Kontakt z nami

EU

Junta wojskowa Tajlandii w obliczu `` kryzysu legitymacji ''

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

tajska-armia-stan wojenny-20140520-1Junta wojskowa w Tajlandii stoi w obliczu „kryzysu legitymizacji” i braku zaufania społecznego wśród swoich obywateli. Tak twierdził Xavier Nuttin, starszy analityk ds. Azji w Parlamencie Europejskim, podczas debaty w Brukseli we wtorek (21 czerwca). 

Nuttin powiedział, że dwa lata po wojskowym zamachu stanu, który obalił demokratycznie wybrany rząd, parlament nadal ma „prawdziwe” obawy co do rządów demokratycznych w Tajlandii. Powiedział, że utrzymują się podobne obawy dotyczące łamania praw człowieka w kraju i projektu konstytucji, nad którym Tajowie będą głosować w referendum 7 sierpnia.

Nuttin, który właśnie wrócił z Tajlandii, gdzie wraz z ośmioma posłami do PE był częścią delegacji parlamentarnej zajmującej się ustalaniem faktów, powiedział, że Tajowie oczekiwali „mniej korupcji, więcej reform i mniej nierówności” po zamachu stanu z maja 2014 roku.

„Niestety” – zauważył – „w ciągu ostatnich dwóch lat było bardzo niewiele oznak, że którakolwiek z tych rzeczy miała miejsce. Jest obecnie kryzys legitymacji i zaufania publicznego w Tajlandii.”

Podczas wydarzenia w norweskiej misji przy UE usłyszano, że od dwóch lat Tajlandią rządzi wojsko, które obaliło premiera Yinglucka Shinawatrę. Wojsko obiecało, że będzie sprawować urząd tylko przez krótki czas, zanim zwróci władzę do wybranego parlamentu. Po zamachu stanu UE i USA zawiesiły negocjacje z Tajlandią.

Wojsko przygotowało już projekt konstytucji, który zamierza poddać pod referendum 7 sierpnia. Nuttin, długoletni urzędnik, powiedział, że junta przyznała sobie „najszersze możliwe uprawnienia, jakie można sobie wyobrazić” i że partie polityczne w Tajlandii nadal nie mogą angażować się w żadną działalność polityczną.

„Tajlandia jest stroną międzynarodowych konwencji i jest to coś, co parlament uważa za niedopuszczalne” – powiedział. Powiedział, że życie w Tajlandii „nadal charakteryzuje się polaryzacją” między różnymi grupami i „nie ma gwarancji”, że obiecane na 2017 rok wybory się odbędą. Zostało to zakwestionowane przez Norachita Sinhaseni, rzecznika Komitetu ds. Projektowania Konstytucji, organu powołanego przez juntę, który opracował projekt statutu, który trafi do publicznego głosowania w sierpniu.

reklama

Powiedział, że pomimo złożonej w ostatniej chwili petycji, która groziła opóźnieniem postępowania, referendum odbędzie się zgodnie z planem, a wybory wyznaczono na lipiec lub sierpień przyszłego roku. Pomimo powszechnej krytyki projektu, starał się bronić konstytucji, mówiąc, że była ona przedmiotem konsultacji społecznych z udziałem 500 organizacji pozarządowych, społeczeństwa obywatelskiego i innych organizacji.

Powiedział podczas debaty, której gospodarzem był Fraser Cameron, dyrektor Centrum UE-Azja z siedzibą w Brukseli, że obywatelom Tajlandii zostanie zadane proste pytanie „tak/nie”, czy zaakceptować proponowany projekt. „Jeśli zostanie odrzucona, moja praca jest zakończona, a rząd będzie musiał opracować nową konstytucję” – powiedział. Cameron dodał, że debata wykazała znaczny sceptycyzm wobec procesu konstytucyjnego w Tajlandii.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.

Trendy