hurtowych, kontrolowanych głównie przez mieszkańców Azerbejdżanu. Władze rosyjskie włożyły wiele wysiłku w rozwiązanie tego konfliktu. Biorąc pod uwagę obecne zaostrzenie sytuacji, Moskwa stara się zapobiec powtórzeniu się tych wydarzeń. Aby zapobiec starciom międzyetnicznym, ministerstwa spraw zagranicznych i spraw wewnętrznych Rosji nawiązały już niezbędne kontakty z ambasadami Armenii i Azerbejdżanu w Moskwie.

Oczekuje się także, że w nadchodzących dniach prezydent Putin będzie mógł wystąpić w Baku i Erewaniu i ponownie nakłonić strony do zasiadania do stołu negocjacyjnego.

reklama

Wielu analityków w Rosji i Europie wyraża opinię, że Moskwa jest „mało aktywna” w związku z zaostrzeniem sytuacji wokół Górskiego Karabachu. Wielu wierzyło, że Rosja stanie w konflikcie po stronie Armenii.

Niemniej jednak jest już jasne, że Moskwa stara się zachować maksymalną bezstronność na rzecz pojednania stron. Miejmy nadzieję, że takie podejście zaowocuje w najbliższej przyszłości.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy