Kontakt z nami

EU

Pociski „nadejdą” do #Syrii, #Trump ostrzega #Rosję

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Prezydent USA Donald Trump ostrzegł Rosję przed nieuchronną akcją wojskową w Syrii w związku z podejrzeniem ataku trującym gazem, deklarując, że pociski „nadejdą” i piętnując Moskwę za popieranie prezydenta Syrii Baszara al-Asada, napisz Susan Heavy, Makini Brice i Tom Perry.

Trump zareagował na ostrzeżenie ze strony Rosji, że wszelkie amerykańskie pociski wystrzelone w Syrię w związku ze śmiertelnym atakiem na enklawę rebeliantów zostaną zestrzelone, a miejsca startu wycelowane.

Jego komentarze po raz pierwszy wzbudziły obawy przed bezpośrednim konfliktem o Syrię między dwoma światowymi mocarstwami wspierającymi przeciwne strony w przedłużającej się wojnie domowej w kraju, która pogorszyła niestabilność na Bliskim Wschodzie.

„Rosja obiecuje zestrzelić wszystkie pociski wystrzelone w kierunku Syrii. Przygotuj się, Rosja, bo nadejdą, ładne, nowe i „mądre!” – napisał Trump w poście na Twitterze.

„Nie powinniście być partnerami zwierzęcia zabijającego gazem, które zabija swoich ludzi i czerpie z tego przyjemność!” Trump napisał na Twitterze, odnosząc się do sojuszu Moskwy z Asadem.

W odpowiedzi Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji napisało w poście na Facebooku, że „inteligentne pociski powinny lecieć w kierunku terrorystów, a nie w kierunku legalnego rządu”.

Rzeczniczka MSZ Maria Zakharova powiedziała, że ​​jakakolwiek amerykańska salwa rakietowa może być próbą zniszczenia dowodów zgłoszonego ataku gazowego w syryjskim mieście Douma, za który Damaszek i Moskwa zaprzeczają jakiejkolwiek odpowiedzialności.

reklama

Po tweecie Trumpa Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka – brytyjski monitor wojny z siecią źródeł naziemnych – poinformowało, że siły prorządowe opróżniają główne lotniska i wojskowe bazy lotnicze.

Syryjskie MSZ oskarżyło Stany Zjednoczone, które wspierały niektóre grupy rebeliantów w konflikcie w Syrii, o wykorzystywanie „fabryk i kłamstw” jako pretekstu do uderzenia na jego terytorium.

„Nie jesteśmy zaskoczeni tak bezmyślną eskalacją reżimu, takiego jak reżim Stanów Zjednoczonych, który sponsorował terroryzm w Syrii i nadal to robi” – powiedziała państwowa agencja informacyjna SANA, powołując się na oficjalne źródło w ministerstwie.

Po ataku Dumy okopana tam grupa powstańcza Jaish al-Islam ostatecznie zgodziła się wycofać. To przyniosło ogromne zwycięstwo Assadowi, miażdżąc długotrwały bunt we wschodnim regionie Ghouta w pobliżu stolicy Damaszku.

Urzędnicy Białego Domu nie odpowiedzieli natychmiast na prośbę Reutera o więcej szczegółów na temat uwag Trumpa. Departament Obrony USA powiedział, że „nie komentuje potencjalnych przyszłych działań wojskowych”.

Decyzja Trumpa o ujawnieniu jego decyzji o uderzeniu, a także rodzaju broni, która ma zostać użyta w przyszłej operacji wojskowej, prawdopodobnie sfrustruje planistów wojskowych, którzy ściśle trzymają takie informacje.

Trump wielokrotnie powtarzał, że nie będzie telegrafował ruchów wojskowych przeciwko wrogom, takim jak Korea Północna i Państwo Islamskie. W poniedziałek zapowiedział, że w ciągu 48 godzin podejmie decyzję w sprawie zdecydowanej odpowiedzi na atak w Syrii, po czym powiedział dziennikarzom: „Kiedy, nie powiem, bo nie lubię mówić o czasie”.

Światowa Organizacja Zdrowia poinformowała, że ​​w sobotnim ataku na Dumę zginęły 43 osoby z powodu „objawów zgodnych z narażeniem na wysoce toksyczne chemikalia”, a łącznie ponad 500 zostało poddanych leczeniu.

WHO ostrzegła, że ​​nie odgrywa formalnej roli w dochodzeniach kryminalistycznych dotyczących użycia broni chemicznej. Międzynarodowi inspektorzy ubiegają się o pozwolenie z Damaszku na wizytę w Dumie w bezpiecznych warunkach, aby ustalić, czy użyto amunicji zakazanej na całym świecie, chociaż nie przypisują winy.

Groźba Moskwy zestrzelenia amerykańskich rakiet wyszła od jej ambasadora w Libanie Aleksandra Zasypkina, który powiedział, że opiera się ona na wcześniejszych oświadczeniach prezydenta Władimira Putina i szefa sztabu rosyjskich sił zbrojnych.

Zasypkin powiedział też, że należy unikać jakichkolwiek działań wojennych z Waszyngtonem, a Moskwa jest gotowa do negocjacji.

Ceny ropy skoczyły w środę do najwyższego poziomu od ponad trzech lat po ostrzeżeniu Trumpa o rakietach, a kontrakty terminowe na indeksy giełdowe w USA gwałtownie spadły w związku z alarmem o możliwym konflikcie rosyjsko-amerykańskim o Syrię.

Kreml powiedział wcześniej w środę, że ma nadzieję, że wszystkie strony zaangażowane w Syrię będą unikać robienia czegokolwiek, by zdestabilizować i tak już niestabilną sytuację na Bliskim Wschodzie.

Moskwa i Waszyngton udaremniły wzajemne próby w Radzie Bezpieczeństwa ONZ wszczęcia międzynarodowego śledztwa w sprawie ataków bronią chemiczną w Syrii.

Trump odwołał planowaną na 13 kwietnia podróż do Ameryki Łacińskiej, aby zamiast tego skupić się na rozmowach z zachodnimi sojusznikami na temat możliwych działań wojskowych w celu ukarania Assada.

Zasypkin, rosyjski ambasador, wygłosił swoje uwagi w telewizji al-Manar należącej do Hezbollahu. „Jeśli Amerykanie uderzą, to… pociski zostaną zestrzelone, a nawet źródła, z których zostały wystrzelone” – powiedział po arabsku.

Rosyjskie wojsko oświadczyło 13 marca, że ​​odpowie na każdy atak USA na Syrię poprzez wycelowanie we wszelkie rakiety i wyrzutnie. Rosja jest najpotężniejszym sojusznikiem Assada, a jej niszczycielska siła powietrzna pomogła mu od 2015 roku odzyskać duże obszary terytorium z rąk rebeliantów.

Zasypkin powiedział również, że starcie między Rosją a Stanami Zjednoczonymi w sprawie Syrii „należy wykluczyć i dlatego jesteśmy gotowi do prowadzenia negocjacji”.

W każdym uderzeniu USA prawdopodobnie weźmie udział marynarka wojenna, biorąc pod uwagę ryzyko dla samolotów ze strony rosyjskich i syryjskich systemów obrony powietrznej. Amerykański niszczyciel rakietowy USS Donald Cook znajduje się na Morzu Śródziemnym.

W obliczu rosnących napięć paneuropejska agencja kontroli ruchu lotniczego Eurocontrol ostrzegła linie lotnicze, aby zachowały ostrożność we wschodniej części Morza Śródziemnego ze względu na możliwe rozpoczęcie nalotów na Syrię w ciągu najbliższych 72 godzin.

Eurocontrol powiedział, że w tym okresie mogą być używane pociski powietrze-ziemia i manewrujące, a także mogą występować sporadyczne zakłócenia w działaniu sprzętu radionawigacyjnego.

Organy nadzorujące lotnictwo zintensyfikowały monitorowanie stref konfliktu od czasu zestrzelenia samolotu Malaysia Airlines MH17 przez pocisk ziemia-powietrze nad Ukrainą w 2014 roku, w wyniku którego zginęło 298 osób na pokładzie. Ostatnie ostrzeżenia pojawiały się zwykle po rozpoczęciu działań wojskowych, więc uprzedzające zawiadomienie Eurocontrolu sugeruje wzmożoną kontrolę regulacyjną.

Zarówno Rosja, jak i Iran, drugi główny sojusznik Assada, ostrzegały swoich wrogów przed działaniami zbrojnymi w ostatnich dniach, podkreślając swoje zaangażowanie na rzecz syryjskiego rządu, który uzbroili i wspierali przez lata konfliktu.

Ali Akbar Velayati, główny doradca irańskiego najwyższego przywódcy, ajatollaha Alego Chameneiego, powiedział podczas wtorkowej wizyty w Damaszku, że izraelski atak na bazę lotniczą w Syrii na początku tego tygodnia „nie pozostanie bez odpowiedzi”.

Izrael przeprowadził w środę konsultacje w sprawie bezpieczeństwa na najwyższym szczeblu w obawie, że może stać się celem Syrii lub Iranu, jeśli Stany Zjednoczone uderzą w syryjskie siły rządowe.

Wysłannik ONZ do spraw pokoju w Syrii Staffan de Mistura przytoczył atak na bazę lotniczą wraz z innymi niedawnymi wydarzeniami w Syrii w briefingu dla Rady Bezpieczeństwa, ostrzegając przed „sytuacją niekontrolowanej eskalacji”.

Dostarczona przez Rosję syryjska obrona powietrzna zestrzeliła izraelski odrzutowiec F-16 w lutym podczas poprzedniego nalotu bombowego na pozycje, które Izrael określił jako wspierane przez Iran w Syrii.

W zeszłym roku Stany Zjednoczone przeprowadziły ataki z dwóch niszczycieli Marynarki Wojennej na syryjską bazę lotniczą po kolejnym ataku gazem toksycznym na obszar kontrolowany przez rebeliantów.

Siły zbrojne USA i Rosji starały się uniknąć konfliktu w Syrii, zwłaszcza w zeszłym roku w dolinie Eufratu, gdzie wspierały rywalizujące strony w kampanii przeciwko bojownikom Państwa Islamskiego.

Jednak siły amerykańskie w lutym zabiły lub zraniły setki rosyjskich kontrahentów walczących po stronie Assada podczas konfrontacji w prowincji Deir al-Zor.

WHO poinformowała, że ​​wśród ponad 500 osób leczonych z powodu objawów zatrucia gazem w Dumie „wystąpiły oznaki silnego podrażnienia błon śluzowych, niewydolności oddechowej i zaburzeń ośrodkowego układu nerwowego u osób narażonych”.

Francja i Wielka Brytania rozmawiały z administracją Trumpa, jak zareagować na atak Dumy i obie strony podkreśliły, że sprawca wciąż wymaga potwierdzenia.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy