Kontakt z nami

Białoruś

Próbując obalić Łukaszenkę, Putin ryzykuje własnym tronem

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Wszyscy z uwagą przyglądają się wydarzeniom mającym obecnie miejsce na Białorusi. Jestem pewien, że nie było wielu ludzi, którzy wątpili, że oficjalne wyniki wyborów przyniosą zwycięstwo Łukaszence. Wszyscy wiedzieli też, że wybory nie będą uczciwe. Ale była jedna niespodzianka – wybuchły powszechne protesty, nietypowe dla Białorusi, z powodu wyników wyborów, pisze Zintis Znotiņš.

Choć brzmi to dziwnie, tym, który początkowo ostrzegał przed możliwymi zamieszkami, był sam Łukaszenka. Białoruska agencja informacyjna BELTA poinformowała, że ​​w nocy 29 lipca funkcjonariusze organów ścigania zatrzymali pod Mińskiem 32 najemników rosyjskiej prywatnej firmy wojskowej Vagner, podczas gdy inna osoba została zatrzymana na południu Białorusi. Poinformowano, że na terenie Białorusi jest jeszcze 200 osób i że są one poszukiwane, dodając, że to jak szukanie igły w stogu siana. Celem tych osób była destabilizacja sytuacji w czasie kampanii wyborczej.Oznacza to, że Rosja, a dokładniej Putin, jest zainteresowana destabilizacją sytuacji na Białorusi.

Często możliwe jest uzyskanie zrozumienia sytuacji poprzez zastanowienie się, kto z niej korzysta. W przypadku Białorusi musimy zrozumieć, kto chciałby, żeby Łukaszenka zniknął z pola widzenia. Łukaszenka niewątpliwie jest jednym z ostatnich dyktatorów (po Putinie oczywiście) i możemy być pewni, że Białorusini chcą żyć inaczej, ale czy tylko nagła wola Białorusinów pozwoliła na masowe zamieszki w państwie totalitarnym? Myślę, że białoruskie służby specjalne szybko zneutralizowałyby takich „aktywistów”.

Kto jeszcze byłby zainteresowany usunięciem Łukaszenki? Liderzy UE? Stany Zjednoczone? Bądźmy całkowicie szczerzy – rzeczywiście popierają demokrację, ale bardzo wątpię, czy ktokolwiek byłby zainteresowany angażowaniem się w konkretne działania mające na celu obalenie Łukaszenki. Można potępić Łukaszenkę za kilka rzeczy, ale generalnie powiedziałbym nawet, że UE i USA są bardziej zainteresowane tym, aby Łukaszenka pozostał prezydentem Białorusi.

Dlaczego? Po prostu – jest jedna osoba, która gardzi Łukaszenką i której nie udało się ani złamać, ani ujarzmić. Tą osobą jest nikt inny, jak sąsiadujący z nim cesarz Władimir Putin, który był nawet zmuszony do zabawy z konstytucją, bo Łukaszenka uparcie sprzeciwiał się utworzeniu zjednoczonego państwa, odmawiając Putinowi jeszcze wyższego stanowiska. Trzeba też wspomnieć o sporach energetycznych między Białorusią a Rosją, a także o niechęci Białorusi do tworzenia nowych rosyjskich baz wojskowych.

Jeśli spojrzymy na sytuację na Białorusi z punktu widzenia Putina, to upartego Łukaszenkę chce on zastąpić kimś bardziej posłusznym i lojalnym wobec Kremla. Jak on może to zrobić? Znamy już odpowiedź – wywołując niepokoje.

Nadal nie można ustalić, jak wszystko naprawdę się potoczyło, ale z pewnością możemy postawić nasze hipotezy.

reklama

Tak więc przed wyborami Łukaszenka pozbył się kandydatów, którzy mogliby mu zagrozić, a zostawił mniej niebezpiecznych – w końcu jest demokratyczny. Uważał również, że lokalne niepokoje zostaną łatwo stłumione, biorąc pod uwagę doświadczenia Łukaszenki w tym zakresie. Jednak protesty i lokalna agresja otworzyły wrota bezprawia białoruskich struktur władzy. Nikt nie jest w stanie stwierdzić, czy lokalne konflikty zostały zainicjowane przez te 200 osób, które jeszcze przebywały na Białorusi, ale jest to wysoce prawdopodobne – zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie zaangażowanie Rosji na Ukrainie.

Jednak tym razem coś poszło nie tak. Zamiast nasilać przemoc, Białorusini zdecydowali się wziąć udział w pokojowych protestach, które trwały i nadal się rozwijają. Nie wierzę, że Putin spodziewał się takiego obrotu spraw. Łukaszenka zrozumiał, że co innego, jeśli Putin chce uczynić swoje życie „bardziej interesującym”, a co innego, jeśli Putin teraz desperacko pragnie zakończenia protestów i utrzymania władzy przez Łukaszenkę. Powodem tego jest to, że Rosjanie mogliby wziąć przykład od swoich sąsiadów i rozpocząć własne protesty. W dalekowschodnim mieście Chabarowsk na rosyjskim Dalekim Wschodzie ludzie od sześciu dni z rzędu protestują w obronie byłego gubernatora Siergieja Furgala, a uczestnicy tych protestów wyrażają też poparcie dla Białorusi.2 Oznacza to, że także Putin jest w skomplikowanej sytuacji i może z obalonego zmienić się w obalonego.

Dlaczego w ogóle wierzymy, że Putin ma z tym wszystkim coś wspólnego? Nie ma bezpośrednich dowodów, ale jest mnóstwo pośrednich dowodów. Po pierwsze, ma motyw, środki i wcześniejsze doświadczenie. Po drugie, fakt, że Łukaszenka aktywnie telefonuje do Putina, sygnalizuje, że Łukaszenka uważa, iż Putin nie stoi za wszystkimi protestami. Wierzcie lub nie, ale jeśli śledzicie wydarzenia na Białorusi z bliska, zauważylibyście, że po rozmowie z Putinem przemoc zmalała i pozostały tylko pokojowe protesty zwykłych ludzi.

Jaki był wynik tych rozmów? Zatrzymani na Białorusi Vagnernajemnicy zostali zwróceni Rosji, która z kolei oświadczyła, że ​​nie poniosą kary. Istnieją jednak dwa istotne aspekty. Po pierwsze, mimo że sytuacja w Mińsku nie była spokojna, Łukaszenka wydał rozkaz przeniesienia witebskiej brygady szturmowej do Grodna na zachodniej Białorusi.

W Centrum Dowodzenia Strategicznego Ministerstwa Obrony przedstawiciele Sił Zbrojnych Białorusi poinformowali o zwiększeniu „komponentu wojskowego” w pobliżu zachodnich granic kraju. Łukaszenko jest zaniepokojony ćwiczeniami NATO w krajach sąsiadujących z Białorusią. Stwierdził, że na tych terenach nastąpiła eskalacja zbrojeń.3 Jedna z najbardziej zdolnych do walki jednostek jest przerzucana w pobliże granicy, podczas gdy Mińsk pogrąża się w chaosie? To po prostu nie wydaje się logiczne. Cóż, Mińsk leży między Witebskiem a Grodnem, więc wojsko mogło zostać w Mińsku przez kilka dni. Następnie, według licznych doniesień medialnych i zdjęć dostępnych w Internecie, Zespół Wywiadu Konfliktowego (CIT) zidentyfikował ciężarówki Gwardii Narodowej Rosji zmierzające w kierunku białoruskiej granicy.4 Dokąd zmierzają i co będą robić – mam nadzieję, że nigdy się tego nie dowiemy.

Jedno jest pewne – nawet jeśli początkowym protestom przyświecały inne cele, to otworzyło to Białorusinom drogę do zjednoczenia i wyrażenia opinii w sprawie wyborów, wstrząsając tym samym podstawami władzy na Białorusi. Takiego scenariusza nie przewidział ani Łukaszenka, ani Putin, który teraz boi się czegoś podobnego w Rosji. Dlatego jest bardzo prawdopodobne – jak wielokrotnie pokazała nam historia – że wrogowie zjednoczyli się teraz, by utrzymać się przy władzy. Mam jednak nadzieję, że najpierw Białoruś, a potem Rosja zdecydują się na pozbycie się ostatnich dyktatorów Europy. Wygląda na to, że tym razem Putin się przeliczył i początkowy pomysł obalenia Łukaszenki może zakończyć się obaleniem samego Putina.

1 https://www.lsm.lv/raksts/zinas/arzemes/baltkrievija-apsudz-krievu-algotnus-un-lukasenko-kritikus-nemieru-planosana.a368870/

2 https://www.delfi.lv/news/arzemes/habarovska-jau-sesto-nedelas-nogali-turpinas-protest.d?id=52381637

3 https://www.delfi.lv/news/arzemes/lukasenko-noriko-parsviest-desantniekus-uz-grodnu.d?id=52381969

4 https://www.apollo.lv/7040835/mediji-baltkrievijas-virziena-dodas-nemarketas-krievijas-nacionalas-gvardes-autokolony

Opinie wyrażone w tym artykule są wyłącznie opiniami autora i nie odzwierciedlają żadnych opinii ze strony Reporter UE.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy