Pierwotnie opracowany w celu wspierania inwestycji sektora energetycznego w byłych państwach Związku Radzieckiego, Traktat Karty Energetycznej (ECT) umożliwia inwestorom pozywanie krajów w związku z polityką, która szkodzi ich inwestycjom, i został nazwany przez działaczy kampanii przeszkodą w działaniach na rzecz klimatu.
Powodowie reprezentują kraje dotknięte niedawnymi katastrofami związanymi ze zmianą klimatu, w tym Niemcy i Belgię, które w zeszłym roku doświadczyły niszczycielskich powodzi po ulewnych deszczach, które według naukowców stały się bardziej prawdopodobne w wyniku zmiany klimatu.
Ich pozew zwróci się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka o ochronę ich praw poprzez nakazanie rządom usunięcia przeszkód w walce ze zmianami klimatycznymi stworzonych przez TKE.
Sprawa dotyczy Austrii, Belgii, Cypru, Danii, Francji, Niemiec, Grecji, Luksemburga, Holandii, Szwecji, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii, z których wszystkie są sygnatariuszami TKE.
„Rządy wciąż przedkładają zyski z przemysłu paliw kopalnych ponad prawa człowieka. Jednak zmiany klimatyczne eskalują i wymagają coraz większej liczby istnień ludzkich każdego dnia” – powiedziała w oświadczeniu 17-letnia studentka Julia, jedna z powodów.
Ponad 50 sygnatariuszy traktatu negocjuje obecnie jego reformy, ale kraje, w tym Hiszpania i Francja, zgłosiły możliwość wyjścia krajów UE z porozumienia z powodu braku postępów w rozmowach.
reklama
Krytyka traktatu nasiliła się w związku z procesami sądowymi ze strony firm domagających się odszkodowania za aktywa związane z paliwami kopalnymi. RWE (RWEG.DE) w zeszłym roku wykorzystał je do uzyskania odszkodowania od holenderskiego rządu za plan wycofania się z elektrowni węglowych do 2030 r., co miałoby wpływ na elektrownię Eemshaven należącą do niemieckiego koncernu.