Kontakt z nami

EU

Unijni decydenci stoją przed wyzwaniem uzgodnienia rozporządzenia w sprawie reklam politycznych

DZIELIĆ:

Opublikowany

on

Używamy Twojej rejestracji, aby dostarczać treści w sposób, na który wyraziłeś zgodę, i aby lepiej zrozumieć Ciebie. Możesz zrezygnować z subskrypcji w dowolnym momencie.

Reklama cyfrowa umożliwiła partiom politycznym, związkom zawodowym i organizacjom społeczeństwa obywatelskiego prowadzenie opłacalnych kampanii rzeczniczych i komunikacyjnych oraz dotarcie do milionów ludzi, do których w przeciwnym razie nie dotarłby skuteczny, profesjonalny przekaz, pisze Sebastián Rodríguez.

Jednak pomimo tego, że jest to cenne narzędzie, rosnące obawy dotyczące dezinformacji, manipulacji wyborcami, zagranicznych wpływów i braku przejrzystości zwróciły uwagę na to, kto iw jaki sposób reklamuje się obywatelom Europy.

Ponieważ kolejne wybory europejskie są już za rok, unijna propozycja uregulowania reklam politycznych jest niezwykle aktualna.

Jednak obecny wniosek – który ma być omawiany w rozmowach trójstronnych rozpoczynających się w tym tygodniu – może mieć szereg niezamierzonych konsekwencji zarówno dla społeczeństwa obywatelskiego, jak i partii politycznych.

  1. Propozycja raczej nie będzie skuteczna i szybko się zdezaktualizuje

Kolejnym etapem procesu są tak zwane rozmowy trójstronne, w ramach których przedstawiciele Parlamentu, Rady i Komisji wspólnie omawiają akta legislacyjne.

Rozmowom trójstronnym przewodniczy prezydencja szwedzka, która wyraziła chęć odroczenia – zmniejszając perspektywę sfinalizowania sprawy przed przyszłorocznymi wyborami.

Ale nawet gdyby nowe prawodawstwo UE miało zostać przyjęte w najbliższej przyszłości, jest mało prawdopodobne, aby skutecznie stawiło czoła nowym istotnym wyzwaniom technologicznym, takim jak postęp w sztucznej inteligencji i tworzenie głębokich podróbek. W Stanach Zjednoczonych Amerykańskie Stowarzyszenie Konsultantów Politycznych wezwało niedawno do zakazania reklam politycznych generowanych przez sztuczną inteligencję ze względu na oczywiste niebezpieczeństwa związane z nadużyciami, a stan Waszyngton stał się pierwsze państwo, które uchwaliło prawo, wymagając, aby reklamy polityczne wykorzystujące media syntetyczne lub sztuczną inteligencję ujawniały te informacje w reklamach.

reklama

W ten sposób plik może szybko stać się nieaktualny i wymagać ponownego przeglądu w ciągu zaledwie kilku krótkich miesięcy lub, co gorsza, być nieaktualny do czasu wdrożenia.

  1. „Lepiej się zabezpieczyć niż żałować” nie jest dobrą zasadą regulującą wolność słowa

Obecna propozycja wymaga, aby platformy internetowe odpowiadały w ciągu 48 godzin na każdy post w miesiącu poprzedzającym wybory. Przy jeszcze większej ilości treści w okresie wyborczym dokładne sprawdzenie wszystkich postów w tak krótkim czasie byłoby praktycznie niemożliwe. W związku z tym znaczna ilość legalnych treści zostanie usunięta bez odpowiedniej weryfikacji.

We wniosku zobowiązano również wydawców reklam politycznych do wprowadzenia mechanizmu umożliwiającego osobom fizycznym powiadamianie ich, jeśli dana reklama jest niezgodna z przepisami. Byłoby to podatne na nadużycia i manipulacje ze strony zorganizowanych grup, zarówno w UE, jak i poza nią, co dodatkowo ograniczyłoby wolność słowa i zdławiło debatę polityczną. Na przykład przeciwnicy polityczni mogą nawzajem oflagować swoje treści online.

Aby temu zaradzić, korzystanie z przepisów dotyczących „zaufanych sygnalizatorów”, takich jak te zawarte w ustawie o usługach cyfrowych, oraz nadawanie priorytetów zgłaszanym przez tych zaufanych sygnalizatorów do przeglądu w terminie 48 godzin może być znacznie łatwiejsze w zarządzaniu i zmniejszać ryzyko nadmiernej zgodności.

Oczywiście takie akredytowane osoby i organizacje musiałyby być ograniczone pod względem liczby i autentycznie zaufane, aby chronić przed potencjalnym sabotowaniem kampanii przez przeciwników politycznych. Ale to jedna z wielu opcji, które mogłyby poprawić regulację.

  1. Znaczenie ma to, co mieści się w definicji „reklamy politycznej”.

Wreszcie, co to jest reklama polityczna? Jeśli jest opłacany przez aktora politycznego z zamiarem wpłynięcia na wynik wyborów, to powinien wyraźnie podlegać nowym proponowanym zasadom UE.

Ale co z płatną kampanią organizacji pozarządowej zachęcającą obywateli do głosowania na partie, dla których klimat jest priorytetem? A co z osobą prywatną wyrażającą swoje poglądy w mediach społecznościowych?

Im dalej od pierwszego przykładu, tym ważniejsze jest zawężenie definicji reklamy politycznej.

Ponadto zdefiniowanie nieodpłatnych treści, które mogą być tworzone przez osoby fizyczne, jako reklamy politycznej, jak ma to miejsce w przedmiotowym wniosku, stanowi zagrożenie dla wolności wypowiedzi. Niestety proponowana obecnie nieprecyzyjna definicja reklamy politycznej oznaczałaby, że każda osoba lub grupa wyrażająca poglądy na tematy społeczne w Internecie podlegałaby nowemu ustawodawstwu.

UE stoi przed wyzwaniem: działania zmierzające do uregulowania reklamy politycznej są ważne i niezbędne dla demokracji. Jednak gdy decydenci polityczni przystąpią do rozmów trójstronnych, pozostaje wiele nierozwiązanych pytań dotyczących tego, jak rozporządzenie będzie działać i czy faktycznie może utrudniać demokrację, a nie pomagać.

Jak na ironię, kilka grup społeczeństwa obywatelskiego wyraziło zaniepokojenie brak przejrzystości w negocjacjach dotyczących rozporządzenia w sprawie reklam politycznych, którego celem jest zapewnienie przejrzystości cyfrowej reklamy politycznej.

W połączeniu z możliwością opóźnienia, tempem postępu technologicznego i zbliżającymi się wyborami europejskimi decydenci polityczni stoją przed poważnym wyzwaniem, aby zrobić to dobrze.

Sebastián Rodríguez jest ekspertem od europejskich kampanii politycznych. Pisze ten artykuł we własnym imieniu jako praktyk.

Udostępnij ten artykuł:

EU Reporter publikuje artykuły z różnych źródeł zewnętrznych, które wyrażają szeroki zakres punktów widzenia. Stanowiska zajęte w tych artykułach niekoniecznie są stanowiskami EU Reporter.
reklama

Trendy